Pracować na planie: Steffan Morris, kierownik produkcji
Czy potraficie sobie wyobrazić, że od waszych decyzji i organizacji pracy zależy to, jak będą wyglądały poszczególne odcinki Doctor Who i jak sprawnie będzie przebiegała praca nad nimi? Ogarnięcie całego procesu produkcji serialu tak, żeby na koniec dostarczyć produkt, który będzie spełniał oczekiwania wszystkich zaangażowanych osób, w szczególności showrunnera – to bardzo wymagająca praca. I tym się właśnie zajmuje Steffan Morris, kierownik produkcji Doctor Who. Wracamy do cyklu wywiadów z członkami ekipy naszego ulubionego serialu!
Jestem tu po to, by dopilnować, aby produkcja posuwała się naprzód jako pewna całość. Musimy przeanalizować scenariusz, zebrać informacje z każdego z oddziałów i stworzyć harmonogram, który będzie stanowił podstawę dla naszego wspólnego podejścia do pracy nad odcinkiem. Jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie, dzielimy ze sobą sytuacje pozytywne, ale czasem i zgrzyty, które pojawiają się po drodze w pracy zespołowej.
Steffan Morris pracuje u boku Alexa Mercera, Nikki Wilson oraz szefowej produkcji, Tracie Simpson.
[Produkcja realizowana jest] ogromnym wysiłkiem zespołowym, a wiedza, że odpowiedzialność spoczywa również na innych osobach, które podobnie myślą, sprawia, że staje się to łatwiejsze do osiągnięcia. Mieliśmy dużo szczęścia, że do pracy przy tej serii udało się przyciągnąć fantastyczną ekipę. Robiąc serial, spędzamy więcej czasu z kolegami z zespołu niż z własnymi rodzinami – jest to więc bardzo ważne, by praca z tymi ludźmi sprawiała przyjemność.
A na czele zespołu stoi troje producentów wykonawczych.
Chris, Matt i Sam łagodzą sytuacje kryzysowe. Przy każdym serialu telewizyjnym praca wygląda podobnie – dostajemy scenariusz i musimy dostarczyć gotowy produkt. Otrzymawszy scenariusz, analizujemy go, po czym przepracowujemy wszystkie wątpliwości, które rodzi. To jest kwestia ciągłej wzajemnej komunikacji i pilnowania, byśmy wszyscy razem ze sobą współpracowali i podążali w tym samym kierunku.
Morris przyznaje, że największym wyzwaniem, z jakim się mierzy, jest brak czasu.
Szkoda, że nie wpadliśmy na TARDIS, która pomogłaby nam przy produkcji programu – żartuje. – W stosunkowo krótkim okresie kręcimy wiele odcinków, a produkt końcowy musi być najwyższej jakości. Czas zawsze działa przeciwko nam. Począwszy od chwili, w której dostajemy scenariusz, musimy się nieustannie dostosowywać do ograniczeń wywołanych brakiem czasu – przy tworzeniu sztucznych potworów, budowaniu planów zdjęciowych, sprawdzaniu lokalizacji. I znów musimy odnieść się do doświadczenia członków całej ekipy: od osób pracujących przy scenariuszach i producentów, po elektryków, stolarzy i twórców rekwizytów; oni wszyscy współpracują, by wspólnie dostarczyć nowy odcinek.
Jeśli zaciekawił was powyższy wywiad, a nie czytaliście jeszcze poprzednich, to zapraszamy do lektury (tu wywiad z Andym Pryorem, a tutaj z Alexem Mercerem)!
Źródło: Doctor Who Magazine #530