„Lux” – zapowiedź i zdjęcia promocyjne
Doktor ma misję: sprowadzić Belindę do domu. W grę wchodzi jednak wyłącznie podróż naokoło, a tym razem Team TARDIS trafi do Miami lat 50. Oto Lux, kolejny odcinek o jednowyrazowym tytule (a trochę ich już było!).
Występują: Ncuti Gatwa, Varada Sethu (Belinda Chandra), Alan Cumming (pan Ring-a-Ding), Linus Roache (Reginald Pye), Lucy Thackeray (Renée Lowenstein), Lewis Cornay (Logan Cheever), Ian Shaw (prezenter wiadomości), Cassius Hackforth (Tommy Lee), Ryan Speakman (mąż), Millie O’Connell (Promienna Sally), Jane Hancock (Helen Pye), William Meredith (policjant), Samir Arrian (Hassan), Bronte Barbe (Lizzie), Steph Lacey (Robyn), Anita Dobson (pani Flood)
Scenariusz: Russell T Davies
Reżyseria: Amanda Brotchie
W SKRÓCIE…
Miami, rok 1952. Prowadząc śledztwo w sprawie zaginięcia 15 osób w Palazzo Picture Palace, Doktor i Belinda napotykają złowrogiego przeciwnika, który nie jest tak dwuwymiarowy, jak się wydaje…
CYTAT Z ODCINKA:
Doktor: Pytanie brzmi… kto zakuwa kino w łańcuchy? Te kajdany są silne. Tak jakby zamykali dziką bestię.
Lux to historia, na opowiedzenie której Russell czekał być może całe życie:
To pomysł, który zawsze chciałem zrealizować i to zawsze była kwestia tego, czy można sobie na to pozwolić.
Są takie pomysły, które unoszą się w powietrzu, aż znajdą właściwe miejsce. Odpuściłem wiele wersji tego epizodu przez lata: 20 lat temu byłby on osadzony na statku kosmicznym z hologramem, który zachowywałby się jak postać z kreskówki – bo hologramy robi się stosunkowo prosto z budżetem na efekty. Ale prawdziwa animacja kosztuje znacznie więcej pieniędzy. Dlatego to jest era na taki odcinek. Dziwię się, że nie zrobiłem tego odcinka rok wcześniej.
Sam Davies nie jest kiepskim rysownikiem. Większość dzieciństwa spędził na tworzeniu doktorowych komiksów, a pierwszą pracę w BBC dostał w dziale graficznym.
Uwielbiam animację. A te animacje w stylu Fleisherów[1]Fleischer Studios to studio animacji założone w latach 30. ubiegłego wieku. Wśród znanych postaci z ich realizacji znajdują się Klaun Koko, Betty Boop, marynarz Popeye czy Superman. od dzieciństwa zawsze mnie fascynowały, bo pokazywali je w kinach aż do lat 70. Jeśli wrócicie do Północy, zobaczycie że wplotłem tam nawet Betty Boop. Jest w nich niepokojący realizm: są pełne dziwacznych stworzeń z dziwnymi uszami i nosami; człowiek nigdy nie jest pewien, co to właściwie za zwierzę. Jest w nich coś złowieszczego. A to jest idealne dla Doktora Who.
To zdecydowanie dobra cecha dla nowego, łamiącego czwartą ścianę złoczyńcy odcinka, którym jest pan Ring-a-Ding. Znudził się powtarzającymi się przygodami w Słonecznym Miasteczku (oryg. Sunny Town) ze swoją przyjaciółką Promienną Sally (Sunshine Sally). Zamiast tego ma oko na całkiem mroczniejszy cel, poza ograniczeniami srebrnego ekranu…
Mam nadzieję, że dzieciaki pokochają pana Ring-a-Dinga, jednocześnie uważając go za strasznego. W pewien sposób tego się człowiek obawia, że postać na którą patrzysz, obejrzy się, uświadamiając sobie, że jest oglądana. Jest w tym prawdziwy dreszczyk emocji. I znowu, jest to bardzo doktorowe. Pamiętacie, jak byliście mali i sądziliście, że wszystkie te postacie są tak naprawdę wewnątrz telewizora? Cóż, w tym kinie to będzie prawda.
Animowanej postaci głosu użyczy Alan Cumming, powracający do Whoniwersum po siedmiu latach – poprzednio widzieliśmy go w The Witchfinders z ery Trzynastej w roli króla Jakuba I.
Myślę, że [reżyser obsady] Andy Pryor od razu pomyślał o Alanie. Pytał mnie, czy martwi mnie to, że był on w serialu całkiem niedawno, ale ponieważ to rola głosowa, ma amerykański akcent, to nie był problem. A mieć w obsadzie kogoś, kto jest znany po obu stronach Atlantyku to świetna sprawa. Dlatego to była natychmiastowa oferta i na szczęście się zgodził.
Czy to emocjonujące dla Russella dalej zabierać Doktora Who na nowe terytoria po 62 latach?
Niesamowite, nie? To nie pierwszy program w telewizji, w którym pojawi się trochę animacji rzecz jasna. Ale Doktor Who może zrobić to w unikalny sposób. Ożywająca animacja to nie jest najbardziej szalona rzecz w uniwersum Doktora Who. To jest coś, czego człowiek spodziewa się po animacjach w tym serialu!
Muszę jednak powiedzieć, że to prawdziwa animacja. Ludzie zakładają, że ze względu na współpracę z Disneyem, to Disney się zajął tą stroną odcinka. Tylko Disney nie ma zapasowych animatorów, którzy czekają aż pojawi się serial taki jak nasz. Animacja została stworzona w Wielkiej Brytanii przez [nagradzane Oscarami] Framestore. Wykonali niesamowitą pracę. Są tańsze sposoby na stworzenie animacji, ale jest też ten, prawdziwa gratka – tradycyjna, rysowana ręcznie klatka po klatce animacja. Zrobiona przepięknie.
Oczywiście, jak to w Doktorze Who, poza głównym pomysłem na odcinek, nie zabraknie także innych rzeczy – żalu, nadziei, przyjaźni i natury smutku. Według DWM w odcinku ma się też znaleźć jedna szczególna scena, która może wywołać emocje swoją śmiałością, ale ostatecznie spowoduje, że fani będą skakać z radości.
Jak Doktor z Belindą poradzą sobie w dwuwymiarowym świecie animacji? Przekonamy się już jutro, a poniżej przed Wami galeria fotosów!
źródło: Doctor Who Magazine #615
Lux ukaże się 19 kwietnia o godzinie 9:00 na platformie Disney+. Pełną listę anglojęzycznych tytułów bieżącego sezonu Doktora Who wraz z datami premiery znajdziecie pod tym linkiem. Już teraz zapraszamy do TARDISawki i na naszego Discorda, gdzie w wątkach spoilerowych będą mieć miejsce poodcinkowe dyskusje!
Przypisy
↑1 | Fleischer Studios to studio animacji założone w latach 30. ubiegłego wieku. Wśród znanych postaci z ich realizacji znajdują się Klaun Koko, Betty Boop, marynarz Popeye czy Superman. |
---|