Clara Oswald – czy wykorzysta swoją drugą szansę?

Och, Claro, moja Claro… czyli scenarzysto, wybierz mądrze!
Spekulacje, spekulacje! Clara Oswald, jak niemal każda towarzyszka w historii serialu, ma wśród fanów zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników. Wydaje mi się jednak, że informację o tym, że wraca na kolejną serię, wszyscy przyjęliśmy raczej bez entuzjazmu. W końcu widzieliśmy już naprawdę wiele twarzy naszej „niemożliwej dziewczyny”. Ale czy na pewno wszystkie?

O samej Clarze i jej przemianie w kolejnych seriach pisała już Lierre. Wtedy wydawało nam się jednak, że Clara zaczyna dochodzić do punktu, w którym jej rozstanie z Doktorem jest jedynie kwestią czasu – czy to w finale poprzedniej serii, czy to w odcinku świątecznym. Teraz wiemy już, że wydarzenia z Ostatnich świąt („Last Christmas”) jedynie zbliżyły bohaterów do siebie. Śmierć Danny’ego sprawiła, że Clara nie ma już nic do stracenia. Ale czy nie oznacza to, że jej relacja z Doktorem stanie się po prostu nudna?

Nigdy nie widzę w tobie żadnej różnicy

Pierwsza możliwość, choć mało prawdopodobna, byłaby prawdziwie zaskakujClara Oswaldąca. Wiemy, że Doktor potrzebuje Clary, a Clara Doktora. Oboje zostali również skonfrontowani z faktem, że prędzej czy później Clara się zestarzeje – pytanie tylko, jak wykorzystają te kilkadziesiąt lat przed jej śmiercią. Kilkadziesiąt lat, które zarówno w perspektywie życia Doktora, jak i historii serialu, wydają się naprawdę niewielkim odcinkiem czasu. Być może Steven Moffat nie musi wcale szukać kolejnego zmyślnego paradoksu, by pozbyć się Clary – może jedyną rzeczą, która może rozłączyć tych najlepszych przyjaciół, jest śmierć ze starości? W takim przypadku następny sezon byłby po prostu opowieścią o ogromnej przyjaźni i o ziemskiej dziewczynie, która wybrała ratowanie wszechświata (urodziła sięby ratować wszechświat) jako nie tylko hobby, ale i sposób na wartościowe przeżycie życia. A jej ustatkowana relacja z Dwunastym pozwoliłaby nam przenieść emocje na jego relację z Missy tudzież wątek wciąż czekającej na odnalezienie Gallifrey. Muszę przyznać, że byłaby to ciekawa odmiana po ostatnich seriach – zobaczyć wreszcie stabilną, pozbawioną romantycznego pierwiastka i napędzaną wzajemnym szacunkiem i troską relację Doktora z towarzyszem.

A to jest historia o tym, jak zginęłam

Clara OswaldRównie, jeśli nie bardziej, prawdopodobna jest z kolei wersja, w której Clarę czeka prawdziwie epicki i dramatyczny koniec. Rozstanie zbyt szybkie i całkowicie wbrew woli obojga bohaterów – przykładem takiego rozstania jest oczywiście odejście Rose w odcinku Dzień zagłady („Doomsday”). W tym momencie serialu Doktor przeżyłby utratę Clary nie mniej niż niegdyś utratę panny Tyler – co oczywiście dałoby scenarzystom wspaniałą możliwość poznęcania się nad naszymi uczuciami. Ciekawe byłoby również przyjrzenie się temu, jak Dwunasty zareagowałby na tak wielką stratę – w końcu i Dziesiąty, i Jedenasty Doktor reagowali na utratę towarzyszy bardzo podobnie. Jeśli Moffat chce przekonać nas, że stworzył inkarnację z całkiem innym charakterem, miałby do tego wspaniałą okazję.
Równocześnie nie jestem przekonana do tego pomysłu z tej prostej przyczyny, że niełatwo byłoby wymyślić jakiś powód, dla którego Clara musiałaby umrzeć lub zniknąć. Russell T Davies stworzył osobny wszechświat, by pozbyć się Rose, ale zrobił to tylko raz. Tymczasem Clara ginęła już w kilku swoich kopiach, wchodziła w linię czasową, w której powinna była zginąć, groziła Doktorowi, by odzyskać ukochanego i ogólnie ryzykowała życie tyle razy, że ciężko już jest się o nią martwić. W dodatku odpadają już: równoległy wszechświat, zapomnienie o podróżach z Doktorem, skakanie z budynku i zapisanie na dysku w ogromnej bibliotece. Co więc pozostaje?

Zresetujmy wszechświat!

Skoro Clara Oswald narodziła się, by uratować wszechświat, dlaczego nie Clara Oswaldmiałaby zginąć, ratując go ponownie? Na przykład resetując jego historię do momentu, w którym Missy nie zaczęła mieszać w historii Ziemi? Gdyby pewna kobieta nie dała jej karteczki z numerem do Doktora, nigdy nie mogliby się spotkać. A to tylko jeden z powodów, dlaczego Clara mogłaby nigdy nie zostać zaproszona do TARDIS. Może w zresetowanym wszechświecie żyłby Danny Pink? A może cofnęlibyśmy się jeszcze wcześniej i jej mama wciąż by żyła? Może Doktor, widząc, że jest szczęśliwa, przestałby jej szukać? Wszystkie te tropy brzmią znajomo, ale Steven Moffat lubi się powtarzać – no i ile jego ulubionego wibbly-wobbly, timey-wimey zdarzyłoby się po drodze!

Zdradziłaś moje zaufanie

Clara OswaldNo dobrze, ale wszystkie powyższe scenariusze sugerują, że Clara i Doktor są już przyjaciółmi na śmierć i życie. Tymczasem wiemy przecież, że Clara Oswald zdolna jest praktycznie do wszystkiego. Kłamie bezrefleksyjnie, manipuluje każdym, kto stanie jej na drodze i jest gotowa zdradzić nawet samego Doktora. Problem z tym, że Doktor zaczyna ją traktować jako równą sobie, pojawia się w momencie, gdy Clara zaczyna mu wierzyć. A skoro jest gotowa sama decydować o losach wszechświata i innych ludzi, będzie musiała ponieść tego konsekwencje. Oczywiście może okazać się, że odejście Danny’ego i powrót Doktora obudziły w niej dawną, odpowiedzialną i opiekuńczą, młodą dziewczynę. Ale Clara, podróżująca na stałe w TARDIS, Clara aspirująca do bycia Doktorem, może stać się naprawdę niebezpieczna, nie tylko dla siebie samej. Czy Doktor potrafiłby ją porzucić, by ocalić jej duszę? A może będzie musiał patrzeć bezsilnie, jak zdradza go ponownie, w imię „większego dobra”? Lub może, w ostateczności, będzie jedynym, który będzie mógł ją powstrzymać? Co jeśli gdzieś po drodze Clara zaufa Missy bardziej niż Doktorowi? Muszę przyznać, że mógłby to być świetny wątek. Z drugiej strony znowu stawiałby na pierwszym planie Clarę, odsuwając na bok Doktora, który w końcu ogłosił już, że nie jest ani dobry, ani zły. Może właśnie konflikt z Clarą zmusi go do wybrania własnej strony. A może to Clara dostrzeże w pewnym momencie swoją granicę. Cóż, w tym momencie nie jestem co do tego przekonana, ale kto wie?

Zamknij się i pokaż mi wszechświat

Co wiemy prawie na pewno? Clara nie musi już prowadzić podwójnego życiadarkwater-09-11-2014-cover – prawdopodobnie zamieszka wreszcie w TARDIS. W dodatku wydaje się, że właściwie nie ma już do czego wracać. Jej szczątkowo zarysowani członkowie rodziny zawsze zdawali się plątać gdzieś po trzecim planie, a Danny odszedł, miejmy nadzieję na zawsze. Teoretycznie i Doktor, i Clara zamierzają teraz czerpać z życia pełnymi garściami. Wygląda jednak na to, że Doktor znowu zapomniał o tym, o czym my dobrze wiemy – nie można ratować wszechświata bez ponoszenia poważnych konsekwencji. Jak wpłyną one na Clarę? Dowiemy się już za niecałe dwa miesiące. W każdym razie – jest na co czekać.

Jak wy wyobrażacie sobie kolejną metamorfozę Clary? A może uważacie, że zupełnie się nie zmieni? Czy twierdzicie, że to już koniec serialu, czy może tak jak ja szukacie możliwych rozwiązań tego wątku? Nie bójcie się spekulować!



Uzależniona od herbaty, pisania i brytyjskich seriali. Kocha ludzi, teatr, wiedzieć więcej. Nie znosi fasolki, seksizmu i źle napisanych dialogów.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

10 thoughts on “Clara Oswald – czy wykorzysta swoją drugą szansę?

    1. To byłoby ciekawe – transformacja z towarzysza do przeciwnika Doktora? Może w końcu polubiłabym Clarę (mam słabość do „tych złych”)

    2. TARDIS nie lubiła Clary z powodu paradoksu „niemożliwej dziewczyny”, stąd w ósmej serii jest to całkowicie nieobecny wątek, zresztą o tym, że TARDIS pogodziła się z Clarą wiemy już z odcinka rocznicowego, gdy Clara pstryka palcami. Siła tego wątku tkwiłaby raczej w tym, że Doktor faktycznie nie przewidział, że Clara może się aż tak zmienić, według mnie :)

  1. Mi bardzo podoba się wizja Clary zbaczającej na ciemną stronę mocy.
    Clarę z 12nastym tak naprawdę pokochałem po scenie z kluczami do TARDIS. Wiedziała że to najgorsza możliwa opcja, ale była gotowa złamać wszystkie swoje zasady, żeby uratować ukochaną osobę. Podziwiam to jak była gotowa poświęcić zupełnie wszystko, nawet przyjaźń. Wiem, że moralnie było to straszne posunięcie i manipulacja i w ogóle, ale w 8 serii Doktor sam udowodnił, że w stosunku do niej zachowałby się tak samo (patrz Kill the Moon).
    Równocześnie jej podejście do moralności (a raczej wybierania kiedy jej słuchać a kiedy nie) stawia to ją w pozycji bohatera, który w przy trudnych okolicznościach może podjąć decyzję będącą co najmniej niebezpieczną.

    1. Bardzo zgadzam się z tą opinią, w scenie z kluczami Clara była niesamowicie autentyczna i niepokojąca, chętnie zobaczyłabym tego więcej :) Ale, jak pisałam, boję się, że znowu odsunęłoby to Dwunastego na dalszy plan. Choć, cieszyłoby mnie takie zakończenie jej wątku, chyba najbardziej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *