Sylvester McCoy o kobiecie-Doktorze

Sylvester McCoy podzielił się swoją opinią, że Doktor nigdy nie powinien stać się kobietą.

W wywiadzie dla The Mirror, aktor wcielający się w Siódmego Doktora, powiedział:

Jestem feministą i mam świadomość, że wciąż istnieje wiele nieprzekraczalnych tylko dla kobiet granic, jednak gdzie powinniśmy się zatrzymać? Pan Marple zamiast Panny Marple? Tarzanina?

Przykro mi, lecz nie – Doktor to postać męska, zupełnie jak James Bond. Jeśli zmieniono by to z powodu poprawności politycznej, zniszczono by dynamikę pomiędzy Doktorem i jego asystentem, co jest popularną częścią programu.

Wspieram feminizm, ale nie jestem przekonany czy istnieje kulturowa potrzeba kobiety-Doktora.

W zeszłym roku Steven Moffat podzielił się swoimi poglądami na temat kobiecego Doktora:

Rozważaliśmy taką możliwość przez okropnie długi czas, lecz nie w taki sposób obsadza się rolę. Obsadza się osobę a nie płeć. Problem z całym tym argumentem jest taki, że wszyscy mówią „kobieta” – nigdy nie obsadzasz „mężczyzny” jako Doktora. Obsadzasz konkretnego mężczyznę.

Jestem całkowicie przekonany, że nie będzie tak, że pewnego dnia ktoś – bez względu na to czy to będę ja czy ktoś inny – powie „Obsadźmy w tej roli kobietę”. Powie raczej: „Ta osoba, to jedyny człowiek, który może być Doktorem”.

Grający Szóstego Doktora Colin Baker powiedział wcześniej, że Doktor-kobieta powinna pojawić się w serialu, dodał jednak, że BBC jest „za mało pewne siebie” by na to pozwolić.

A co wy sądzicie o pomyśle Doktora-kobiety? Mielibyście ochotę zobaczyć coś podobnego?

Źródło: www.doctorwho247.co.uk



Uwielbia herbatę, seriale (zwłaszcza brytyjskie) i superbohaterskie filmy. W przerwach pomiędzy seansami kolejnych odcinków lub filmów, udaje że studiuje. Gdyby mogła nie dorastałaby.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

31 thoughts on “Sylvester McCoy o kobiecie-Doktorze

  1. Dynamika między Doktorem a towarzyszem zależy tylko i wyłącznie od scenarzysty. Mało tego, dynamika różniła się na przestrzeni serialu, w zależności od Doktora, towarzysza i właśnie scenarzysty.
    Sądząc po komentarzach różnych osób i tego, co się dzieje, zdecydowanie istnieje kulturowa potrzeba kobiety-Doktora.

  2. Ma chłop rację. Tak samo jak feministki chcą, aby bo Craigu rolę Bonda przejęła kobieta. W Doktorze mamy Mistrza kobietę, w Bondzie mieliśmy żeńską M. Porównanie Doktora i Bonda nie jest przypadkowe. Oba te światy są tworzone od lat 60. Kilka pokoleń ludzi wychowało się na tym. Kika pokoleń wie, że Bond jest wysokim przystojnym brunetem który traktuje kobiety instrumentalnie, zaś Doktor to wariat w budce telefonicznej. Wariat, nie wariatka.

      1. Dlatego Bond stracił fanów. Oglądanie Bonda który pije Hinekena i ma „w dupie” czy Martini jest zmieszane czy nie, jest pozbawione sensu. Ten film, przez postać jaką stworzył Craig, stracił klimat który utrzymywał się do Connery’ego do Daltona i w pewnym sensie jeszcze za czasów Brosnana. Jednak pamiętaj o tym, że Bond to ogromna promocja. Rzesze nowych fanów przyjdą go obejrzeć. Doctor to jednak serial telewizyjny. Znany, ale serial. Gdy Doktor stanie się kobietą, fani odejdą. Nie ci, którzy oglądali serial od 5 serii, bo im to rybka. Ale ci, którzy znają na pamięć wszystkie odcinki od 63.
        Zmiany zmianami, ale robienie żeńskiego doktora (doktory?) jest zwyczajnie idiotyczne. Od 63 roku, każdy chłopak w Wielkiej Brytanii chciał być Doktorem. A teraz co? Szlaban. Zmieniamy płeć bohatera. Przywracamy do serialu River i robimy lesbijski związek. A co. Jeszcze motyw z tym, że Tardis jest les i będzie zazdrosna. Mamy telenowelę gotową. Ludzie bez przesady. Nie oglądam Doktora bo chcę zobaczyć sceny rodem z seriali brazylijskich (co się ostatnio niestety dzieje), Chcę zobaczyć serial SF z nutą klasyki z poprzedniego wieku.
        To tak samo, jakby Dukaj zaczął pisać harlequiny, Sapkowski przerobił Wiedźmina na kobietę, czy wydawcy Tolkiena stwierdzili że zrobią z Froda dziewczynę. Pewnych rzeczy się po prostu nie zmienia.

