Wywiady z twórcami serii 13 – Jodie Whittaker
Seria 13 będzie mieć premierę już w tę niedzielę. W związku z tym przeprowadzono wywiady z twórcami serii 13 – aktorami oraz ekipą produkcyjną. Jednakże zanim przejdziemy do pierwszego z nich, mamy dla Was najnowszy opis Doctor Who: Flux:
Wypełniona akcją, humorem, przerażającymi nowymi złoczyńcami i kultowymi powracającymi potworami, takimi jak Sontaranie czy Płaczące Anioły, nowa seria „Doctor Who opowiada jedną historię na ogromnym płótnie.
Występuje w niej wielu uznanych brytyjskich aktorów, w tym: Rochenda Sandall, Annabel Scholey, Craig Parkinson, Kevin McNally, Sam Spruell, Robert Bathurst, Steve Oram oraz Thaddea Graham.
Od Liverpoolu po głębie kosmosu, przez wojnę krymską i planetę zwaną Atropos, która nie powinna istnieć, walcząc ze starymi wrogami i nowymi stworzeniami spoza naszego wymiaru, Doktor i towarzysze stają do wyścigu przeciwko (i przez!) czas, by odkryć tajemnicę obejmującą cały wszechświat: czym jest Strumień (ang. Flux)?
Wywiad z Jodie Whittaker (Doktor)
Jak to było kręcić ostatnią serię w czasie COVID-u?
Zaczęliśmy kręcenie późno z powodu COVID-u, więc start zdjęć był niepewnym czasem, bo nikt z nas nie nagrywał nic podczas pandemii. Wiedząc, że to moja ostatnia [seria], wiedziałam, że będzie zupełnie inna, bo nie będziemy mogli podróżować, nie mogliśmy być tak bardzo na wyciągnięcie ręki jak wcześniej. Jednak to, co było uspokajające, jak tylko człowiek znalazł się na planie, to nieważne czy logistyka, czy twarz serialu wyglądała z powodu masek i tak dalej, to i tak serce i cała miłość wciąż tam była i to była ciągle świetna zabawa.
Udało nam się być bezpiecznymi tak, jak tylko można było i tak troskliwi, jak mogliśmy być, i mimo to nie tracić atmosfery na planie. To była taka przyjemność być wśród ludzi, więc byłam zachwycona! Na początku było pełno emocji, ponieważ nie widziałeś nikogo [od jakiegoś czasu] i wszyscy przeszli tak wiele, żeby móc być być na miejscu pierwszego dnia i nie chciałeś być tą osobą, która popełnia błąd, gdyż efekt domina może być bardzo katastrofalny na planie. No i to był także najdłuższy okres czasu, przez który nie widziałam Mandip!
Czy podeszłaś jakoś inaczej do tej serializowanej historii?
Nie wydaje mi się. Jako aktorka jesteś tak przyzwyczajona do tego, że pewne rzeczy się zmieniają, więc zmiana między ciągłą historią a pojedynczymi odcinkami nic nie zmienia w twoim podejściu w żaden sposób – nie mogę przytoczyć co się działo w jakim odcinku, bo widzę całą historię w od początku do końca. Wiem, że wszyscy zaczynamy podróż, dokąd zmierzamy i jak się ona potoczy. Najtrudniejsze jest w tym to, że to było prawie dwanaście miesięcy (kręcenia) i to wymagało ode mnie innego typu wytrzymałości, niż kiedykolwiek wcześniej.
Czy jesteś podekscytowana tym, jak będzie widownia odbierać historię opowiedzianą w ten sposób?
Zdecydowanie. Oczywiście dla Whovian (historia) rozgrywała się na wiele różnych sposobów na przestrzeni lat i myślę że dla nas to wspaniale móc doświadczyć obu. To była zdecydowanie dobra decyzja zacząć moją pierwszą serię, serię 11, w taki sposób żeby mógł ją obejrzeć każdy, kto nie oglądał wcześniej serialu.
A ta seria nie wyklucza ludzi, którzy go nie widzieli, ale daje im powód, żeby się cofnąć i go odkryć. Ma także genialne cliffhangery i to daje wiele różnych warstw, które można do niej wnieść jako aktorzy i jako postacie. Nie chcesz grać końcowej nuty już pierwszym odcinku, bo wiesz, że masz przebyć tę podróż w określonym rytmie lub konkretnej emocji. Nawet mimo serializacji, sezon dalej jest bardzo odcinkowy i każdy odcinek ma swój świat różny od pozostałych. Mogą w nim postacie, które zobaczycie ponownie, ale zdecydowanie czuć, że serial przenosi was przez wiele różnych światów i czasów – tak jak w poprzednich sezonach.
Czy były jakieś wyjątkowe chwile, które utkwiły ci w pamięci podczas kręcenia trzynastej serii?
Dla nas poznanie Johna (Bishopa) było cudowne. Wszedł na sto dziesięć (procent) ze swoją energią i entuzjazmem. Był taki zabawny, że był świetnym członkiem zespołu. Ciągle opłakujemy Brada (Walsha) i Tosina (Cole’a) i on doszedł [do ekipy], tak by nie wejść w cudze buty, tylko być sobą… Znaleźliśmy nową dynamikę, która była cudowna i bardzo komfortowa. Myślę, że sposób, w który spotkacie Dana i całe jego wprowadzenie to naprawdę zabawne sceny. Wszystkie początkowe sceny z nim i Karvanistą były naprawdę dobrą zabawą przy kręceniu.
Miałam szczęście pracować z nowymi ludźmi, ale nigdy nie miałam go wystarczająco, by pracować z ludźmi, z którymi już pracowałam. To już trzeci raz, gdy pracowałam z Jacobem, pracowałam też z Annabel – grałyśmy wówczas siostry i to było cudowne móc spędzić z nią czas. Nigdy nie pracowałam z Thaddeą Graham, ale zaskoczyła mnie już od czytania scenariusza – już od spotkania na Zoomie byłam przekonana, że ta dziewczyna jest fenomenalna.
I o to właśnie chodzi, to mogą być twoje pierwsze spotkanie z kimś albo to może być stary przyjaciel wchodzący na plan, ale na koniec i tak jest tak, jakbyś znał każdego od lat. Na przykład byłam w towarzystwie Kevina McNally’ego przez dziesięć minut i miałam wrażenie, że znamy się od dwudziestu lat. Musieliśmy wprowadzić pewne środki ostrożności na planie, ale to w żaden sposób nie osłabiło tego typu koleżeństwa.
Innymi ważnymi chwilami były sceny z wieloma postaciami. Mieliśmy kilka genialnych scen z osobami takimi jak Craige Els czy Craig Parkinson – większa ilość osób w scenie była odczuwalna i było to naprawdę epickie. To było wspaniałe.
Czy przyzwyczaiłaś się do bycia zauważaną wszędzie przez fanów przez te trzy serie?
Mam naprawdę szczęście, bo gdziekolwiek spotykam się z reakcją [fanów] jest ona naprawdę bardzo radosna i każdy jest naprawdę ciepły i gościnny. Fani są serialem – nie ma możliwości, by serial przetrwał tyle lat bez przywiązania i bazy fanów. Nie ma serialu bez nich. Kiedy te spotkania się zdarzają, jest to naprawdę cudowne.
Jaką podróż przeszła Doktor w tej serii?
Myślę, że od miejsca, gdzie ją zostawiliśmy, samopoznanie jest największą podróżą, jaką Doktor odbywa w tej serii.
Czy możesz opowiedzieć nam o jakichś wyczynach kaskaderskich z tej serii?
Zrobiliśmy ich wiele w tym roku, szczególnie dla pewnych scen w pierwszym odcinku. To były moje i Mandip pierwsze dni (na planie). Zaczęłyśmy pełne energii i po dwóch dniach byłam posiniaczona i zraniona. Zrozumiałam, że właśnie po to są dublerzy, gdyż jestem w tym beznadziejna.
Robisz dużo przewrotów i jeśli spadasz, mi musisz się obrócić do tyłu w czasie obrotu i uważać, żeby się nie zaplątać. To wszystko jest cudowne, bo nie myślisz wtedy, że będziesz w stanie to zrobić. Brałam też udział w walce na miecze albo może bardziej unikałam trafienia mieczem – naprawdę mi się to podobało. Pod kątem akrobacji w tej serii jest wiele akcji, ale raczej niż skakanie po dźwigach, jest to bardziej jak spadanie w przestrzeń!
W tej serii jest wiele ekscytujących potworów – czy możesz nam opowiedzieć o tych, które szczególnie utkwiły ci w pamięci?
To, co jest świetną zabawą podczas pracy z potworami, które w serialu już się pojawiały, ale są nowe dla mnie jest uczucie, że dostajesz swój kawałek historii… jak Sontaran, których spotykam pierwszy raz (jako Doktor), to było świetne.
Charakteryzacja specjalna jest niesamowita. Czy przyzwyczaiłaś się do pracy z aktorami, których nie rozpoznajesz?
Zapominasz, że mają na sobie makijaż po dziesięciu minutach, bo tak bardzo się przyzwyczajasz do tego, że widzisz, jak piją kawę i rozmawiają z innymi.
Dlaczego ludzie powinni obejrzeć trzynastą serię?
Jest większa i lepsza niż kiedykolwiek. To ostatnia moja pełna seria. Będą się pojawiały pytania. Będą odpowiedzi. Będą wykrzykniki i wielkie wykrzykniki. Sądzę, że to samo w sobie powinno przykuć uwagę i rozbudzić ciekawość.
Jak opisałabyś serię w trzech słowach?
Kolejka górska samopoznania!
Doctor Who: Flux, czyli 13 seria to jedna dłuższa historia złożona z 6 odcinków. Pierwszy odcinek będzie mieć premierę 31 października w Wielkiej Brytanii o 19:25 polskiego czasu na kanale BBC One, zaś polska premiera nastąpi 19 listopada o 17:25 na kanale BBC First.
Źródło: BBC