Steven Moffat o problemie numeracji Doktorów

Steven Moffat po raz kolejny prowokuje fanów do przemyśleń. Tym razem porusza kwestię numeracji kolejnych wcieleń Doktora.

W niedawnym wywiadzie dla magazynu SFX Steven Moffat bardzo zaczepnie porusza kwestię numeracji:

Ośmielę się rzucić granat w fanów „Doktora Who” i powiem – wszyscy się mylicie! On nigdy w serialu nie nazwał samego siebie „Entym Doktorem”.

Gdyby Doktor byłpeter2 prawdziwą osobą i usłyszałby pytanie „którą jesteś inkarnacją?”, musiałby się przez moment zastanowić, podobnie jak wy musielibyście się zastanowić, gdyby ktoś was zapytał, w ilu domach mieszkaliście. On nigdy, myśląc o sobie, nie używa numerów. „Dwunasty Doktor” oznacza dwunastego aktora, który zagrał główną rolę w „Doktorze Who”. To wszystko. Nie ma Dwunastego Doktora jako postaci, i nigdy nie było.

Ten nonsens z numerowaniem pojawił się dopiero po wielu latach emisji serialu. To przede wszystkim nasza zgraja, my, fani, ględzimy, by nazywać go Trzecim czy Czwartym Doktorem, co, jeśli się nad tym zastanowić, nie jest zbyt przyjemne. Nie wygląda to dobrze, gdy się o tym pisze. Musiałem użyć numeracji, pisząc scenariusz rocznicowego odcinka. Był tam Dziesiąty Doktor i Jedenasty, na swój sposób brzmiało to jak zdrada. Ale co innego mogłem zrobić?

Na koniec Moffat dodaje:

Z ciekawości sprawdziłem, jak postąpili przy „Pięciu Doktorach”. W ogóle ich nie numerowali. Wiecie, jak ich nazywali? Doktor Hartnella, Doktor Pertwee’ego….

Źródło: doctorwhotv.co.uk

W kontekście tego, jak często kwestia numeracji powraca, na przykład w pytaniach na ask.fm, to słowa bardzo na czasie. Też uważamy, że nie ma sobie czym zawracać głowy – numeracja służy tylko fanom, którym łatwiej w ten sposób wyrażać opinie i dyskutować, nie istnieje jednak w samym Whoniwersum i tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Zgadzacie się?

Step back in time…


Joanna Cichoń Serce ma dość pojemne - pomieści słuchowiska, Classic Who, Ósmego, dzierganie, kakao, białą czekoladę. Ma nadzieję, że mózg także trochę pomieści informacji w sobie - ciągle trwa w ambicji pochłonięcia wiedzy z TARDIS Data Core.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

22 thoughts on “Steven Moffat o problemie numeracji Doktorów

  1. Ale to ja nie rozumiem:( Przecież sam Doktor nazywał siebie Jedenastym np. w odcinku The Lodger (podczas rozmowy z Craigiem).Także Clara w The name of the Doctor mówiła coś w stylu „I saw all your faces … you’re the eleventh doctor”. A co z całym wątkiem „the fall of the eleventh”? Po co to komplikować?

    1. Nie chodzi o to, że on tego nigdy nie używa, tylko o to, że on nie myśli sobie jako o numerze, tylko o Doktorze, który jest w którejśtam inkarnacji, ale generalnie to nieistotne. O numery się kłóci znudzony fandom, wewnątrz Whoniversum są nieważne i fani też mogliby sobie dać z nimi spokój. Tyle. Moffat naprawdę pamięta, co napisał w scenariuszach.

  2. A czyż nie sam Doctor nawet opowiadając o swoich regeneracjach w „Czasie Doctora” numerował siebie twierdząc chociażby, że Dziesiąty zużył regenerację z próżności by zachować tę samą twarz? Jeśli mnie pamięć nie zawodzi oczywiście.

    1. The point is: Doktor to Doktor i kłótnie o numeracje są bez sensu, bo to nie jest w nim ani trochę ważne. Moffat w żadnym miejscu nie mówi, że Doktor nie wie, którą jest aktualnie inkarnacją, ale że wytykanie mu tego jest nieeleganckie i niepotrzebne.

  3. Przecież w odcinku The Name of The Doctor, Doctor powiedział Clarze, że jest Jedenastym wcieleniem O.o

    1. Dokładnie. Moffat ostatnio strasznie kombinuje… Co prawda, uważam, że numeracja nie powinna istnieć w Whoniversum, ale skoro Doctor tak mówi… Chwila *mruży niebezpiecznie oczy* „Doctor lies, Moffat lies, BBC lies”…

      1. Ale nie ma mowy o tym, że jedenaste wcielenie nie jest jedenastym wcieleniem, tylko o tym, że Doktor jest jeden; że sam o sobie nie myśli „jestem jedenastym Doktorem” tylko „jestem Doktorem, aktualnie w jedenastej inkarnacji, chyba, w sumie to nie chce mi się liczyć”, i że całe to zamieszanie z numeracją jest: 1) NOWE, bo w klasycznej erze nawet fani specjalnie nie zaprzątali sobie tym głowy – a twórcy na pewno nie, 2) fandomowe, dla komunikacji między fanami, ale nie tak istotne w samym Whoniversum. Sorry, ale to wy utrudniacie, nie Moffat. ;)

        1. Dzięki za wyjaśnienie…To ja chyba wrócę do oglądania 7 sezonu :D I czy mi się coś wydaje, czy ostanio Moffat często porusza ważniejsze i kontrowersyjne kwestie? Robi to, bo chce przypomnieć nam o czymś ważnym, mydli nam oczy czy chce poprostu „umilić” nam czas oczekiwania??? Wg mnie wszystko po trochu.

  4. Wydaje mi się, że Moffat ma na myśli to, że jeśli Doktor używa numeracji, to tylko po to, by określić o którym wcieleniu mówi, nie jako nazwy tego wcielenia.
    Na takiej samej zasadzie działa „Fall of the Eleventh” w określeniu tej konkretnej inkarnacji.

  5. Moffat szuka dziury w całym i chcę prowokować fandom do tworzenia kolejnych teorii, oraz rozmyślania na danym temat przez całe godziny. Bardzo sprytne Moff… bardzo sprytne…

    1. Nie rozumiem. Gdzie tu jest prowokowanie do tworzenia kolejnych teorii? Prosto z mostu napisał, że numeracja służy tylko do ogarnięcia „twarzy” Doktora, a nie służy ona nazywaniu poszczególnych inkarnacji. Nie ma żadnego matactwa ani kombinowania.

      1. Może źle sformułowałem komentarz. Chodzi mi om to, że wszystkie informacje tego typu, lekko obracają perspektywe widza do góry nogami. Tu coś o niedokończone j sprawie z piątego sezonu, to czy doctor nie jest przypadkiem człowiekiem. Mam na myśli całe nastawienie Moffat do informowania nas o newsach. Tutaj chodzi raczej o nagłym rzuceniu fanom czegoś niespodziewanego, zmieniającego punkt widzenia. Powyżej nie miałem zamiaru komentować, tego wywiadu, a działalność Moffata, widoczna już od jakiegoś czasu.

        1. Gdyby człowiek chciał poznać historie ze słuchowisk, książek i komiksów, i porównać jak to się ma do serialu, to podejrzewam, że to by wystarczyło do odwrócenia perspektywy niektórych wydarzeń.
          Co do bycia Doktora w części człowiekiem – przy wypowiedzi Moffata na ten temat umieściłam akapity, gdzie wspomniałam o Unnatural History – noweli, gdzie jest napisane o równoległym i równorzędnym istnieniu 17 [!] strumieni, wśród których jest Doktor będący w części człowiekiem. Mimo, że są one wszystkie w konflikcie wobec siebie, to jednak są tak samo prawdziwe.
          Może Moffat chce jakoś ożywić fanów, ale to nie znaczy, że wyskakuje z tematami jak filip z konopi.

  6. Doctor Tennanta, Doctor Smitha, nawet fajnie brzmi :D
    A co ja chciałem – o ile pamiętam to Doctor nie mówi, że jest numer 9, 10 czy 11 tylko „To moja x regeneracja”, albo „To jest x twarz” :)

  7. Trochę mnie dziwi to zamieszanie w komentarzach. Moffat nie mówi nic odkrywczego, przecież to oczywista oczywistość. Ciekawsze byłoby wytłumaczenie chronologii związanej z „War Doctorem”, który pojawił się w odcinku rocznicowym. W ten sposób Jedenasty nie jest wcale jedenastą inkarnacją, lecz dwunastą, co już wprowadza pewien zamęt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *