Kto z kim i dlaczego – miłość i przyjaźń w DW – seria 1 (część 2)

Przyjaźnie i nieporozumienia są stałą Doctora Who. Ten serial jest po prostu niekończącą się opowieścią o miłości – w niniejszym cyklu oceniamy sensowność wybranych wątków (seria 1) i nieco segregujemy wiedzę o nich.

Poniższy tekst jest kontynuacją podjętego jakiś czas temu opisu relacji występujących w Doktorze Who. Aby ułatwić sprawę i precyzyjniej wyjaśnić, kto z kim i dlaczego, poszczególne wątki opisuję w encyklopedycznych pigułkach – znajdziecie je poniżej ułożone według klucza: bohater dłużej pozostający w serialu-bohater krócej obecny. Życzę przyjemnej lektury!

Rose Tyler & Gwyneth

W odcinku Niespokojni nieboszczycy („The Unquiet Dead”) obserwujemy rozwój relacji Doktor-Rose; po wstępnym zapoznaniu się zaczynają tworzyć prawdziwy team: przeżywają pierwszą kłótnię, prowadzą pierwsze wspólne śledztwo, a wreszcie ramię w ramię stawiają czoła śmierci w walijskiej kostnicy. W tym samym odcinku oglądamy także wschód (oraz niestety zachód) innej relacji: pomiędzy Rose a młodą służącą, Gwyneth. Rose jest od początku do końca postacią bardzo towarzyską i uśmiechniętą, skorą do zabaw i psot, łatwo nawiązującą kontakty z innymi ludźmi (oraz kosmitami). Co jednak ciekawe, nigdy w serialu nie poznajemy żadnej jej przyjaciółki ani nawet koleżanki. Choć jej wesoła, otwarta i bezpośrednia osobowość pozwala zjednywać sobie ludzi wszędzie, gdziekolwiek się znajdzie, jej jedynymi przyjaciółmi są eks-chłopak i Doktor, który zagarnął ją całą dla siebie. Spotkanie Rose i Gwyneth jest jednym z nielicznych momentów w serialu, kiedy możemy obserwować zwyczajną, prostą, dziewczęcą przyjaźń – wspólne śmiechy, zwierzenia i wyznania.

Dla skromnej i samotnej dziewczyny elegancka Rose w balowej sukni, pochodząca z odległego świata, okazuje się bratnią duszą i powiernicą. Chociaż dzieli je w zasadzie wszystko, epoki, w których się urodziły, wychowanie, zwyczaje… łączy je coś ponadczasowego – czyste serce i niewinność. I gdyby tylko Doktor nie nakłonił Gwyneth do otwarcia mostu przez światy, który ją zabił, być może Gwyneth dzięki znajomość z Rose mogłaby stać się kimś więcej niż pomocnicą grabarza i sięgnąć w swoim życiu gwiazd. Ponieważ rodząca się przyjaźń była inspirująca, pozwalająca przekraczać utarte granice i sięgać po marzenia. Pokazała nam, że historia Gwyneth mogłaby potoczyć się inaczej. Zanim do jej życia wkroczył Doktor.

Rose Tyler & Mickey Smith

Rose, Mickey i Doktor tworzą w serialu swoisty uczuciowy trójkąt. W skrócie sprawę opisać można by tak: zabawniejszy, odważniejszy i bardziej obyty osobnik odbija dziewczynę młodszemu, przy czym dziewczynie jest żal młodszego i jakoś nie potrafi mu powiedzieć, że: nie no, nie kocham cię. Udaje więc, że go kocha. Z drugiej strony starszy osobnik dość długo nie deklaruje się jako stały partner, dziewczyna ma więc wyraźne powody, by zatrzymywać w odwodzie pierwszego partnera. W zamieszaniu nigdy oficjalnie nie rozstaje się z młodszym i chociaż ich związek w praktyce już od dawna nie istnieje, wszyscy dokoła udają, że istnieje.

Brzmi to może nieco bezdusznie, ma jednak w sobie ziarnko prawdy, nieprawdaż?

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że w serialu o przemierzaniu, odkrywaniu siebie i świata i zwycięstwach nad nimi ta jedna, tak ważna rzecz zostaje wciąż niezałatwiona. Rose i Mickeya poznajemy w dniu rozpadu ich związku; rozpadu, którego przez długi czas sobie nie uświadamiają. Droga do przyznania tego faktu będzie długa i wyboista. Rozegra się pomiędzy kilkukrotnymi zagrożeniami zniszczenia świata i życia samych bohaterów, a zakończy się dopiero w Londynie w równoległym świecie. Wcześniej jednak pojawi się Doktor, który jest sprawcą całego zamieszania.

Doktor odruchowo, bardzo naturalnie i nieintencjonalnie zabrał Rose Mickeyowi. Zresztą nie tylko jemu. Zabrał ją jej matce, jej znajomym, jej światu. Wyrwał z normalnego ludzkiego życia i odkrył przed nią wszechświat, cały czas i przestrzeń. A wszystko dzięki niebieskiej budce, którą może podróżować dokądkolwiek zechce. Osobiście uważam, że podrywanie przez Doktora ziemskich dziewczyn z dwudziestego wieku sposobem „na TARDIS” jest chwytem powyżej pasa wobec ziemskich chłopców. Biedny Mickey nie miał najmniejszych szans. Rose zdecydowała, że szczęśliwsza będzie z Doktorem. Szkoda tylko, że nie powiedziała o tym Mickeyowi.

Rose po zaproszeniu jej do TARDIS rozpoczęła zatem podróże po całym wszechświecie, ratowanie obcych cywilizacji i istnień oraz po prostu wyśmienitą zabawę. Mickey tymczasem czekał w domu. Zajmował się swoimi sprawami, próbował ułożyć sobie życie jak mógł i nawet zaczął spotykać się z dziewczyną z sąsiedztwa (co z tego, że trochę grubą?). Ale ilekroć Rose do niego zadzwoniła, potrafił rzucić wszystko i stawić się we wskazanym przez nią miejscu. Och. I w tym momencie prawdopodobnie powinno mi się zrobić żal Mickeya. Czemu więc tak nie jest? Po pierwsze dlatego, że sam sobie na taki los zasłużył. Po drugie dlatego, że ostatecznie na tym niby-związku wyszedł bowiem bardzo dobrze.

Przywiązanie do Rose pozwoliło mu wspiąć się ponad samego siebie, wymusiło podejmowanie własnych decyzji i dorośnięcie. Dzięki niej pewnego dnia stał się dojrzały, został przywódcą i obrońcą Ziemi. Gdyby nie Rose, prawdopodobnie już zawsze byłby swojskim chłopakiem z podwórka, unikającym brania odpowiedzialności i podejmowania decyzji. Dzięki temu, że pewnego dnia zorientował się, że jeśli nie przyśpieszy kroku, nigdy nie dogoni Rose, podjął wyzwanie i nauczył się biegać. I strzelać. I zabijać Cybermenów. Potem przyłączył się do buntowników pod wodzą ojca Rose, Petera Tylera, i w końcu zdał sobie sprawę, że szczęścia musi szukać samodzielnie, bez swojej dziewczyny.

Chociaż tych dwoje przez większość czasu zachowuje się, jakby byli parą, w zasadzie od zakończenia pierwszego odcinka pierwszej serii („Rose”) już nią nie są. Jest tak, ponieważ przyzwyczaili się dawno temu zachowywać się tak wobec siebie i nie bardzo wiedzieli, jak mogliby postępować inaczej. Status ich związku wybitnie określa  krótka scena z odcinka Dziecko bez wnętrza („The Empty Child”), w której Rose na podanej Jackowi Harknessowi wizytówce psychicznej, niecelowo, ale też bez wstydu wyznaje, że chociaż ma chłopaka, uważa się za dostępną i osiągalną.

Rose Tyler & Dalek z odcinka Dalek

W szóstym odcinku pierwszej serii Dalek („Dalek”) ostatni przedstawiciel tej rasy na Ziemi pobiera materiał genetyczny od Rose i zaczyna mutować (na szczęście nie jest to mutacja objawiająca się odrażającą zmianą wyglądu, jak miało to miejsce u Daleka Sec w odcinku Ewolucja Daleków („Evolution of the Daleks”). Zagubiony po Wojnie Czasu kosmita zaczyna odczuwać lęk i obce mu dotychczas pragnienie wolności. Doprowadza go to do uznania Rose za swojego przywódcę i błaganie o wydanie rozkazu samozniszczenia. Zawsze myślę o tym Daleku niejako o dziecku Rose, czymś na kształt Jenny, córki Doktora (Córka Doktora, „The Doctor’s Daughter”). Nie jest to może porównanie jeden do jednego, ponieważ Rose przekazująca materiał genetyczny nie stworzyła nowej istoty, a jedynie zmutowała już istniejącą. Nowy Dalek (człeko-Dalek, Tylero-Dalek?) nawiązał jednak więź emocjonalną z dziewczyną i niczym dziecko uczące się świata zaczął podążać za jej wskazówkami. Zachowując swoją pierwotną naturę niszczenia, obrócił chęć destrukcji świata na samego siebie i wykonał narzucony samemu sobie rozkaz samobójstwa. Przez chwilę był jednak istotą nowego gatunku, powstałą dzięki współczuciu i empatii Rose Tyler. Jej genetycznym (biologicznym), jak i społecznym (adoptowanym, wychowanym) dzieckiem. Ta relacja należy moim zdaniem do jednej z najbarwniejszych relacji, jakie tworzą w tym serialu bohaterowie z antagonistami.

Doktor & Margaret Blaine / Blon Fel-Fotch Passameer-Day Slitheen 

Margaret Blaine, a właściwie Blon Fel-Fotch Passameer-Day Slitheen (o ile ktokolwiek potrafi to wymówić) w odcinku Boom w mieście („Boom Town”) udaje się z Doktorem na randkę – w kajdankach. Wcześniej w tym samym odcinku Doktor każe Jackowi Harknessowi zaprosić się na drinka, jeśli ten chce się poprzytulać, potem Mickey proponuje Rose noc w hotelu, a w końcu Władca Czasu idzie na „randkę” z zakutą w kajdanki Margaret. Czy jest na sali ktokolwiek, kto jeszcze uważa, że Doktor Who to wciąż serial dla dzieci? Ja swoim przed osiemnastką bym nie pokazała. ;) Randka Doktora obfituje w trzykrotne próby zabójstwa, emocjonalne wyznania oraz wybuchowe zakończenie – w ostatniej chwili powstrzymaną zagładę Ziemi. Brzmi jak idealna randka dla Doktora, prawda? I kto wie, może i coś by z tego było, biorąc pod uwagę pewne porozumienie dusz, jakie łączy Margaret i Doktora – oboje mających na sumieniu niejedno istnienie. Gdyby tylko Władca Czasu nie był z góry uprzedzony do Margaret – kilkukrotna próba zagłady ulubionej planety to jednak czyn, który niestety zazwyczaj wyklucza osobnika z grona przyjaciół.

Rose Tyler & Adam Mitchell  

Adam Mitchell był chłopakiem Rose bardzo krótko – dopóki nie zemdlał na widok panoramy Ziemi z kosmosu. Genialny młody Anglik z początku XXI wieku, pracujący dla najbardziej snobistycznego człowieka na świecie, jest nieco zarozumiały, ale także sympatyczny oraz nieszkodliwy (przynajmniej dopóki Doktor ma go na oku). Kiedy życie Adama jest zagrożone, Doktor zabiera go na pokład TARDIS. Ponieważ Rose uznała go za atrakcyjnego, ich znajomość ma wyraźny posmak flirtu, a towarzyszy jej lekka zazdrość ze strony Doktora. Władca Czasu nie okazuje jej wprost, wyraża się ona jedynie w delikatnym poczuciu wyższości wobec dwójki Brytyjczyków – i znika ona natychmiast po kompromitacji Adama.

Ona odeszła, Adam się poddał. Znów jesteśmy tylko my.

To jedna z pierwszych oznak głębszego przywiązania TARDIS-owego zespołu do siebie nawzajem.

Cała znajomość Rose i Adama nabiera szybko komediowych tonów. Chłopak próbuje ukraść i przemycić wiedzę oraz technologię z przyszłości do swoich czasów. Bowiem Adam, niezrażający się niepowodzeniami, zakochany w sobie geniusz, jest w gruncie rzeczy postacią komediową. Ma w sobie coś, co powoduje, że od pierwszej chwili ludzie zaczynają używać sobie na nim – jego przełożeni, jego jednodniowa dziewczyna i nawet Doktor. Krótka znajomość z Rose jest jednak lustrzanym odbiciem, w którym możemy przyjrzeć się relacji dziewczyny z Doktorem i zrobić kilka przemyśleń na temat związku z Mickeyem.

Dziewiąty Doktor & Nancy 

Relacja Doktora z Nancy jest jedną z tych najbardziej uroczych relacji, jakie Władca Czasu potrafi nawiązywać ze sprawcami nieszczęść w poszczególnych historiach. Owi sprawcy zazwyczaj bywają złoczyńcami i czarnymi charakterami, zdarzają się jednak od czasu do czasu być niewinnymi ofiarami systemu lub okoliczności. Nancy wygląda niepozornie czy wręcz nudno i nieciekawie, jednak już w pierwszych słowach skierowanych do Doktora rozpoczyna z nim intrygującą grę. Doktor nie omieszka podjąć wyzwania i wkrótce zabawa w kotka i myszkę rozpoczyna się na dobre.

Doktor przez resztę ekranowego czasu biega za nią, zadaje pytania, przyłącza się do obiadu dla bezdomnych dzieci i doskonale ogrywa rolę niesubordynowanego przedszkolaka. Relacja tych dwojga ma ciekawe zabarwienie: Nancy, młodziutka dziewczyna, niemal dziewczynka, przyjmuje w niej rolę matki, a Doktor chłopca do besztania. Ich relacja pełna jest wzajemnych zaczepek, uciekania i chowania się za rogiem – dosłownie i w przenośni. Myślę jednak, że te zaczepki można odebrać dwojako: albo jako zabawę dwojga ludzi o duszach dzieci, albo jako niewinny flirt, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Nancy okazuje się na końcu historii nie być wcale taka młodziutka i niewinna, na jaką wyglądała. Interpretacja jest otwarta.

Seria pierwsza skończyła się, zanim na dobre zdążyła się rozpocząć (przynajmniej w mojej skromnej opinii), jednak wiele rozpoczętych w niej wątków znalazło interesującą kontynuację w serii drugiej. W kolejnych częściach cyklu przyjrzę się relacjom, jakie zostały zapoczątkowane jeszcze za czasów Dziewiątego Doktora, ale kontynuowane (i niejako zakończone) za czasów Dziesiątego. Wśród nich znajdzie się również interesująca mniej najbardziej, najsłodsza i najbardziej romantyczna z relacji Doktora: jego związek z Rose.



Od niedawna mieszkanka uroczego, szkockiego miasteczka. Posiadaczka rudego kota, wiecznie poza domem i zajęta. Dzielnie stara się wyrabiać normy w redakcji, ale zazwyczaj jej nie wychodzi. Wdzięczna, że jeszcze jej nie wyrzucili.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

2 thoughts on “Kto z kim i dlaczego – miłość i przyjaźń w DW – seria 1 (część 2)

  1. Hmm… nie wiem jak masz zaplanowane pisanie cyklu ale mnie brakuje relacji między Rose a Dziewiatką. No chyba, że pojawi się w kolejnym artykule wraz z relacją z Dziesiątką. ;)

    1. Tak, tak, Rose i Doktora zostawiłam do omówienia w oddzielnym tekście, ponieważ to wyjątkowa para i chcę pochylić się nad nimi ciut dłużej ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *