Wszystkie brytyjskie delfiny, czyli zestawienie kandydatów do roli Trzynastego Doktora, jakiego jeszcze nie widzieliście
Mamy dla was kilka propozycji, które w dotychczasowych zestawieniach pojawiały się rzadko.
Because you won’t see this coming!
– Dwunasty Doktor, Dar niebios („Heaven Sent”)
Bukmacherzy zacierają ręce, media mają o czym pisać, jedni fani płaczą, inni świętują, a jeszcze inni zachowują obojętność i powtarzają, że to część specyfiki serialu. Peter Capaldi rezygnuje z roli Dwunastego Doktora, a wszystkie wymienione grupy łączy jedno – rozpoczął się sezon na spekulowanie: co dalej?
Czy Doktor będzie kobietą? Mężczyzną? Zagra go młodszy aktor czy starszy? Wszyscy czytaliśmy już niejedną listę, niejedno zestawienie, niejedne statystyki, rozważania i wyciągane z kapelusza plotki. To wszystko już widzieliśmy. A wiecie, czego nie widzieliśmy? Nikogo, kto dorobiłby się milionów u bukmacherów, typując aktorów do roli kolejnego Doktora.
A skoro wszystkie strzały są na równi spektakularnymi porażkami w sensie finansowym, to pomyślałem, że po co się spinać i lepiej przygotować własne zestawienie, zgodnie z autorską metodologią YOLO i do przodu. Tak więc, panie i panowie, oto zestawienie, które ucieszy (lub zasmuci) wszystkich w takim samym stopniu. Czas na sześć kandydatur na Trzynastego Doktora.
1. Dwight Johnson
Jak wszyscy wiemy, internet nie kłamie. Dlatego gdy dawno temu, jeszcze przed erą Capaldiego, w internecie zaczęło krążyć poniższe zdjęcie, wszyscy zrozumieliśmy, czego tak naprawdę pragniemy. A gdy internet czegoś chce, to tak musi być. Czas na Doktora, który wszystkich przeciwników rozniesie zanim zdążą powiedzieć Exterminate! i wykona na nich downgrade przy użyciu wyrwanego znaku drogowego, kawałka uprzednio połamanej drewnianej ławki, skoku z elastycznych lin okalających ring (pamiętajmy, że Dwight Johnson był dawniej wrestlerem!) albo po prostu ciśniętego z odpowiednią precyzją worka z kokainą. Oczywiście żadnych pistoletów, bo Doktor nie używa pistoletów – to byłoby niezgodne z jego charakterem!
2. Angela Merkel
W końcu solidna kobieca kandydatura! Angela Merkel jest osobą, która nie musi już niczego nikomu udowadniać. Trzykrotny kanclerz Niemiec, Człowiek Roku tygodnika Time, najbardziej wpływowa kobieta świata według Forbesa. Swoje w życiu osiągnęła, więc decydując się na rolę Doktora, raczej szybko od niej nie ucieknie w pogoni za kolejnymi fuchami i fuszkami. W końcu szansa na to, by ktoś zagościł na srebrnym ekranie dłużej niż Tom Baker! Rekomendowane doktorowe powiedzonka: Sehr Gut! oraz Mein Englisch ist unter aller Sau.
3. Henryk VIII
Henryk VIII, drugi z dynastii Tudorów. Wsławił się swoimi sześcioma małżeństwami (czy może należałoby rzec: w historii zapisał się niezbyt chlubnie swoimi sześcioma małżeństwami) oraz próbą anulowania pierwszego z nich. Drobne spięcie z papieżem zaowocowało powstaniem kościoła anglikańskiego, ekskomuniką Henryka VIII i niezbyt przyjemnymi plotkami na mieście (Daily Mirror oraz innych tabloidów wówczas jeszcze nie było). Henryk VIII z pewnością chciałby się zrehabilitować za rozmaite niezbyt aprobowane przez społeczeństwo działania, a czyż można wzbudzić sympatię narodu brytyjskiego łatwiej, szybciej i skuteczniej niż poprzez zostanie ich ukochanym Doktorem? No i – wisienka na torcie! – wedle źródeł historycznych Henryk VIII był rudy, więc może w końcu zobaczylibyśmy ten długo wyczekiwany uśmiech na twarzy Doktora. Jest tylko jeden problem: Henryk VIII nie żyje. Ale technika idzie do przodu, a możliwości specjalistów od grafiki komputerowej są coraz większe. Widzieliśmy już odmłodzonego Jeffa Bridgesa w Tronie: Dziedzictwo i wielkiego moffa Tarkina w Łotrze 1, więc czemu nie Henryk VIII?
