Doctor Who: Nieskończona historia miłosna. Część 1 – seria 1
Omawiamy najciekawsze relacje nawiązywane przez bohaterów serialu, ze szczególnym uwzględnieniem tych romantycznych.
Niniejszym tekstem chciałabym rozpocząć serię artykułów, w których przyjrzymy się romantycznym wątkom w New Who. Jakie pełnią funkcję, co mówią nam o występujących w serialu postaciach, dlaczego jest ich tak wiele? Na te i podobne pytania raczej nie odpowiem, bo nie mam bladego pojęcia, jak odpowiedź mogłaby brzmieć. Za to bardzo skrupulatnie prześledzę, kto jest w nie zaangażowany i co ja o tym myślę. Zapraszam zatem do szalonej podróży przez uczucia i emocje, do samego serca dusz bohaterów serialu. Obiecuję, że będzie prawie na serio. A czasem prawie poważnie.
Aby ułatwić sobie pracę i uczynić mój przegląd związków bardziej czytelnym, nadam mu nieco encyklopedyczną formę: każdą omówioną relację będzie można znaleźć w tekście pod hasłem zapisanym wg wzoru: imię postaci będącej w serialu dłużej/postaci ważniejszej & imię postaci będącej w serialu krócej/postaci mniej znaczącej. Rozpocznę chronologicznie, od relacji postaci z 1 serii – od mniej ciekawych po bardziej interesujące, a potem systematycznie zmierzymy się z kolejnymi związkami w następnych seriach. Zobaczymy, co ciekawego można o nich opowiedzieć.
Chociaż cykl poświęcam głównie wątkom romantycznym, nie ograniczę się tylko do nich. Przyglądać się będziemy wszystkim związkom i relacjom: przyjaźniom i nieprzyjaźniom, miłościom i nienawiściom. Mają one bowiem zasadniczy wpływ na bieg historii serialu i jego odbiór i, według mnie, są jednym z najciekawszych i najważniejszych aspektów serialu. Tyle uczuć i emocji, ile dostajemy na przestrzeni kolejnych serii, to wątek wart omówienia.
Skoro zatem wstęp i formalności już za nami, zapraszam do świata relacji DW!
Dziewiąty Doktor & Jabe. Na początek ważna informacja: wątek, który będę śledzić w cyklu Doctor Who: Nieskończona historia miłosna bardzo uważnie, a nawet mocniej piętnować, to flirty i romanse Doktora. Ponieważ w mojej osobistej opinii Doktor jest niepoprawnym pantoflarzem i uwodzicielem, co z jednej strony jest bardzo ciekawe, ale z drugiej odrzucające i nieco oburzające. Dlaczego? Dojdę do tego krok po kroku.
W 2 odcinku 1 serii, podczas swojej pierwszej wspólnej podróży, Dziewiąty Doktor i Rose lądują na stacji kosmicznej Platforma Pierwsza, na której odbywają się akurat przygotowania do widowiska: Ziemia zostanie spalona przez Słońce. Na takie wydarzenie zjeżdżają się przedstawiciele najróżniejszych ras z całej galaktyki, a wśród nich przybywają drzewoidy: stworzenia, które wywodzą się od ziemskich drzew. Najpiękniejsza i obdarzona największą intuicją ich reprezentantka, Jabe, obdarowuje Doktora sadzonką pochodzącą z pędów jej dziadka. A Doktor odwdzięcza się jej bardzo intymnym podarunkiem – powietrzem ze swoich płuc. Albo po prostu podarunkiem tanim. Grunt, że zwraca na siebie uwagę drzewoidki, która go skanuje, a następnie śledzi. Kilka minut później oboje znajdują się w pustym, wąskim korytarzyku i dla widza staje się jasne, że Doktor i Jabe dogadują się ze sobą świetnie. Jest to o tyle ciekawe, że Dziewiąty Doktor, który wydaje się być samotnikiem zainteresowanym jedynie ucieczkami, pościgami i TARDIS, Dziewiąty Doktor, nieskory do flirtów, romansów i w ogóle bliższych relacji, Dziewiąty Doktor, niezbyt przystojny i niezbyt cierpliwy, świetnie dogaduje się z kobietami. Przede wszystkim tymi pochodzącymi z Ziemi – czy to ludźmi, czy drzewoidami.
