Przedpremierowy fragment „All Flesh is Grass”
Zwycięski Władca Czasu zbliża się do swojej ostatecznej bitwy. Już za tydzień Dziesiąty Doktor stanie ramię w ramię z Oodem Brianem, aby skonfrontować się ze ze swoimi przeszłymi inkarnacjami, w zapowiadanej od dawna powieści All Flesh is Grass Uny McCormack. Ósmy Doktor sprowadził ze sobą armię Daleków wraz ze znanym z serialu animowanego Daleks! Dalekiem Strategiem. Dziewiąty Doktor natomiast przybywa na pokładzie statku wampirów. Wszystko to jest częścią większej całości, zamkniętej pod szyldem Time Lord Victorious.
Pisaliśmy już gruntowną analizę fabuły tego wielkiego projektu, w której próbowaliśmy rozgryźć dokąd on właściwie zmierza. Oprócz tego zrecenzowaliśmy powieść The Knight, the Fool and the Dead, w której widzimy losy Dziesiątego przed All Flesh. Recenzowaliśmy też dla Was słuchowisko The Enemy of my Enemy, w którym Ósmy zawiera swój ryzykowny sojusz z Dalekami oraz trzyodcinkowy komiks Monstrous Beauty w którym Dziewiąty spotyka wampiry. Wszystkie te tytuły na bieżąco recenzowałem wraz z Dominkiem, przy czym celowo o niektórych tytułach pisałem ja, a o niektórych on. Dzięki temu możemy śmiało potwierdzić to, o czym zapewniali od początku twórcy projektu: poszczególne elementy są pisane w taki sposób, że można się nimi cieszyć, nie wiedząc, co się dzieje w innych. Ścieżka Daleków natomiast rozpoczęła się w serialu Daleks! (publikowanym na YouTube) i poprzez The Enemy of my Enemy zmierza do All Flesh is Grass. Wydaje się więc, że powieść będzie istotnym punktem kulminacyjnym projektu. Jeśli tego wszystkiego Wam mało, to niedawno twórca projektu, James Goss, opublikował krótkie opowiadanie własnego autorstwa, o tym jak TARDIS we własnej wymiarowo transcendentalnej osobie zaprojektowała tę niezwykłą konfrontację, jaka będzie mieć tu miejsce, aby przypomnieć Dziesiątemu na czym polega bycie Doktorem.
A póki co, mamy małą zajawkę – oto krótki fragment powieści:
Dziesiąty Doktor leży, pojękując, na tym co kiedyś było ścianą jego statku. Jeszcze kilka minut temu miał do dyspozycji flotę bitewną, której nawet nie chciał, oraz przewagę moralną. Teraz został mu tylko zepsuty statek i jeden Brian.
– Gdzie załoga? Nic im nie jest? Czy chociaż oni nie zdezerterowali? – zapytał.
– Och, nie. – Brian wydawał się być umiarkowanie zaskoczony. – Gaszą pożary.
– Ach tak.
Doktor pochylił się w kierunku konsoli, starając się by wyglądało to na przypadkowy ruch raczej, niż jak szukanie niezbędnego oparcia, i ulżył uciskowi w połamanych żebrach.
– Dobrze.
– Ta-ak. – Brian się zawahał. – Mr Ball zwraca uwagę, iż połapali się już, że skoro reszta floty została zniszczona lub zdezerterowała, to podział honorarium uczyni ich bajecznie bogatymi.
– Och. – odrzekł Doktor. – A więc to ten rodzaj lojalności. – Coś go kłuło w żebrach. Doktor zanurzył ręce w swych szatach i wyciągnął to. Były to szczątki jego śrubokręta sonicznego. Nawet on już go opuścił.
– Oczywiście pozostaje to kwestią sporną, jako że, bez silnika, będziesz musiał wkrótce się poddać.
– Poddać się, powoli się poddać. – rozważył Doktor, po czym zsunął ciężki kołnierz ze swych ramion i rzucił go na podłogę. – Przynajmniej znów mogę oddychać. Chodzenie w tym czymś jest jak dźwiganie historii na własnych barkach.
Brian spojrzał na leżący kołnierz.
– A więc… – Doktor stanął na palcach i wysunął szczękę. – To koniec Zwycięskiego Władcy Czasu. Stanął w szranki ze śmiercią i przegrał.
– Każdy przegrywa. – Brian uśmiechnął się. – To dlatego zabójcy zawsze widzą siebie po zwycięskiej stronie. Swoją drogą, Mr Ball ośmiela się zauważyć, że została ci jeszcze jedna broń.
Doktor pokręcił głową.
– Generator Śmierci Kotturuh… – opuścił głowę na dłuższą chwilę, po czym wyskoczył wprzód, jak nowo narodzony, zrzucając z siebie reszty swoich szat. – Równie dobrze mógłbym użyć tego…
– Zgadza się.
Doktor rzucił się na podłogę i zaczął rozrywać na strzępy swój haftowany kołnierz Władców Czasu, wypruwając z niego złote włókna i wciskając je w szczątki swojego śrubokręta sonicznego.
– Najpierw, zamierzam poskładać to do kupy. – powiedział, naprawiając obwody. Następnie owinął kilka wyrwanych pasków metalicznego materiału wokół śrubokręta i uniósł go wysoko w górę, podziwiając nakładające się na siebie wzorce brązowych kręgów. – Trochę partacka robota, ale ma pewien hipsterski urok.
– Mr Ball jest ciekaw… jaki masz plan, Doktorze? – zapytał Brian.
– Nie ma silników, ale jest generator. – Dziesiąty Doktor uśmiechnął się po raz pierwszy od kilku godzin. – Przeżyjemy, by walczyć innym razem.
Wygląda więc na to, że Wszechświat nie oszczędza Dziesiątego, temu jednak nie brakuje asów w rękawie. A przy okazji, dowiedzieliśmy się skąd wziął się nowy wygląd śrubokręta, którego zdjęcia krążą już w sieci. Kulminacyjna bitwa rozegra się już 10 grudnia!
Książkę możecie zamówić z darmową dostawą w księgarni BookDepository.
Źródło opowiadania: doctorwho.tv