        1. Nie rozumiem kompletnie czemu coś takiego miałoby wpłynąć na stylistykę całego serialu. Potrzeba mi twardych argumentów, a nie na zasadzie „bo może być”. Kompletnie nie rozumiem tych argumentów przeciwko, bo są bazowane tylko i wyłącznie na domniemaniu co się może stać, a nie co jest czy będzie, mimo że na to domniemanie nic nie wskazuje. Inny argument?

        2. Jedni odejdą, drudzy przybędą. Tak to już bywa. I nie, nie wszyscy fani od 63 odejdą, nie martw się.
          Doktory? A cóż to za forma? W języku polskim słowo doktor odnosi się zarówno do kobiet jak i do mężczyzn. Nie cuduj.
          Nie jest idiotyczne. Jest czymś naturalnym dla serialu sf, który opiera się na zmianach prawie od początku istnienia.
          Czemu szlaban? Dlaczego sugerujesz, że dzieci są tak ograniczone i będą miały problem z płcią ulubionej postaci? Same w sobie nie są ograniczone – gorzej, jeśli rodzice zaczną im narzucać, że bawienie się w dziewczynkę jest złe.
          Co do związków, to niepotrzebnie dramatyzujesz. Wszystko bowiem zależy od scenarzysty. I szczerze wątpię, by któryś się pokusił o robienie telenoweli. Większej, niż już jest. Dalsze porównanie nie ma sensu. Bo jest różnica między mniej standardową dotąd regeneracją, doskonale uwarunkowaną przez dotychczasowy, 52letni dobytek, a robienie z niego brazylijskiej telenoweli.

        3. Swoją drogą. A co jeśli od 63 roku dziewczynki też chciały być Doktorem? A nie wolno im było, bo przecież były panienkami i w tych czasach im nie wypadało? Nie liczą się?

        4. Bond Craiga stracił fanów? Skyfall to najbardziej dochodowy film z serii, Casino Royale jest przez wielu uważane za najlepszy. Może starzy odeszli, ale na ich miejsce przyszła cała masa nowych. Nie mam nic przeciwko, żeby to samo stało się z DW.

  3. Już sam fakt istnienia takich komentarzy, jak „Doktor powinien zawsze być mężczyzną!” dowodzi, że istnieje potrzeba stworzenia Doktora-kobiety. Potrzebny jest tylko scenarzysta z wizją i odpowiednia osoba do zagrania roli – czyli dokładnie to samo, co do tej pory.

    1. Po pierwsze imię Doktora nie odnosi się do zawodu lekarza. Po drugie nie wiem, czy wiesz, ale słowo doktor również w języku polskim odnosi się zarówno do kobiet, jak i do mężczyzn.

      1. Po pierwsze.- nie każdy kto się wygłupia powinien być zastrzelony… ale to jak widzę tylko moja opinia….

          1. pewnie byłem w niewłaściwym czasie, w niewłaściwym miejscu , Z niewłaściwym poczuciem humoru ….smutne , że akurat to gallifrey ….

            1. Dobrze, że akurat Gallifrey nie bawi się w seksistowskie dowcipy ;)
              Wiem, co napisałeś. Wiem, co też z mojej strony miało być napisane.

            2. Och jak Cudownie – jak wspaniale spotkać kogoś kto Wie zwłaszcza kiedy wie lepiej ode mnie jakie były moje intencje i co miałem na myśli….Swoją drogą taka podejrzliwość, czy to nie męczy? I jak tłumaczenie ( przez automatycznego) może doprowadzić kogoś do podwyższenia ciśnienia .. Aż strach pisać o lekarskim wkrętaku….skąd taka napastliwośc???

            3. Więc dziel się swoimi intencjami, a nie słabymi tekstami, które zwykle są pisane przez osoby o bardzo niskim poziomie inteligencji. Nie chcesz być uznany za głupca? Nie pisz jak głupiec. Bo nikt ci do głowy wchodził nie będzie i sprawdzał, czy przypadkiem jednak miałeś na myśli coś innego.

            4. „Wiem, co napisałeś.”
              #haters gonna hate
              Ja Cię nie obrażałem chowając się za anonimowym fanartem .
              Chyba nie mam już ochoty na dyskusję w tak agresywnym i obraźliwym tonie…

            5. Idź do kąta, przeanalizuj sobie dokładnie całą sytuację, spójrz na swój własny ton, przeczytaj jeszcze raz moje słowa i zawyż poziom. Wtedy pogadamy.

  4. Nie mam nic przeciwko Doktorze-kobiecie, ale tylko i wyłącznie jeśli wykreowana przez aktorkę postać 13/14/kolejnego Doktora nie będzie na niższym poziomie niż poprzednicy. Doktor to Doktor, musi być wariatem z budką. Nie chodzi przecież o to, żeby wziąć pierwszą lepszą (ładną) aktorkę, ubrać ją i dać śrubokręt soniczny. To musi być ktoś, kto sprawi, że powiem „O tak, to jest Doktor”. Nie potrafię chyba lepiej tego wytłumaczyć. Co do dynamiki między Doktorem i towarzyszem – jeśli fani koniecznie chcą, żeby między nimi hm, iskrzyło, co za problem obsadzić w roli towarzysza mężczyznę? Moim zdaniem żaden.

    1. To samo o postaci mówi w sumie Moffat (choć, czy sam byłby w stanie tak równie dobrego Doktora jako kobietę napisać to inna kwestia). Ale jeśli chodzi o dynamikę, to akurat iskrzenie nie jest w żaden sposób zależnie od płci osób pomiędzy którymi iskrzy, więc towarzyszem dla Doktora-kobiety wcale nie musiałby być w takim wypadku mężczyzna. Jednak w naszym odczuciu akurat wpychanie Doktora i jego towarzysza zawsze w relację przynajmniej lekkiego iskrzenia to nie jest najlepszy pomysł. Czasem można, ale DW to nie serial romantyczny tylko sf i lepiej niech nim pozostaje.

  5. A ja uważam, że Kobieta-Doktor już były> Tu przypomnę Doktor-Donnę czy też River Song… Przecież River podrużuje w czasie, umie prowdzić TARDIS jest swoistym alter-ego męskiego Doktora…

      1. Fakt… dalej ląduje na ręcznym;) ale dlaczego autonomicznymi? River przecież też podróżowała w czasie, w „Zabijmy Hitlera” prowadzila TARDIS… powiem tak… jesli kiedykolwiek ktoś wpadłby na pomysł Kobiety Doktora to nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli tylko niej… a może to wszystko przez to, że po prostu ubóstwiam Aktorkę, którz odgrywa(ła) jej rolę…?

        1. Tak samo autonomicznymi jak autonomicznym Władcą Czasu był taki Korsarz, czy Romana II. Gdybyśmy dostali odcinek z obecnością w nim Korsarza to nie byłby on drugim Doktorem, tylko innym Władcą Czasu. Analogicznie Romana jest inną Władczynią Czasu a nie kobietą-Doktorem. Kobieta-Doktor to -ta sama osoba-, którą jest mężczyzna-Doktor, która podczas regeneracji zmieniła płeć – tak jak stało się to np. z Mistrzem. Missy teraz nie jest kobietą-Doktorem, ale kobietą-Mistrzem. Tak więc – analogicznie – DoktorDonna była w połowie człowiekiem w połowie Władcą Czasu (i owszem w połowie Doktorem, ale nie kobietą-Doktorem jednak), i River Song jest córką dwójki ludzi i Władczynią Czasu, a nie kolejną regeneracją Doktora.

          1. Korsarz była i jest cudownym konceptem. Może BF się nim zajmie? W końcu Korsarz miała swoje jakże barwne życie przed jego końcem. Był świetnym kumplem Doktora.

            1. Tak, Korsarz zdecydowanie ma w sobie potencjał na dobre historie, a że w serialu pewnie się i tak nie pojawi (choć kto wie, może kiedyś), a BF ma prawa do NW to jak najbardziej mogliby z nim/nią zrobić jakieś słuchowisko. Nie obrazilibyśmy się, gdyby zrobili.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *