„Dot and Bubble” – zapowiedź i zdjęcia promocyjne

Połowa sezonu za nami, czas by Doktor i Ruby zabrali nas do Finetime w odcinku w stylu Czarnego lustraDot and Bubble.

Występują: Ncuti Gatwa, Millie Gibson, Callie Cooke (Lindy Pepper-Bean), Tom Rhys Harries (Ricky September), Eilidh Loan (Cooper Mercy), Aldous Ciokajlo Squire (Harry Tendency), Niamh Lynch (Hoochy Pie), Millie Kent (Valerie Nook), Billy Brayshaw (Blake Very Blue), Peter MacHale (Gothic Paul), Max Boast (Dr Pee), Elloise Bennett (Bliźniaczka Rotterdam 1), Olivia Bennett (Bliźniaczka Rotterdam 2), Susan Twist (Penny Pepper-Bean)

Scenariusz: Russell T Davies

Reżyseria: Dylan Holmes Williams

W SKRÓCIE…

Kolejny wspaniały dzień w Finetime, w roku Diamentowym Top Pięć-6. Życie nie mogłoby być słodsze. Liny Pepper-Bean nie śpi i nie może doczekać się wyjścia. Tak jak jej przyjaciele. Z wyjątkiem tych, którzy zaginęli. Wszystko jest fajnie przez cały czas w Finetime. To najszczęśliwsze a3@#df12!%&*Z89n mPQÖü#??zx!$23—lQW$Óä®^ %@@%^t34p hukkkukukuhuh Lindy, Lindy, stop stop stop stop, biegnij biegnij biegnij biegnij BIEGNIJ! id_uzytkownika_do_zablokowania = 'Doktor’

Kolejny wspaniały dzień w Finetime, w roku Diamentowym Top Pięć-6. Życie nie mogłoby być słodsze. Wszystko jest fajnie przez cały czas w Finetime.

CYTAT Z ODCINKA:

Doktor: Nie znasz mnie, ale nazywam się Doktor i twoje życie jest w niebezpieczeństwie, okej? W prawdziwym świecie na zewnątrz kryją się potwory. Potwory. I idą po ciebie. Nie, nie, Lindy, nie–!

Lindy odsuwa palcem ekran Doktora.

Lindy: Zablokowany.

Przeciągać w lewo. W prawo. W lewo. W prawo. Dobra, mamy to. Miasto pod kopułą w odległej przyszłości. Ziemska kolonia prosto z najśmielszych snów. Życie jest jedną wielką imprezą w Finetime – flirt, popisy i prężenie muskułów czekają. Nie, nie odwracajcie wzroku! Weźcie ile się da. Ojczysty świat może poczekać.

Russell T Davies zauważa:

Technologia zabsorbowała nas wszystkich tak mocno. Myślę, że to (podnosi swój smartfon) bardziej niż cokolwiek innego.

Rozproszony pieszy – głowa spuszczona w dół, oczy skupione na cyfrowym towarzyszu we wnętrzu twojej dłoni – właśnie to, jak mówi RTD, zainspirowało go do napisania Dot and Bubble, odcinka, który zagłębia się we współczesne obawy, że uzależnienie od ekranów może nas doprowadzić do utraty kontaktu z rzeczywistością. Prowokacyjny scenariusz Russella porusza tematy związane z wzajemną łącznością, powierzchownością i dehumanizacją. Tytuł nawiązuje rzecz jasna do niepewności trzech kropek (ang. three-dot anxiety), czyli oczekiwania, które odczuwa się, gdy widzimy mały szary dymek z migającymi kropkami, oznaczający, że ktoś właśnie pisze do nas odpowiedź.

W Finetime tytułowa „Kropka” to unoszący się srebrny koralik, który wyświetla wokół głowy „Bańkę” – kulę złożoną z pływających ekranów. Wszystko, czego potrzeba, można znaleźć na tych ekranach: raporty pogodowe, informacje z życia codziennego, rozrywkę (chochlikowaci chłopcy ze snów[1]Oryg. manic pixie dream girl – nawiązanie do typu postaci; określenie to ukuł krytyk filmowy Nathan Rabin (w oryginalnym znaczeniu chodziło o postaci kobiece). Były to młode, ładne … Kontynuuj czytanie na modłę XX-wiecznej ziemi) i wszystkich swoich przyjaciół. To jak Facebook, Instagram czy Twitter (obecnie X), z tym że każdy nadaje na żywo i bez przerwy. Każdy rozmawia ze swoją własną Kropką. Podąża za tym dobrym nastrojem przez całą dobę. Jednakże nad Finetime wisi cień, jak mówi Davies:

Tak, jest w Dot and Bubble pewien pesymizm. Poczucie prawdziwej makabry, a jednak jest to jeden z najzabawniejszych odcinków Doktora Who, jakie możecie sobie wyobrazić.

Jest zabawny. Rozśmieszy was. Cała masa slapsticku. Potężne żarty wizualne. Zabawne postaci. Szalone postaci.

Jedną z nich będzie Lindy Pepper-Bean (Donnę chyba zainteresowałoby to nazwisko…):

Callie Cooke, która gra Lindy, jest główną gwiazdą. Naprawdę zachwyca. Chciałbym udawać, że to my ją odkryliśmy, ale ludzie już mówili o Callie. Lindy to prawdziwa, prawdziwa główna rola, a Callie się w nią wciela i jest absolutnie cudowna.

Skoro tak, to oddajmy na chwilę głos samej Callie. Czy zawsze chciała być częścią Doktora Who? I jacy są jej ulubiony Doktor i potwór?

Tak, zawsze chciałam być w Doktorze Who. Powiedziałam to publicznie jakieś 10 lat temu. Jestem fanką Matta Smitha, a także Davida Tennanta, bo mam obsesję na punkcie jego aktorstwa. Jeśli chodzi o potwory, to chyba Bogeyman z Kosmicznych dzieciaków jest jednym z najstraszniejszych potworów, jakie widziałam.

Kim jest Lindy i jakie cechy według Callie były najciekawsze do zagrania?

Gram Lindy Pepper-Bean, która jest swego rodzaju influencerką z przyszłości. Mieszka na planecie Finetime, która jest w zasadzie miejscem, gdzie bogaci rodzice wysyłają swoje dzieciaki, żeby miały życie bez zmartwień. Lindy jest niesamowicie złożona – jest bardzo uprzywilejowana, żyje pod kloszem, ma wyrobione poglądy, jest drażliwa i czasami nieco irytująca – co było interesującym połączeniem do zagrania. Naprawdę martwi się o przyjaciół, ale prawdopodobnie bardziej obchodzi ją to, jak wygląda i jakie robi wrażenie.

W jakim tonie jest odcinek, w którym wystąpiła i czego się po nim spodziewać?

Gdy się zaczyna, jest niezwykle lśniąco, głupio i sytuacja wygląda całkiem niegroźnie. Ale zdecydowanie jest tam mroczna strona i podtekst, który jest tak istotny, co Russell tak dobrze robi w swoich scenariuszach. A Ncuti zachwycił nas wszystkich na planie. Jest genialnym aktorem, możecie się tego spodziewać!

Skąd się wziął kostium Lindy?

Pam Downe, nasza projektantka kostiumów, stworzyła tę niezwykle kolorową pastelową paletę barw, którą odzwierciedla większość Finetime. Zobaczmy więc Lindy w fiolecie i różu, ubraną w pierzastą marynarkę z mankietami, uroczą małą spódniczkę i czółenka, które idealnie pasują do jej charakteru. Pam była niesamowita, dając mi swobodę wyboru, co bym chciała nosić jako Lindy, ale musiało to być praktyczne, bo to w końcu Doktor Who i musiałam w tym kostiumie biegać.

Jak Callie opisałaby Dot and Bubble w trzech słowach?

Porywający. Zabawny. Złowieszczy…

Jak mówi Davies, Lindy Pepper-Bean jest pisana, a nawet nazwana, jak towarzyszka Doktora. Czy to było celowe?

Chyba tak. Jest niewinną osobą wkraczającą w niebezpieczeństwo –zdecydowanie jak towarzyszka. Co do imienia, to tak, jest w nim niezaprzeczalna słodycz. Jak Sally Sparrow. Trochę jak Steven Moffat. Trochę jak Roald Dahl. To raczej urocze. Jest zupełnym niewiniątkiem.

Kolejną postacią jest finetime’owy łamacz serc Ricky September, grany przez pochodzącego z Cardiff Toma Rhysa Harriesa. Pierwszy raz zobaczymy tego chochlikowatego Ricky’ego, gdy porusza ustami do coveru Bombaluriny do piosenki Itsy Bitsy Teeny Weeny Yellow Polka Dot Bikini. Jak ujmuje to Russell, jest on oparty na e-boyach z TikToka, którzy zgarniają miliony wyświetleń „apatycznie naśladując śpiewanie popowych piosenek”.

Nie muszą sprzedawać popu, oni po prostu… udają przed kamerą, że śpiewają te piosenki w bardzo liberalny sposób, wyglądając absolutnie przepięknie.

Wykorzystują więc swój dobry wygląd do zarabiania.

Tak, czyż nie tak ich traktujemy? Oni więc na to odpowiadają. „Myślicie, że jestem ładny? Dobra, to taki będę. I może to zmonetyzuję”. To fantastycznie… graniczy z konfrontacją.

Porównania do Czarnego lustra używała już Millie. Russellowi porównania do tej technosceptycznej dystopijnej antologii wydają się nieuniknione.

Prawdopodobnie najbardziej zbliżyliśmy się tu do terytorium Czarnego lustra, które uwielbiam. Jestem wielkim fanem Charliego Brookera [twórcy serialu – przyp. red.]. Jest niezwykle genialny. Ale w Dot and Bubble jest nieco więcej wolności i doktorowego szaleństwa. Jest poczucie humoru. I w samym środku – potwory.

Roboczy tytuł odcinka brzmiał Monsters, Monsters Everywhere. Jeszcze wcześniej nazywał się irl.

Mimo tego, że historia przypomina te z Czarnego lustra, jest bardziej doktorowa. To epizod naszego ulubionego serialu z krwi i kości. Wyję ze śmiechu, gdy go oglądam.

Początkowy pomysł na Dot and Bubble powstał na kilka lat przed słynnym serialem Channel 4/Netflixa.

Myślałem o tym, tak około 2009 roku, kiedy jeszcze ciągle pracowałem nad Doktorem Who. Przedstawiłem go Stevenowi Moffatowi w restauracji w Los Angeles. Pytał mnie: „czy wrócisz i napiszesz coś do serialu?”. Pytał mnie co roku. Uroczo. Przedstawiłem mu więc pomysł na tę historię [w kwietniu 2010 roku] w restauracji Hal’s na Abbot Kinney Boulevard. Była tam Karen Gillan. Oboje byli w Los Angeles, by promować swoją pierwszą serię i pamiętam, że mówiłem o – jak to wówczas nazywałem – widzialnym Twitterze.

Nasza rozmowa nie zaszła zbyt daleko, bo pomysł był dosłownie za drogi. Ale mija 15 lat i oto jesteśmy. Czekaliśmy, aż technika nas dogoni. I technika nas złamała. (chichot)

To najlepiej wspominany przez nas odcinek odcinek, jeśli chodzi o zdjęcia, który nakręciliśmy. To był prawdziwy potwór.

Skoro o potworach mowa… nie dało się nie zauważyć na zwiastunach gigantycznych ślimakopodobnych Stworzeń, które przemierzają ulice Finetime.

Są genialnie zrobione. Powstały naprawdę, ale mają wspomaganą efektami komputerowymi skórę. Uwielbiam Stworzenia. Działają w bardzo nietypowy sposób, zobaczycie sami. Ale budzą też stary, dobry strach. Są naprawdę straszliwe.

Ale nie ma się co martwić. W Finetime jesteście całkowicie bezpieczni. Kolonia jest oddzielona od Dzikiego Lasu niezawodnym polem siłowym. Można patrzeć z podziwem na nieokiełznany świat poza kopułą bez dotykania czegokolwiek lub jakiegokolwiek Stworzenia pochodzącego z natury! Już nigdy nie będziecie musieli wychodzić na zewnątrz.

Odpalcie więc listę znajomych. Oznaczcie swoją grupę. Powiadomcie obserwujących. Napiszcie do crusha. Powiedzcie im, żeby włączyli Dot and Bubble. Wybierzcie Finetime. Wybierzcie wolność.

źródło: Doctor Who Magazine #604, Film jest kobietą oraz BBC


Już teraz zapraszamy Was do dyskusji o odcinku na grupie na Facebooku – TARDISawce oraz na naszym serwerze Discorda, gdzie powstały spoilerowe wątki dyskusyjne poświęcone Dot and Bubble. Nie może Was zabraknąć w ożywionych rozmowach, które mają tam miejsce! Kto wie, może to będzie wybór nawet bardziej fajny niż Finetime? Natomiast z wrażeniami redakcji i gości z 73 jardów zapoznacie się tutaj.

Przypisy

Przypisy
1Oryg. manic pixie dream girl – nawiązanie do typu postaci; określenie to ukuł krytyk filmowy Nathan Rabin (w oryginalnym znaczeniu chodziło o postaci kobiece). Były to młode, ładne dziewczyny, zachowujące się w niekonwencjonalny sposób. Były wesołe, szalone, a głównym zadaniem takich postaci było rozweselanie głównego bohatera i nauczenie go radości życia z najmniejszych drobnostek. I nic poza tym, do niczego nie dążyły, nie miały swoich historii, celów. Pierwszy raz tego odniesienia użyto w związku z filmem Elizabethtown, w którym zagrała Kirsten Dunst.


Fan Dwunastego, Dziesiątego i Jedenastego. Planuje pewnego dnia obejrzeć całe Classic Who. Do redakcji Gallifrey.pl dołączył w 2019 roku, a od 2020 jest redaktorem naczelnym. Nałogowy czytelnik (do tego stanu doprowadził go m.in. Harry Potter), chętnie ogląda seriale i filmy fantasy oraz sci-fi. Filmy Marvela są mu nieobce, komiksowo woli jednak DC. Chętnie zagra w gry (zarówno planszowe jak i komputerowe) i ucieknie z pokoju zagadek. Z wykształcenia robotyk, z zawodu programista baz danych.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *