Stoją i gadają – oglądamy „The Edge of Destruction”

Byli jaskiniowcy, byli Dalekowie. Czas zostawić bohaterów samym sobie. Tym razem Doktor z towarzyszami, zamknięci na pokładzie TARDIS, będą musieli poradzić sobie z własnymi charakterami, a widzowie z ubogą scenografią.

Po siedmioodcinkowej epopei o Dalekach ekipa z BBC postanowiła dać odetchnąć widowni. Fabułę „The Edge of Destruction” zamknięto w dwóch epizodach. Razem z widownią oddech najwyraźniej łapała także część zespołu, bo to najbardziej kameralna historia do tej pory. Co prawda prolog zaczyna się trzęsieniem ziemi rodem z Hitchcocka – na skutek eksplozji w TARDIS załoga traci przytomność – to cała akcja ma miejsce na pokładzie wehikułu czasu, a przez 50 minut oglądamy wyłącznie trzon obsady – Doktora, Susan, Iana i Barbarę (dwójka ostatnich jest ekstremalnie żywotna… Moffatem takich tylko poszczuć).

Trzecia przygoda to tak zwany „bottle episode”, czyli materiał kręcony po kosztach, na istniejących wcześniej tłach. Chociaż definicja sugeruje bezczelny policzek wymierzony w twarz widza, filmowcom nie raz udało się stworzyć w ramach tej konwencji prawdziwe arcydzieła. Fani „Breaking Bad” na pewno znają nakręcony dosłownie za resztki budżetu odcinek „Fly”, który w genialny sposób wykorzystał minimalizm produkcji. Jak na tym tle wypada „The Edge of Destruction”? No cóż… na pewno jest tani i krótki.

the edge of destruction doctor who the edge of destruction doctor who

Nie można jednak powiedzieć, że odcinek nie wychodzi poza rolę zapychacza. Zamknięcie bohaterów w kilku wnętrzach bez nacierających z każdej strony wrogów pozwoliło na chwilę skupić się wyłącznie na sygnalizowanych do tej pory tarciach między nimi… W tym przypadku wygląda to mniej więcej tak: TARDIS się psuje, poirytowany Doktor oskarża Iana i Barbarę, że pchali łapy tam gdzie nie trzeba i to oni popsuli, w międzyczasie podstępem podaje załodze środki nasenne (sic!), następnie wszyscy łażą po pokładzie i są dla siebie niemili, a na koniec Doktor przeprasza i ląduje na śniegu, w sąsiedztwie śladu po monstrualnej stopie. Koniec. Mam nadzieję, że w następnym odcinku będą jakieś yeti.

Warto odnotować, że to w tym odcinku po raz pierwszy zasugerowano świadomość TARDIS i wspomniano o przepastnej garderobie Doktora.


Doctor Who DVD: BeginningThe Edge of Destruction (Sezon 1, odcinki 12-13)
Czas akcji: Nieokreślony
O czym?: Załoga TARDIS zostaje uwięziona na pokładzie. Pomimo że wszystko wskazuje na sabotaż, wszystkie dziwne zdarzenia były dziełem statku, usiłującego ostrzec załogę przed większym niebezpieczeństwem.
Czego nauczyłem się z tego odcinka: Doktor wrzuca ludziom do drinków pigułki nasenne! Na szczęście jeśli wierzyć BBC w latach 60. było promieniowanie, śmieszne fryzury i podejrzane proszki, ale żadnej wyuzdanej, wolnej miłości.


W poprzednim odcinku: Morderstwo? Nie, eksterminacja! – oglądamy „The Daleks”



Twój najgorszy koszmar!

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

3 thoughts on “Stoją i gadają – oglądamy „The Edge of Destruction”

    1. Nasze napisy do Classic Who wciąż powstają. Te, które są gotowe można pobrać z zakładki „Napisy” w górnym menu strony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *