Sophie Aldred – wywiad z wybuchową towarzyszką Doktora
Doctor Who Magazine z okazji nadchodzącego odcinka regeneracyjnego przeprowadził wywiady z powracającymi aktorami. Za nami wywiady z Sachą Dhawanem i Janet Fielding. Czas na to, by o powrocie do serialu wypowiedziała się ostatnia towarzyszka Doktora z klasycznych serii – Ace, grana przez Sophie Aldred!
Gdy długo oczekiwany powrót Sophie Aldred do serialu został ogłoszony w tegoroczną Niedzielę Wielkanocną, każdy oszalał z podekscytowania. No, prawie każdy. Sophie wspomina:
Byłam u taty i macochy. Wyjaśniłam mojej macosze: „Słuchaj, tu jest ten zwiastun [nadchodzącego odcinka], który naprawdę muszę zobaczyć. Pojawi się około za dziesięć ósma, więc czy możemy zorganizować naszą wielkanocną kolację z uwzględnieniem tego?”.
W każdym razie, gdy nadszedł czas, właściwie jeszcze nie skończyliśmy, ale wszyscy weszliśmy po schodach na górę, gdzie jest ich telewizor – ja, moi dwaj dorośli chłopcy, mój mąż Vince oraz mój tata i macocha. Więc wszyscy tam siedzimy, oglądając tę uroczą finałową scenę historii Morskich Diabłów z Jodie i Mandip. I potem był zwiastun, te 30 sekund szalonej akcji. Następnie się skończył i zapadła kompletna cisza.
I wtedy moja macocha zapytała: „Komuś puddingu?”.
Ojej. Każdy jest krytykiem…
Chyba po prostu to nie przeszło. I wtedy spojrzałam na mój telefon, a Twitter ogarnęło absolutne szaleństwo. Przez następne dwie godziny odpowiadałam na wiadomości od Chrisa [Chibnalla], od Russela T Davies, od Janet [Fielding] i od wszystkich niesamowitych ludzi, których znam przez Doctor Who.
Sophie siedziała w wiadomościach od otrzymania Telefonu w sierpniu ubiegłego roku.
Byłam w naszej cieplarni, gdy moja agentka zadzwoniła i powiedziała: „[Dyrektor castingowy „Doctor Who”] Andy Pryor rozmawiał ze mną przez telefon, pytając o twoją dostępność. A wiemy, co to znaczy, prawda?”. Skończyłam rozmowę z nią i po prostu wybuchłam płaczem. Nie zdawałam sobie sprawy, że byłam tak podekscytowana i zawsze byłam, myślą o możliwości powrotu.
Tak więc później spotkałam się z Chrisem na Zoomie, a on zapytał: „Czy uczynisz mi wielki zaszczyt i przywilej i pojawisz się się w odcinku rocznicowym?”. Ja na to: „Nic mnie nie zdoła powstrzymać!”. Wtedy zapytał: „Jak myślisz, co zrobiłaby Ace?” i rozmawialiśmy o tym, co [dzieje się] teraz z Ace i o moich przemyśleniach o niej. Potem powiedział: „Słuchaj, obawiam się, że nie możemy ci zaoferować tego wszystkiego, bo mamy Daleków, Cybermenów, Mistrza i innego towarzysza, o którym nie mogę ci jeszcze powiedzieć… W tych 90 minutach będzie się sporo działo.
I jeśli mam być szczera, to muszę przyznać, że serce mi nieco zamarło. Byłam nieco rozczarowana, pomyślałam sobie: „aha, to jest cameo”. A potem pomyślałam: „Boże, jestem tak niewdzięczna”. Więc żyłam z tą świadomością przez pewien czas. Kolejną rzeczą było to, że pojechałam do Cardiff na przymiarki kostiumu z Rayem Holmanem i powiedziałam: „Dobra, ale będę tylko w paru scenach.”. A Ray na to: „Nie w scenariuszu, który czytałem…”
Rozmowy Sophie z Chibnallem o życiu Ace po Doktorze były częściowo ukształtowane przez późniejsze występy tej postaci w innych mediach – najbardziej znaczący był zwiastun z 2019 roku do wydania 26 na Blu-ray, który sam oparł się o wzmiance z „Przygód Sary Jane”.
Zabrano jej postać w tak wiele kierunków – w słuchowiskach Big Finish, w powieściach z serii Virgin New Adventures, w komiksach. I oczywiście to Russell [T Davies] wspomniał o Ace prowadzącej organizację charytatywną w „Przygodach Sary Jane”. Przyznam, na początku pomyślałam sobie: „To trochę słabe… prowadzenie organizacji charytatywnej? O co w tym wszystkim chodzi?
Jednak potem myślałam o tym i oczywiście, że to było idealne: ona ma silne zasady moralne, chce coś zmienić… Dlatego gdy Pete McTighe [autor Kerblam!] wysłał mi scenariusz do tego zwiastunu… To był kolejny emocjonalny moment, gdy wybuchłam płaczem. Bo to było piękne i nostalgiczne. Pomyślałam: „Tak, to właśnie to, kim jest teraz Ace”.
Wielu ludzi – oraz kilku kosmitów i przynajmniej dwa roboty – towarzyszyło Doktorom i ich podróżom przez dziesięciolecia. Sophie mówi, że wraz z Janet były „zaszczycone i zachwycone”, że dostały tak ważne role w odcinku na stulecie. Jak przyznaje:
Było to jednak zabarwione trochę myśleniem: „A co inni powiedzą?”. Bo wszyscy jesteśmy tak dobrymi przyjaciółmi. To jest cudowna rzecz w Doctor Who – wszyscy należymy do tej dziwnej, wspólnej rodziny.
Wielkim wyzwaniem było utrzymanie wieści w tajemnicy – nawet przed jej własnymi dziećmi.
Vince był jedynym, który naprawdę wiedział. Jeden z moich synów powiedział mi: „Hmmm… kręcenie w Cardiff, zastanawiam się, co tam powstaje?”.
Dawałam też autografy i byłam na kilku konwentach i nic nie powiedziałam. Ludzie pytali: „Jeśli wróciłabyś, to co chciałabyś zrobić?”. Jedna osoba trafiła w samo sedno. Powiedziała: „Mielibyśmy Ace, a także Tegan. Walczyłyby one z Cybermenami…”. A ja odpowiedziałam (przybiera swoją najbardziej niewinną pokerową twarz): „Och tak, to by było niesamowite, nie?”
Podobnie jak Janet – i wcześniej Elisabeth Sladen – Sophie była „naprawdę poddenerwowana” kręceniem swoich pierwszych scen w serialu po tak długiej przerwie.
Większość tego, co robiłam później to była praca głosem.
Sophie Aldred mówi tutaj nie tylko o graniu Ace dla Big Finish, ale użyczała także głosu takim ulubieńcom dzieci jak Denis Rozrabiaka, Tree Fu Tom i siostry Piotrusia Królika, Ciapcia i Kłapcia. Podkładała także głos w paru grach komputerowych, ostatnio w „Dragon Age: Inkwizycja” i Ni no Kuni II: Revenant Kingdom.
Zatem myślałam sobie: „Boże, czy mogę zapamiętać kwestie?”. No bo jednak traci się pamięć mięśniową.
Byłam w Bristolu w mojej pierwszej scenie; nagrania miały miejsce w muzeum. Tak trochę się spieszyłam, miałam nad sobą parasol golfowy. I gdy weszłam na plan, pierwszy asystent reżysera powiedział, „Witaj z powrotem, Sophie Aldred!”. I wybuchła burza oklasków. Pomyślałam sobie: „No, żadnej presji…”. Ale Jamie [Magnus Stone] tam był i był absolutnie genialny, a wszyscy byli tak cudowni i mili. I wtedy to wróciło, wiecie… Nagle przypomniałam sobie, jak bardzo uwielbiam proces filmowania.
Byłam właściwie dość poruszona. Po prostu myślałam o wszystkich fanach Doctor Who, których poznałam i pokochałam przez te wszystkie lata, i którzy marzyli o tym, by znowu zobaczyć Ace. Ponieważ presja to nie tylko wykonać dobrą robotę dla tych wszystkich ludzi, którzy za cholerę nie wiedzą, kim jest Ace. To także dla tych legionów fanów, którzy przez lata byli wierni tej postaci. To było ważne, by oddać im sprawiedliwość.
Jako młoda aktorka po dwudziestce, Sophie uwielbiała poznawać wszystkie techniczne aspekty tworzenia „Doctor Who”. To się nie zmieniło, nawet jeśli same sprawy techniczne już tak.
Jamie ma apkę na swoim iPhonie, w której może wybierać sobie soczewki. To niesamowite. Jeśli coś się stało, albo nie do końca działało, mówił: „Spokojnie, naprawimy to w postprodukcji”. I ponieważ miał wszystko rozpracowane wcześniej, wiedział dokładnie, czego potrzebował w danym dniu zdjęć.
