Szeryf Nottingham i jego wielkie nadzieje
Ledwie poznaliśmy Dwunastego Doktora, a już są chętni na rolę Trzynastego… Czyli krótko o marzeniach Bena Millera, Szeryfa Nottingham z trzeciego odcinka ósmej serii.
Aktor Ben Miller, którego zobaczymy w nadchodzącym odcinku Robot z Sherwood („Robot of Sherwood”) w roli Szeryfa miasta Nottingham, okazał się zainteresowany kontynuacją swojej przygody z serialem Doktor Who. Jego marzenia o wystąpieniu również w tytułowej roli niedawno (podczas wywiadu dla gazety Metro) wyszły na jaw:
Bardzo chciałbym, by tak się stało, ale wszyscy wiemy, że to niemal tak samo nieprawdopodobne jak podróże w czasie. Ktoś, kto odmówiłby przyjęcia tej roli musiałby albo kłamać, albo być szalony – to prawie tak, jakby nie zgodzić się na rolę Agenta 007.
Rozmawiając na temat jego obecnej roli Szeryfa, Miller powiedział:
Tym razem jestem zły, naprawdę zły. Mark Gatiss stworzył wspaniały czarny charakter. Wcielanie się w tę postać to cała masa dobrej zabawy; nie ma żadnych hamulców.
Natomiast jeśli mowa o jego doświadczeniach związanych z pracą na planie zdjęciowym:
Świadomość, że rodzimy przemysł filmowy jest zdolny, aby stworzyć coś tak wspaniałego jak ten serial, może uczynić cię naprawdę dumnym. Mimo rozmiarów planu zdjęciowego i rozmachu, z jakim tworzony jest Doktor Who, na miejscu panuje raczej kameralna atmosfera. Czujesz się niemal jak w domu, jakbyś kręcił film z kolegami.
To nie jest ten rodzaj show, gdzie prawdziwe gwiazdy widuje się tylko podczas zdjęć – Peter i Jenna są z nami cały czas.
Źródło: DoctorWhoTV
Akurat Miller kupił mnie jako Lester w „Primeval”, zagrał tam genialnie. A co do jego „marzenia” o byciu Doktorem to nie pasuje do tej roli, ale byłby perfekcyjnym Mistrzem, zupełnym przeciwieństwem świrniętej postaci Johna Simma (jeśli ktoś oglądał „Primeval” to wie o co chodzi).