Doktor Who kończy emisję? Nie tak szybko
Garść informacji od BBC odnośnie przewidywanej daty zakończenia serialu.
Jak dowiedzieliśmy się niedawno, BBC w najbliższym czasie nie planuje zakończenia Doktora Who. Chodzą słuchy, że serial potrwa co najmniej do 2020 roku.
W 485 numerze Doctor Who Magazine Steven Moffat wypowiada się na ten temat następująco:
Serial jest obecny w ramówce BBC już 10 lat, a wskaźniki oglądalności nie spadają – wręcz przeciwnie, w skali międzynarodowej stale rosną. Żaden serial jeszcze tego nie dokonał! Serialom zawsze spada oglądalność, ale Doktorowi udaje się zachować stałą pozycję. To niewiarygodne!
Kiedy przejąłem stery serialu, zarząd BBC oznajmił mi: „Dokonaliśmy pewnych obliczeń i wygląda na to, że w najbliższym czasie zanotujemy drobny spadek oglądalności. Nie przeszkadza nam to i zamierzamy kontynuować emisję serialu tak długo, jak pozostanie serialem dobrym, nawet jeśli jego oglądalność nie będzie wystrzałowa”. Ale oglądalność nie spadła.
Sądziłem, że Doktor utrzyma się tylko z dziesięć lat. Nie spodziewałem się, że zarząd BBC zaprosi mnie do gabinetu, by przedyskutować plan na następne pięć lat! Serial przetrwa minimum piętnaście lat, kto wie, może wciąż będzie obecny po dwudziestu sześciu! Nie twierdzę, że to będzie proste – nie jest łatwo znajdować nową obsadę, nowych Doktorów. Niebezpiecznie jest myśleć, że to kiedykolwiek będzie łatwe. W przypadku Doktora Who nic nie jest łatwe.
Ben Stephenson (BBC Head of Drama Commissioning) dodaje:
Z serialami takimi jak Doktor Who nie wolno wpaść w rutynę – jeśli się to uczyni, serial padnie. Świeże podejście do takich produkcji to podstawa, nigdy nie wolno stwierdzić, że „ten zabieg podoba się widzom, róbmy więcej scen w takim stylu” – to pewna śmierć dla serialu. Chcemy interesować naszymi produkcjami nowych odbiorców, by je pokochali, a gdy mowa o wiernych długoletnich widzach – by pokochali je na nowo.
Najpiękniejszą cechą Doktora Who jest jego zmienność. Nie ma utartych schematów, jak na przykład to, że zawsze musi mieć 13 odcinków emitowanych we wrześniu. Jasne jest, że fani pragną pewnej dozy regularności, ale możemy wybierać najróżniejsze opcje, jak było w przypadku Davida Tennanta z „rokiem odcinków specjalnych”. Nie mówię, że zrobimy coś podobnego, ponieważ odcinki specjalne są stale obecne w naszych planach, ale dzięki brakowi stałego formatu, serial może być wciąż odkrywany na nowo. Dopóki zarówno widzowie, jak i BBC będą pasjonować się Doktorem Who, dopóty nie widzę żadnych przeszkód, by był obecny na naszych ekranach przez następnych 50 lat.
Źródło: Doctor Who 24/7
Ooo… I Moffat i ten dyrektor pozytywnie mnie zaskoczyli :) Dobrze wiedzieć, że (nawet jeśli pomysły Moffa nie zawsze są trafione) za sterami siedzą inteligentni ludzie, przekładający jakość i zmienność nad oglądalność.
Nie przesadzajmy, Tom Baker był przez 7 sezonów, Jon Pertwee przez 5 i nie zaszkodziło to zmienności serialu. Jeśli zaś chodzi o towarzyszy to Sarah-Jane Smith była 3 sezony z hakiem, Jamie też był prawie 3 sezony, Amy Pond była 2,5 sezonu i spodziewam się, że Clara też będzie tyle co Amy, bo jak na razie to nie była tyle co nawet Rose (2 sezony + bonusy).
Ale nie… Clara jest przez ledwie 1,5 sezonu dopiero i wiemy, że będzie w następnym i olaboga, fani znowu znaleźli powód do marudzenia. Dodatkowo patrząc na to, że podczas jej kadencji zmieniła się inkarnacja Doktora i zmienił się ton serialu, to mówienie, że serial się nie zmienia jest absurdalne.
Widzisz, cały problem polega na tym, że Clara jest niesamowicie męcząca. Gdybyśmy mieli lepszą towarzyszkę/lepszego towarzysza to podejrzewam, że fani by tak nie marudzili. Wielu fanów (w tym ja) uważa, że nie mieliśmy dobrego towarzysza od czasów Donny. Amy i Clara są do siebie podobne. Dlaczego Clara, to nie Oswin Oswald z Azylu Daleków? Tamta bohaterka była dynamiczna, miała w sobie ikrę, była zabawna, potrafiła Doktorowi rzucić ciekawą ripostą. A Clara, którą znamy teraz? Taka mamałyga. Mam nadzieję, że odejdzie czym prędzej.
Może i w tym rzecz, ale jednak są różne opinie na temat Clary, w tym także bardzo pozytywne (ja się do tej grupy zaliczam). Ponadto, moja reakcja bierze się stąd, że ciągle widzę marudzenie fanów na dosłownie każdy nowy element w serialu. Odkąd jestem fanem, nie spotkałem się jeszcze, żeby jakakolwiek nowa rzecz, jakikolwiek nowy odcinek, cokolwiek nowego, nie spotkało się z bardzo ostrą krytyką ze strony fanów odzywających się w internecie i tylko bardzo małym odzewem pozytywnym. Gdybym nie oglądał Doctora Who i tylko czytał te wszystkie opinie, to bym pewnie doszedł do wniosku, że po Tennancie i RTD to już nie warto oglądać, a mogę się założyć, że gdybym czytał opinie w ~2006-2008 to z kolei bym słyszał, że to całe New Who badziewne jest i tylko Classic Who warto oglądać.
Może to po prostu taka specyfika tej części fandomu, która pisze recenzje i komentarze.
A Capaldi Doktorem? Nie licząc naprawdę malutkiej grupki fanów to wszyscy byli raczej mega podekscytowani. ;)
A to, muszę przyznać, prawda. Jednak to mi się jawi trochę jak jakiś dziwny wyjątek :P
Polecam uważnie przysłuchać się odcinkowi Zabić Księżyc („Kill the Moon”). Tam Doktor mówi coś o swoich regeneracjach. ;)