Ich relacja, tak samo krótka jak cała znajomość, kończy się heroiczną śmiercią Jabe i wpisaniem jej na długą listę osób, które oddały życie przez i za Doktora. W ciągu zaledwie kilku minut Dziewiątemu udało się zwrócić na siebie uwagę, zaintrygować, zaprzyjaźnić się i odbyć jedną z tych rzadkich, szczerych rozmów od serca, która zaowocowała nicią głębokiego porozumienia, co do której nie mam wątpliwości, że mogła sprowadzić Jabe na pokład TARDIS.
Relacja pomiędzy nimi jest pierwszą z całej serii, które pokażą nam, jak łatwo Doktor zdobywa niewieście serca i jak łatwo wchodzi w relacje z żeńską częścią istot zamieszkujących galaktykę. Bez mrugnięcia okiem. Ot tak. Niemalże nieświadomie.
Rose Tyler & kapitan Jack Harkness. Relacja Rose i Jacka Harknessa jest w najbardziej widoczny sposób damsko-męską relacją, jaką widzimy w 1 serii. Przynajmniej na początku. Rose zostaje uratowana przez kapitana ze śmiertelnie niebezpiecznej sytuacji, co już samo w sobie jest bardzo nośnym motywem dla relacji romantycznych. Flirt, wspólne picie wina, taniec przy świetle bijącym z tarczy zegara na wieży Big Bena – wszystko zmierza w jednym kierunku. Do interesów oczywiście. Kapitan Jack Harkness zawsze dba o dobrą atmosferę w pracy. Do tego stopnia, że jak sam wspomina, jego kaci wolą zabrać go do sypialni niż wykonać na nim wyrok.
Kiedy okazuje się, że z zaplanowanego przekrętu nic nie będzie, Jack Harkness, którego podziw dla tylnej części ciała Rose był jednakowoż szczery i autentyczny, kończy flirt, a Rose jest wtedy tak zajęta Doktorem i nowym niebezpieczeństwem, że nawet tego nie zauważa. Ich relacja ustala się szybko na poziomie szczerej przyjaźni i jednej z najsympatyczniejszych, moim zdaniem, relacji w całym Doktorze Who. W przyszłości nie zniszczy jej nawet nieautoryzowane przywrócenie Jacka do wiecznego życia przez Rose-Bad Wolf.
Dziewiąty Doktor & kapitan Jack Harkness. Relacja Doktora z Jackiem Harknessem wydaje się być przede wszystkim koleżeńska. Może odrobinę kumpelska, ale głównie przyjacielska. I tak w zasadzie jest. Są niczym kumple z pracy, grają w jednej drużynie, są partnerami. Choć nie do końca, bo różnią się doświadczeniem i długością życia.
Jack przez to, że jest podróżnikiem w czasie, zaradnym facetem lubiącym przygody i byłym agentem specjalnym, wydaje się być w pewien sposób równy Doktorowi. A przynajmniej bardziej równy niż, dajmy na to, taka Rose czy Martha. Pewny siebie, otwarty na nowe wyzwania, optymistycznie nastawiony na każdą okoliczność. Istny ludzki odpowiednik Doktora.
Ale Doktor to Doktor i to on wpływa na ludzi, a nie oni na niego (przynajmniej zazwyczaj). I tak samo jak Doktor kształtował los swoich innych towarzyszy, Rose, Marthy, Donny, Rory’ego, Mickeya, Amy, Clary, tak i ukształtował los Jacka. Na początku dosyć niewinnie, zupełnie przypadkowo nawracając grzesznika. Po jednej rozmowie z Doktorem Jack zaprzestał swojej przestępczej działalności. Później zaś Doktor doprowadził do śmierci Jacka i zupełnie przypadkowo, bo niebezpośrednio, zmienił sens i charakter całego jego istnienia – wyrwał jego ciało z czasu. Większego wpływu na życie Jacka zapewne nikt już mieć nie będzie.
Warto podkreślić, że pomimo partnerskiego stosunku do siebie nawzajem, to Doktor pełni w tej relacji jednak w pewien sposób rolę mentorską. Nie jest to podkreślane, jednak po bliższym przyjrzeniu się i wsłuchaniu w Jacka, szybko dostrzeżemy, że darzy on Doktora bardzo specyficznym rodzajem szacunku, jaki żywi uczeń dla mistrza. Jack okazuje to naturalnie w bardzo charakterystyczny dla siebie sposób: pocałunkiem kochanka na pożegnanie. Ale to przecież Jack Harkness. Taki ma sposób komunikacji ze światem zewnętrznym…
Dziewiąty Doktor, z racji swojej stosunkowo krótkiej bytności na ekranie, okazje do flirtów miał jeszcze… policzalne. Ostra jazda zacznie się przy Dziesiątym – zanim jednak do niego dojdziemy, czeka nas druga część artykułu, poświęcona bohaterom 1 serii.
Ciąg dalszy nastąpi
„Relacja Doktora z Jackiem Harknessem wydaje się być przede wszystkim koleżeńska.”
No nie wiem… https://secure.static.tumblr.com/6effad7fde055bbfbc045bad706160d5/xzmcch2/WVrnozs1d/tumblr_static_tumblr_static_240m701wh9us00c4wcscwwgo4_640.gif
Dziwi mnie też trochę pominięcie Doktora i Rose, ale domyślam się, że to się pojawi dopiero przy Dziesiątym.
To duże zaskoczenie, bo Doktor (Dziewiąty) i Rose to wątek łączący wszystkie odcinki pierwszej serii. Bardzo ciekawie zarysowana, dynamiczna relacja – można nawet pokusić się o tezę, że cała seria jest o tym, jak te dwie osoby na siebie wpływają. Po przeczytaniu tego artykułu założyłam jako oczywistość, że następny będzie poświęcony w całości Dziewiątemu i Rose.
Ale faktycznie teraz doczytałam, że następny ma być o Dziesiątym…
Mam nadzieję, że Autorka uznała relację (Dziewiąty+Rose) i relację (Dziesiąty+Rose) za dwa etapy jednej, ewoluującej relacji i planuje opisać ją za jednym zamachem. Co w sumie jest dość logiczne – wprawdzie relacja ta zmienia się w związku z regeneracją Doktora, ale stanowi w oczywisty sposób ciąg dalszy tej samej opowieści.
Co do Jacka Harknessa i Doktora, to zgodziłabym się, że relacja jest „przede wszystkim” koleżeńska – bo to wszak nie to samo co „wyłącznie” koleżeńska. W przypadku Jacka Harknessa nie istnieje coś takiego jak relacja wyłącznie koleżeńska, bo Jack flirtuje ze wszystkim, co żyje: flirtuje jak się przedstawia, flirtuje w celi śmierci, flirtuje z komputerem pokładowym na kilka sekund przed przewidywanym wyleceniem w powietrze. Więc nie powinno dziwić, że na chwilę przed przewidywaną śmiercią ich obu, Doktora i Jacka, z rąk (powiedzmy, że to ręce ;)) Daleków Jack obdarza Doktora pocałunkiem zupełnie nie koleżeńskim, a Doktor wcale mu się nie wyrywa. No przecież zaraz będzie po nich, a Jack żegna się z nim najszczerzej jak potrafi :)
Odnośnie pytania o relację Jacka i Dziewiątego, pozwolę sobie zacytować siebie samą: „Jack okazuje to [szacunek] naturalnie w bardzo charakterystyczny dla siebie sposób: pocałunkiem kochanka na pożegnanie. Ale to przecież Jack Harkness. Taki ma sposób komunikacji ze światem zewnętrznym…”. Dla Jacka każdy powód jest dobry do całowania się, zapraszam do ponownej lektury artykułu. Poza tym, świetnie ujęła to Seven Roses: „Jack flirtuje ze wszystkim, co żyje”. Tak właśnie, w jego przypadku żadna relacja nie będzie wyglądała na czysto koleżeńską. Doktor jest zdaje się pierwszym Władcą Czasu, jakiego Jack spotkał. Nie mógł mu nie przepuścić ;)
Słusznie zauważyliście brak omówienia relacji Rose-Dziewiąty, zakończenie artykułu było z mojej winy dosyć mylące w tej kwestii. Zrobiłam już update i przepraszam. Z pewnością nie ominę tak ważnego wątku, prawdopodobnie jednak omówię go oddzielnie, w części poświęconej jedynie relacjom kolejnych inkarnacji Doktora i towarzyszek. Właściwie to jest ukryty cel całego cyklu – przyjrzenie się związkom Doktora, a chronologiczne omówienie pozostałych relacji to jedynie wstęp do owego najciekawszego wg mnie wątku. Zatem, dziękuję za czujność i obiecuję, że wszystko będzie po bożemu ;) W razie czego – krzyczcie.
Następna część? Prooooszę? *staje na dwóch łapkach i prosi*