Science Who #3 – Regeneracja
Regeneracja? To łatwiejsze niż myślisz!
Ten sam bohater – nowa twarz. Możliwość podmiany aktora, grającego głównego bohatera, zaważyła na długowieczności naszego ukochanego serialu. Ale koncepcja regeneracji jest fascynująca z wielu powodów – a jednym z nich jest na pewno pragnienie każdego z nas, aby oszukać jakoś nieubłagany czas. Czy regeneracja jest najlepszym sposobem na uzyskanie długowieczności? Czy faktycznie jest całkowicie nieosiągalna? A może każdy z nas to potrafi?
Ostrzeżenie: Czytasz felieton podparty reaserchem, nie pracę naukową. W czasie powstawania artykułu nie ucierpiała żadna dżdżownica.
Z biologicznego punktu widzenia, wszystko, co jest żywe, posiada w pewnym stopniu zdolność do regeneracji. Od małej bakterii naprawiającej uszkodzoną błonę komórkową, do człowieka wymieniającego naskórek. Właściwie, bez regeneracji nie dożywalibyśmy nawet dorosłości. Bo jaki inny proces jest odpowiedzialny za gojenie się ran czy zdrowienie z chorób? To regeneracja – rozumiana jako wymiana zniszczonych czy zużytych komórek na nowe – odpowiedzialna jest za naprawianie każdej szkody w naszym organizmie. Trochę jak wtedy, gdy Doktor leczy złamany nadgarstek River (Anioły na Mannhatanie, „Angels Take Manhattan”) – wiemy, że nawet gdyby tego nie zrobił, kości zrosłyby się same, zajęłoby im to tylko trochę więcej czasu. Zresztą wymieniamy co jakiś czas prawie wszystkie komórki naszego ciała. W dodatku, nawet jedna komórka nie jest czymś stałym – zachodzące w niej najróżniejsze reakcje chemiczne wymuszają ciągłą wymianę atomów, z których jest zbudowany nasz organizm. I tak, według szacunków naukowców w ciągu jednego roku wymieniamy około 98% procent wszystkich atomów*, z których jest zbudowany nasz organizm! To niepokojąca** informacja, ale czy nie przypomina nam to czegoś? Doktor robi to w bardziej spektakularny sposób, ale jak sam kiedyś powiedział: „Wszyscy się zmieniamy” (Czas Doktora, „The Time of The Doctor”) – w pewnym sensie jedynym, co czyni nas jedną osobą w czasie trwania całego życia jest jakaś trudna do zidentyfikowania tożsamość, połączona z charakterystycznym dla danej osoby zbiorem doświadczeń i wspomnień…
Brrr, wróćmy do nauki. Za regenerację naszych tkanek odpowiedzialne są komórki macierzyste – czyli takie, które zachowały zdolność do teoretycznie nieskończonych podziałów i różnicowania w komórki różnych typów. Istnieje kilka rodzajów komórek macierzystych – niektóre mogą różnicować się jedynie w komórki określonego typu, inne, tzw. totipotencjalne, mogą stać się komórkami każdego typu. Zazwyczaj im prostszy organizm, tym większa liczba komórek totipotencjalnych – stąd świetne zdolności regeneracyjne np. gąbek. Podręcznikowym przykładem wykorzystania takich komórek są również dżdżownice – gdy przetnie się jedną na pół, obie połowy potrafią zregenerować uszkodzoną część i dostajemy aż dwa osobniki***. Niektórym płazom odrastają odgryzione kończyny, tymczasem część jaszczurek potrafi w razie ataku drapieżnika odrzucić ogon i wyhodować sobie nowy… Natomiast dorosły człowiek nie posiada w ogóle komórek totipotencjalych – nasze komórki macierzyste mogą różnicować się jedynie w ściśle określone typy komórek. Nie odrośnie nam więc dłoń, ale nasza wątroba radzi sobie całkiem nieźle – nie mówiąc już o naskórku czy komórkach krwi. Z drugiej strony mamy też zestaw komórek, które muszą nam wystarczyć na całe życie – jak większość neuronów czy komórek serca.
W porządku, ale cały czas rozmawiamy o regeneracji następującej bardzo powoli – tymczasem Doktor regeneruje w kilka sekund. Czyżby natura nie miała na to sposobu? Tutaj właśnie dochodzimy do nieśmiertelnej meduzy z gatunku Turritopsis dohrnii. Otóż jest to jedyne znane naukowcom stworzenie, które może żyć wiecznie. W jaki sposób? Jak większość parzydełkowców zaczyna ona swój rozwój od niewielkiej larwy, która przekształca się następnie w polipa, a ten – w meduzę. Jednak w przeciwieństwie do nich, nieśmiertelna meduza może – narażona na atak drapieżnika lub chorobę – przekształcić się z powrotem w polipa w procesie nazwanym transdyferencjacją – jest to przeciwieństwo różnicowania się komórek i polega na przeprogramowaniu komórek, aby stały się z powrotem totipotencjalnymi komórkami macierzystymi. Oczywiście nie mamy jeszcze pojęcia, w jaki sposób im się to udaje, ale niezaprzeczalnym faktem jest, że taka meduza może żyć właściwie bez końca – wystarczy, że przed śmiercią powróci znowu do „dziecięcej” formy polipa. Być może rozszyfrowanie tej zagadki pozwoliłoby nam regenerować się w sposób bardzo podobny do tego w jaki robią to Władcy Czasu – poprzez odnowienie równocześnie wszystkich komórek swojego ciała…
Istnieje jeszcze jedna ciekawa kwestia związana z regeneracją – Doktor nie tylko ratuje się w ten sposób przed śmiercią, ale równocześnie zmienia swój kod genetyczny, tak, że kolejna inkarnacja posiada całkiem inny wygląd i charakter niż poprzednie. Co na to nasza nauka? Cóż, potrafimy już zmieniać własny kod genetyczny – wystarczy poczytać odrobinę o osiągnięciach terapii genowej – ale na pewno nie na taką skalę i w takim tempie. Poza tym, jak uczy nas Eksperyment Lazarusa („The Lazarus Experiment”) i kilka nieudanych eksperymentów klinicznych, mieszanie we własnych genach prawie zawsze kończy się tragicznie – bardzo trudno jest bowiem przewidzieć jego skutki. Innym ciekawym pytaniem, jest również kwestia świadomego wpływu Doktora na wygląd kolejnej inkarnacji – w serialu często sugeruje się, że Doktor ma wpływ na swój „wiek” w sensie wyglądu czy charakteru, z drugiej strony zaskakujące jest, że od tak dawna marzy o rudych włosach, a wciąż ich nie ma. Być może regeneracja wiąże się nie tylko z uwolnieniem ogromnej energii, ale i ogromnym stresem – Doktor może na nią wpływać, ale jest zbyt przestraszony, by to zrobić. Może jest to również wyjaśnienie zagadki znajomej twarzy Dwunastego – możliwe, że twarz Caeciliusa z Ognia z Pompejów („The Fires of Pompeii”) miała mu przypominać o tym, co to znaczy być Doktorem? Być może dowiemy się tego w emitowanych niedługo odcinkach.
Oczywiście felieton ten nie wyczerpuje kompletnie tematu regeneracji, czy to patrząc z punktu widzenia mitologii serialu czy też naukowego. Mam jednak nadzieję, że dowiedzieliście się dzięki niemu czegoś nowego – i że będziecie szukać dalej. Podyskutujmy w komentarzach!
W poprzednim odcinku – Dwa serca
* Całe 100% jest wymieniane co około pięć lat.
** Nie, serio, jeśli nie niepokoi Cię, że jesteś kruchym zbiorem wymienialnych mikroskopijnych cząsteczek, powinieneś pomyśleć o tym jeszcze raz.
*** I nie mówię, że to samo przydarzyło Dziesiątemu w Końcu Podróży („Journey’s End”), w końcu w grę wchodziło jeszcze DNA Donny, ale wiecie – wygodne rozwiązania fabularne nie biorą się z niczego.
Źródła:
Simon Guerrier, dr Marek Kukula „Scientific Secrets of Doctor Who”
Nieśmiertelna meduza
Komórki macierzyste
Tardis wikia
Po pierwsze z tymi dżdżownicami to podobno mit. Słyszałem, że wbrew temu co się wydaje z jednej dżdżownicy nie robią się 2. Po prostu jak ją przetniemy to jeden koniec się wije a potem umiera, a ten fragment z głową regeneruje się, odradza utraconą część i żyje dalej w pełni zdrowy.
