Karen Gillan o odejściu Moffata i ulubionych odcinkach
Po odejściu z Doctor Who Karen Gillan nie próżnowała i poświęciła się na całego swojej karierze aktorskiej. Teraz jest w trakcie promowania nowego filmu Jumanji: Przygoda w dżungli, w którym gra jedną z głównych ról, Marthę. W wywiadzie dla serwisu Digital Spy poświęciła chwilę, by cofnąć się w czasie do naszego ulubionego serialu.
Karen wyznała, że na premierze jej nowego filmu w Londynie pojawili się Steven Moffat razem z Arthurem Darvillem:
Byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa – to było jak ponowne spotkanie się rodziny Pondów!
Wypowiedziała się także na temat odejścia Stevena Moffata po odcinku świątecznym:
Nie mogę uwierzyć, że odchodzi. Ale myślę, że jest gotowy, by to zakończyć i znowu stać się fanem serialu. Nawet sam podobnie mi powiedział: „Nie mogę się doczekać, by oglądać to jako fan”.
Sama przyznała, że dalej uwielbia oglądać serial:
Jeszcze wszystkiego nie nadrobiłam, ale jak tylko jestem w domu, to wyczekuję odcinka świątecznego. To jest jedyna rzecz, jaką chcę robić w święta. Z tego powodu nawet nie wychodzę z domu!
Więc tak, bardzo lubię oglądać to jako fanka i uwielbiam Pearl. Jest niesamowita i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co Jodie Whittaker ma nam do pokazania.
Poproszono ją też o wybranie ulubionych odcinków z jej udziałem:
Kocham Jedenastą godzinę („The Eleventh Hour”) ponad wszystko – pierwszy odcinek, który zrobiliśmy z Mattem, bo myślę, że Steven Moffat miał tę historię gotową, od kiedy był małym chłopcem. W zasadzie jest to idealna historia z perfekcyjnie napisanym scenariuszem.
Myślę, że ten odcinek jest magiczny, ponieważ wszystko było nowe, moja kuzynka zagrała młodsza wersję mnie i spowodowała, że wszyscy pokochali moją bohaterkę.
Ale uwielbiam też mój ostatni odcinek, Anioły na Manhattanie („The Angels Take Manhattan”). Tak, zdecydowanie. Też jest jednym z moich ulubionych. Pierwszy i ostatni!
Co sądzicie o wyborze Karen? Kochacie te same odcinki, czy może inne bardziej zapadły wam w pamięć? A może tęsknicie za Amy i zdecydowanie żądacie, by Karen porzuciła wszelkie projekty i wróciła do roli towarzyszki?
Źródło: Digital Spy
Kocham Pondów, kocham samą Karen, cieszę się bardzo, że jej kariera poszła tak niesamowicie do przodu. Wiadomo, nie są to role w ambitnych filmach, po których Karen dostanie fale Oscarów, ale nie o to chodzi. Nie każdy aktor sie do tego nadaje. Ale zagranie w filmach Marvela czy w takich blockbusterach jak nowe Jumanji to na pewno przejaw wybicia się i zyskania popularności, czego wszystkim aktorom z Doctora życzę. ;)
Szczerze to za nią nie tęsknię i w sumie nie wiem czemu inni ludzie tęsknią. Serio, Karen to takie drewno, ona potrafi może zrobić z 3 miny i to wszystko. W porównaniu do aktorskiego poziomu Matta czy Arthura czy nawet Alex Kingston to mam wrażenie że ludzie od kastingu sobie odpuścili. Tym bardziej że jej młodsza kuzynka, wzięta do roli tylko ze względu na podobny wygląd, wypada lepiej przez te parę scenek niż zawodowa aktorka przez 2,5 sezonu XD