4. Tomasz Karolak
Aby uniknąć zarzutów, że ta lista jest bez sensu, ponieważ jest na niej za mało osób, które mają przynajmniej elementarne doświadczenie aktorskie, zostałem zmuszony zamieścić na niej pana Tomasza Karolaka. Nie jest to wybór, który osobiście popieram, ale Karolak jest chyba w każdym filmie, więc niech będzie i tu. I to jest najmocniejszy i zarazem jedyny argument za tą kandydaturą.
5. George Alexander Louis Windsor
Nie wiecie, kim jest George Alexander Louis Windsor? I nic dziwnego, bo filmografia tego młodego człowieka jest, póki co, niezwykle skromna i nie przekracza dziesięciu filmów (a ściślej rzecz ujmując, nie przekracza również pięciu filmów i zamyka się w liczbie zero). Trudno jednak odmówić Georgowi Alexanderowi Louisowi Windsorowi, synowi księcia Williama i księżnej Kate, następcy brytyjskiego tronu, obycia medialnego. Pisało o nim więcej gazet niż o jakimkolwiek innym odtwórcy roli Doktora, gdy byli w tym samym wieku. Poza tym warto wspomnieć, że zgodnie z prawem Zjednoczonego Królestwa, wszystkie wieloryby, jesiotrowate oraz delfiny uznawane są za tak zwane „royal fish” i należą do władcy. A czy nie byłoby super, gdyby Doktora zagrał człowiek, który najprawdopodobniej będzie mógł kiedyś powiedzieć, że należą do niego wszystkie delfiny w okolicy? Zresztą BBC – producent serialu – jest podmiotem publicznym, należącym do państwa, a państwo – jeśli odpowiednio nagniemy fakty na potrzeby niniejszego wywodu – należy do Windsorów, więc jak książę Jerzy się uprze, to i tak sobie po prostu tę rolę da, więc nie ma sensu walczyć z nieuniknionym. Poza tym – i tu ukłon w stronę serialowych konserwatystów – czy może być coś bardziej brytyjskiego niż brytyjski monarcha?
6. ???
Tak, może być coś bardziej brytyjskiego niż brytyjski monarcha. Tym czymś z pewnością jest rozgotowane żarcie. Chyba nikt nigdy nie będzie w stanie zrozumieć, dlaczego oni zawsze muszą przytrzymać wszystko we wrzątku zbyt długo. Doktor może być mężczyzną, Doktor może być kobietą, Doktor może być czymkolwiek, niech więc będzie talerzem pełnym rozgotowanej kiełbasy, fasoli smażonej w głębokim tłuszczu i ciśniętego gdzieś na boku jajka. Albo niech przynajmniej będzie rybą z frytkami rzuconą na gazetę. Tak, chcę zobaczyć odcinek, w którym talerz nijako przyprawionego jedzenia stoi pod wieczornym zachmurzonym niebem na skąpanej w chłodnym deszczu ulicy.
Dopiero wtedy z czystym sumieniem powiem – panie Capaldi, dobrze że rzucił pan tę rolę wcześniej niż tego chciałem.
Przemawia do mnie ostatnia propozycja
Angela jeszcze by kazała Daleków na Ziemię przyjmować ku ubogaceniu kulturowemu.
Coś mnie się zdaje, że Dalekowie wystraszyliby się języka niemieckiego…
…albo nawiązaliby sojusz. Cóż, wiadomo przecież co albo może kto był inspiracją do stworzenia puszek z kulkami i ich Führer’a (nwm czy dobrze zapisałam). XDDD
Nie no w „The stolen Earth”, albo „Journeys End” byli Dalekowie gadający po niemiecku, kiedy Martha była w Niemczech :P
Bo współcześni Niemcy mają tyle wspólnego z nazistami ;).
ja czekam na Alexandra Hamiltona
Dwight Johnson idealnie pasuje na Sontariana
O tak.
nie za wysoki troszkę? xD
Ale jaka piękna okazja do intertekstualnego żartu! “Aren’t you a little tall for a Sontaran?”
Może mogliby wrócić do klasycznych Sontaran, przewyższających niemałego przecież Toma Bakera o głowę ;-)
Zabrakło mi Dudy na tej liście. Jakby został Doktorem to prawdopodobnie internet by umarł na zwał memów. Ale przynajmniej znalazłby się ktoś o bardziej kosmicznej mimice twarzy niż 10.
Dobre??????
Może Ferdynand Kiepski lub Janusz Tracz. Albo ktoś światowy jak B.J. Blazkowicz, Terminator, Żaba Kermit lub Pikachu.