Mimo wszystkich postępów technologicznych – nie wspominając o samej skali jednej z największych historii „Doctor Who” („To szaleństwo!” mówi Sophie) – proces szybko zaczął wydawać się znajomy.
Było bardzo podobnie [jak kiedyś], naprawdę. Ekipa zupełnie mi przypominała cudowne ekipy, które my mieliśmy – każdy pracował z zupełnym oddaniem. I kiedy kręciliśmy z Jodie i Mandip, było oczywiste dlaczego każdy jest taki szczęśliwy – te dwie naprawdę przypominały Sylvestra i mnie. Sposób, w jaki Jodie wparowała na plan i zrobiła tę zabawną imprezkę – żarty z ekipą i tak dalej. Nie ma „strony” Jodie, żadnego ego. Ona po prostu chce jak najlepiej wykonywać swoją pracę, jednocześnie sprawiając wszystkim radość.
Czy było dziwnie grać u boku Doktora, który nie był jej starym kumplem Sylvkiem?
Tak. W pewien sposób, czułam trochę to, przez co musi przechodzić towarzysz [po regeneracji], gdy masz to dziwne przywiązanie do poprzedniego. Ale co zabawne, Jodie ma bardzo zbliżoną energię do Sylvestra – ma taką ciekawość wszystkiego i wszystkich. Jest fenomenalnie profesjonalna. Dość późno dostawaliśmy sceny, a ona uczyła się swoich kwestii – tych wszystkich naprawdę wielkich rzeczy, których musi się nauczyć – czasami tuż przed nagraniami. Jednak ona przechodzi przez tekst raz i chwyta. Jest tak mądra, tak szybka; ten sposób, w który wszystko zostaje jej w głowie. To było zdumiewające obserwować jej pracę.
Obecność Janet, na której mogła się oprzeć „była po prostu cudowna”, dodaje Sophie.
Mogłyśmy wspierać się nawzajem z tymi początkowymi obawami.
Ace to twarda sztuka – przynajmniej z zewnątrz – która łączyła w sobie poczucie sprawiedliwości z pasją do materiałów wybuchowych domowej roboty. Żadna z niej księżniczka na ziarnku grochu; nie mogła być szczęśliwsza niż, gdy waliła Daleka kijem bejsbolowym, albo wybijała procą pluton Cybermenów. Dlatego nic dziwnego, że Sophie poprosiła o dużo scen akcji w swoim powrocie do serialu.
Powiedziałam Chrisowi, że chciałam jeździć na motocyklu – tak, jak początkowo mnie obsadzono.
Aktorce zaproponowano rolę Ace po przesłuchaniu na będącą motocyklową pasjonatką i mechanikiem Walijkę Ray w historii Delta and the Bannermen z 1987 roku, a jej agent na odwrocie jej zdjęcia reklamowego napisał „posiada własne skóry”.
Ale powiedziałam, że „prawdopodobnie nie możesz zrobić czegoś takiego z khem,khem-letnią kobietą, prawda?”. Chris na to: „Nie, nie bardzo”.
Niemniej Ace z roku 2022 okazała się jednak być kimś w stylu bohaterki kina akcji.
Kiedy zobaczyłam kaskaderkę, byłam nieco rozczarowana. Potem zauważyłam, że „Ace kaskaderka”, nagle zniknęła. Oczywiście pomyśleli: „Ona jest na tyle szalona, by robić wszystkie swoje wyczyny kaskaderskie”. Pierwszy z nich, który zrobiliśmy to była sekwencja z bronią, którą widzieliście na zwiastunie. I nawet jeśli musiałyśmy tylko przebiec naprawdę krótki dystans, naprawdę sięnami opiekowano dając nam ochraniacze na łokcie i kolana. Pomyślałam sobie, że dawniej tak nie było, kiedy byłam cała w siniakach od czego w stylu: „Ach, wyskoczę sobie przez okno, żaden problem…”
Czy ona i Janet podzieliły się jakimiś wskazówkami o życiu po TARDIS z obecną obsadą?
Byli zafascynowani tą wiedzą. Pytali nas jak to jest. Więc razem z Janet mówiłyśmy (ton doświadczonej aktorki): „Och, pozwólcie, że powiemy wam kilka mądrych słów…” . To tak miłe, że są teraz częścią rodziny. Prawdę mówiąc, widziałam wiosną Mandip na Comic Conie w Londynie i było to zabawne, bo podeszłam do niej i mogłam w jej oczach dostrzec: „Nie możemy powiedzieć, nie?”. Dlatego obie powiedziałyśmy bardzo głośno: „Bardzo miło cię poznać!”
Ktoś jeszcze ucieszył się ze spotkania z Sophie – Jacob Anderson, który powraca w The Power of the Doctor jako dowódca Inston-Vee Vinder z Kasto-Winter-Foxfell – i który w zeszłym roku opowiadał w DWM, że Ace była bohaterką jego dzieciństwa: „Była po prostu najfajniejszą osobą.”
O mój Boże! (uśmiech). Jest taki fajny i wspaniały. Przywitałam się, on powiedział „cześć” i pomyślałam, że jest prawdopodobnie zbyt fajny, by ze mną rozmawiać. A potem, gdy robiliśmy przerwę między zdjęciami, wziął mnie na bok i zapytał: „Mogę zamienić z tobą słówko?”. I opowiedział mi tą naprawdę poruszającą historię o tym, jak w kółko oglądał konkretną historię z Ace i Siódmym [The Happiness Patrol]. I jak wiele to dla niego zmieniło. Byłam po prostu zachwycona.
„Doctor Who”wpłynął także znacząco na życie Sophie Aldred. W przeciwieństwie do Janet Fielding, która we wczorajszym wywiadzie mówiła o tym, że „trzeba odejść by do czegoś wrócić”, Sophie kochała i zaakceptowała bezwarunkowo „Doctor Who”, od kiedy dostałą angaż w 1987 roku.
Mogę szczerze powiedzieć, że serial dał mi życie, które mam teraz (uśmiech). Wyrwano mnie z kompletnego zapomnienia, z ostatniego rzędu chóru w „Skrzypku na dachu” w Manchestrze nawet bez żadnych zdjęć próbnych. Do jednego z najbardziej kultowych programów w telewizji. Na kaprys [producenta] Johna Nathana-Turnera. Bez „Doctor Who” nie miałabym bogatych znajomości z tak wieloma ludźmi z serialu, które mam [teraz].
Jedną z największych radości „Doctor Who” – dla fanów, jak i dla samych aktorów – jest obserwowanie trwałych przyjaźni między dawnymi członkami obsady. A jest między poszczególnymi Doktorami i ich towarzyszami jest szczególna więź: między Peterem Davisonem oraz Janet Fielding i Sarah Sutton, między Colinem Bakerem i Nicolą Bryan, między Sophie i Sylvestrem – aż po Jodie i Mandip, które zostały najlepszymi przyjaciółkami.
Nie sądzę, by ktokolwiek inny mógł tak do końca zrozumieć tę relację. To coś bardzo cennego. Wszyscy uwielbiamy naszych Doktorów.
Kiedy DWM pyta aktorkę, czy nie może się doczekać nowej generacji fanów dołączających do tych legionów wieloletnich wielbicieli Ace, ujawnia ona, że przypływ zainteresowania już się zaczął dzięki samej sile zwiastuna.
To niesamowite. Kilka tygodni temu, wracałam na londyński Comic Con z Janet i kolejka była cały dzień. Nigdy tak nie było, nawet w czasach świetności. Naprawdę, ludzie stali cały dzień, a wiele z tych osób, które przyszło do nas to były kobiety mające niewiele ponad 20 lat. To zupełnie inne pokolenie.
Oczywiście są wierni, niesamowici i cudowni fani… Oni zawsze przyjdą, choć jest to dla nich bardziej towarzyskie spotkanie. Jednak to było coś zupełnie nowego, czego wcześniej nie doświadczyłam. Zupełnie nowe pokolenie.
Spośród reakcji na ten moment w historii Doctor Who, na pewno przebija to pytanie o to, kto chciałby pudding.
źródło: Doctor Who Magazine #582
Odcinek regeneracyjny zatytułowany The Power of the Doctor został napisany przez Chrisa Chibnalla, który czuwał nad serialem od 2017 roku i został wyreżyserowany przez Jamiego Magnusa Stone’a. Muzykę do odcinka skomponował Segun Akinola, który odchodzi z serialu po tym odcinku.
The Power of the Doctor to ostatnia przygoda dla Jodie Whittaker jako Doktor, Mandip Gill jako Yasmin Khan i Johna Bishopa jako Dana Lewisa. W odcinku wystąpią także wspomniani w wywiadzie Sacha Dhawan jako Mistrz, Sophie Aldred jako Ace, Janet Fielding jako Tegan, a do roli Ashada powróci Patrick O’Kane. Wiemy też, że w odcinku powrócą Dalekowie i Cybermeni.
The Power of the Doctor ma mieć brytyjską premierę na BBC One w październiku. O polskiej premierze nie wiemy jeszcze nic.