Po drugie osobiście strasznie denerwują mnie odnośniki i gwiazdki z ich wyjaśnieniem pod artykułem, które na tej stronie zdarzają się bez przerwy. One rozpraszają, bo zmuszają mnie do przerwania lektury, scrollowania strony w dół, przeczytania wyjaśnienia i powrotu do miejsca, gdzie skończyłem (zazwyczaj muszę ponownie go szukać). I tak kilka razy. Jest to denerwujące. Nie wiem czy mam czytać objaśnienia przed, po, czy w trakcie czytania artykułu? Nie lepiej byście dawali je w nawiasie w samym artykule obok zdania do którego pasują? Tak by było lepiej i powyższe problemy nie występowałyby.
Co do samego artykuł to całkiem ciekawy. O meduzach wiedziałem, o ludzkim ciele wielu rzeczy już nie. :)
Użyłam pewnego uproszczenia, oczywiście nie każda dżdżownica albo szerzej pierścienica, posiada taką zdolność, ale jest kilka gatunków, które faktycznie można przeciąć na pół, aby otrzymać dwa osobniki. Co do gwiazdek – nie są to informacje istotne dla odbioru tekstu w trakcie jego czytania, raczej moje niezbyt mądre uwagi, stąd znajdują się na dole. Używam ich tylko w felietonach, stąd nie wiem czemu widzisz je na stronie bez przerwy ;) Niemniej, postaram się ograniczyć ich użycie. Cieszę się, że artykuł się podobał :)
K.
Odnośnie dżdżownic się nie wypowiemy, ale odnośnie przypisów: to najnormalniejsza strategia wyrzucania dygresji, które autor tekstu uważa jednak za istotne, poza sam tekst – spotykana praktycznie wszędzie i mająca na celu niezaciemnianie głównego wywodu. Zostawianie ich w tekście, choćby i w nawiasach, zupełnie mijałoby się z ich podstawową funkcją.
Zupełnie na marginesie i absolutnie nienaukowo, jest też chyba teoria, że Doktor ma jakiś podświadomy wpływ na to, jak wygląda, stąd może niekoniecznie może wybrać kolor włosów, ale kiedy Dziewiąty usłyszał szereg razy, że jest za stary dla Rose, a w jego podświadomości Rose była, nazwijmy to „kimś więcej” – Dziesiąty odrodził się młody i przystojny. Dziesiąty odchodził – mam wrażenie – przytłoczony wszystkimi relacjami, które nawiązał z ludźmi, i bólem, które one mu sprawiły, więc może (taka hipoteza) podświadomie pragnął zacząć od początku, stać się dzieckiem, osobą, która nic nie musi, nie ma zobowiązań. Stąd Jedenasty wyszedł jeszcze młodszy i nieźle zakręcony… ;) A Dwunasty? No właśnie, a propos Dwunastego, czy to prawda, że podczas kręcenia 9 serii w Cardiff widziano z nieustalonych powodów Russela T. Daviesa i Davida Tennanta? Czy to tylko żerowanie na naiwności fanów? Nie wiecie przypadkiem?
Gdzieś o tym było napisane. To chyba prawda.
Nie obraziłabym się, gdyby to COŚ znaczyło ;)
Myślę, że nikt by się nie obraził.
Tak, generalnie ta teoria ma solidne podparcie, w końcu np. kiedy Mistrz regeneruje w Johna Simma mówi, że chce być teraz młody jak Doktor (i rzeczywiście jest), chyba Romana także miała taki moment, gdy decydowała jak chce wyglądać (tutaj nie widziałam odcinka, ale tak kojarzę)? Generalnie myślę, że mogą mieć na to wpływ, tylko Doktor robi to bardzo podświadomie i zazwyczaj pod wpływem ogromnego stresu, I tak David i Russell byli w Cardiff bez znanego powodu, pisaliśmy o tym tutaj: https://gallifrey.pl/niespodziewane-odwiedziny-na-planie/ :D
Obojga. Może da się coś w tym względzie zrobić. Nie obiecujemy, ale spytamy redakcyjnie naszego technika od strony.
Dzięki. :)
Obojga* – przepraszam nie zwróciłem uwagi na płeć, chociaż sam nick ją zdradza. ^^