Jak Jack Harkness wrócił na pokład TARDIS? Wywiad z Johnem Barrowmanem
John Barrowman udzielił wywiadu, w którym wyjawia, jak Chris Chibnall przywrócił ukochaną przez fanów postać kapitana Jacka do Doctor Who. Ale czy Jack Harkness powróci na kolejną przygodę?
Wydawało się już, że to się nie wydarzy. Przez ostatnie lata John Barrowman wielokrotnie wyrażał chęć powrócenia na plan serialu w roli kapitana Jacka, utrzymując swoją postać przy życiu przez pojawianie się na konwentach, branie udział w słuchowiskach oraz obecność Jacka w komiksach o Torchwood. Jednak nie licząc nieśmiałych odniesień do postaci kapitana w kilku odcinkach oraz nieudanej próby cameo w 2011 (scena została wycięta, kiedy Barrowman był zbyt pochłonięty pracą nad spin-offem, Torchwood), Jack Harkness pozostawał poza ekranem uniwersum Doctor Who i wszystko wskazywało na to, że nieśmiertelny podróżnik nie pojawi się już na progu TARDIS – aż do teraz. Bo w piątym odcinku 12 serii, W ukryciu przed Judoonami („Fugitive of the Judoon”), kapitan Jack Harkness powrócił w wielkim stylu, przypadkowo porywając drużynę TARDIS podczas próby ostrzeżenia Doktor.
Przed tym wielkim powrotem RadioTimes spotkało się z Barrowmanem, aby porozmawiać o tym, jak Jack spędził poprzednie lata, jak Chris Chibnall ogłosił powrót bohatera i czego możemy się po nim spodziewać w przyszłości. Tylko uwaga – ten wywiad zawiera niemalże niebezpiecznie wesołego Johna Barrowmana!
Cześć, John – spójrz, kto wrócił!
Cześć? Kto? Kapitan Jack Harkness, miło poznać.
To niesamowite – mówiłeś o tym od lat, niemalże naciskałeś, nawet rozmawialiśmy o tym kilka razy.
Rozmawialiśmy o tym wiele razy!
I jak się czujesz, kiedy wreszcie to zrobiłeś?
Absolutnie cudownie! Zawsze trzymałem się myśli, aby kiedyś przywrócić Jacka do serialu, bo wiem, jak bardzo kochają go fani na całym świecie.
Czujesz się winny za utrzymanie Jacka przy życiu tak długo?
Nie powiedziałbym, że winny to odpowiednie słowo. Powiedziałbym, że czuję się szczęśliwy. Szczęśliwy, że w końcu mamy showrunnera, który docenia Jacka. I to sprawia, że jestem aż tak zachwycony. Chris, można by powiedzieć, przywraca trochę postaci, które najbardziej kochaliśmy.
Nie powiedziałbym, że winny to odpowiednie słowo, znacie mnie – nie jestem pesymistyczny. Ale mógłbym ująć to tak – na mojej twarzy jest mały uśmiech!
Cofnijmy się do początku – jak to się zaczęło? To Chris pierwszy się z tobą skontaktował?
Tak, to był on – o ironio, odwiedzałem właśnie Billa Pullmana, który grał z nami w Torchwood, kiedy nagrywaliśmy w Stanach. Stałem pod teatrem The Old Vic, na rogu, tuż po odwiedzinach, a mój menedżer Gavin zadzwonił i powiedział: „Mam telefon, który musisz odebrać, ktoś musi z tobą porozmawiać. To Chris Chibnall”. Moją reakcją było: „Co?”.
Tak więc odbyliśmy rozmowę telefoniczną z Chrisem, oddzwoniłem i powiedziałem: „Hej, Chris, tu John, co jest?”. A on spytał: „Co sądzisz o powrocie kapitana Jacka do serialu?”. Wtedy zacząłem po prostu skakać po ulicy ze słowami: „Tak! Tak!”.
Czyli nie musiałeś myśleć nad tym zbyt długo?
Zawsze mówiłem, że jeśli mnie spytają, czy wrócę, zrobię to bez namysłu. Nie wahałem się, powiedziałem, że tak, oczywiście, że tak.
Posłuchałem, co Chris ma do powiedzenia na temat scenariusza i na jaki pomysł wpadli i spodobało mi się. Powiedział, że nie mogę nic wyjawić. Dodał jednak, że skoro Jack Harkness został stworzony przez Russella T Daviesa, musieliśmy najpierw dostać od niego zgodę.
Zadzwoniłem do Russella zaraz po tej rozmowie, a kiedy odebrał, oznajmiłem: „Jack wraca do serialu!”, na co on odkrzyknął: „HURRA!”. Dokładnie tak to się stało.
Co robił Jack Harkness, odkąd ostatnio go widzieliśmy – to ten sam Jack, którego znamy?
Bez wyjawiania zbyt wiele historii: tak, to ten sam Jack, którego znacie. Flirciarz, impertynent, ale także ktoś pełen determinacji. I powiem tylko tyle… wrócił, aby pomóc.
Scena, w której spotyka towarzyszy, nową drużynę, jest strasznie zabawna. Wszystko, co mogę powiedzieć – zapytajcie Bradleya Walsha o jego pierwszy dzień pracy z Johnem Barrowmanem! Ha ha!
Chodzi o moment, kiedy Jack pocałował Grahama, myśląc, że jest Doktorem?
Dokładnie! Wszyscy obserwowali, bo była to tak naprawdę pierwsza scena, którą nakręciliśmy. Cóż, ja byłem po kilku kwestiach za pulpitem statku, którym leciałem. I wtedy pojawia się Graham, Bradley, i mamy do czynienia z małą pomyłką.
Reżyser powiedział mi: „Rób, co chcesz”, więc zrobiłem. Nie sądzę, żeby Bradley kiedykolwiek w swoim życiu był całowany tak długo! Ludzie wkoło się śmiali, bo jego reakcją było: „Mmm, mmmm! Mhhhmmm!”.
To było świetne. Możecie być pewni, że byłem szczęśliwy i podekscytowany powrotem…
Na końcu odcinka Jack Harkness daje Doktor nieco złowieszcze ostrzeżenie przed „samotnym Cybermanem” – co możesz na ten temat powiedzieć?
Cóż, to powód, dla którego Jack tam jest. Przekazać Doktor aby się nie poddawała, w pewnym sensie, lub aby nie szukała kompromisu.
Mówi: „Będę obserwował – jeśli będzie mnie potrzebować, będę tam”, to tak jakby jego ostatnie słowa.
Także to trochę cliffhanger i nie wiemy, co się stanie.
Biorąc to pod uwagę, zdaje się, że Jack mógłby znowu pewnego dnia wrócić…
Możecie interpretować to, jak chcecie, ja nic nie mówię. Ha!
Jack właściwie nie spotyka się z Doktor odgrywaną przez Jodie w tym odcinku – byłeś rozczarowany? Czy jest to coś, co być może zrobicie w przyszłości?
Cóż, jeśli kiedyś spytają mnie o powrót, tak jak mówiłem – zrobię to bez namysłu. Mam nadzieję, że będę miał okazję pracować z Jodie, byłoby to niesamowite. Naprawdę niesamowite.
Jak wiecie, udzielam się na konwentach i w ten sposób utrzymuję ten cały gwar, i widziałem widzów. Naprawdę chcieliby zobaczyć Jacka i Doktor razem.
To niemalże okrutne – przywrócić cię do serialu i odmówić tego jednego, malutkiego spotkania…
Wiecie, zawsze dobrze jest zostawić ludzi z chęcią na więcej. Ha, miałem być tu złośliwy, ale nie będę…
Być może miałeś jednak szansę spotkać się z Jodie na planie?
Będę szczery, widziałem Jodie jedynie w biegu, kiedy wracałem już do domu. Kręciła poza planem z inną ekipą, podczas gdy ja miałem sceny w studio, więc tak naprawdę nie mieliśmy szansy się spotkać.
Więc zobaczyłem ją, opuszczając budynek, i bardzo mocno przytuliłem.
To niesamowite, że ten sekret nie został ujawniony, zanim odcinek trafił do telewizji – czy to pokazuje, jak bardzo ludzie pracujący na planie chcą utrzymać serial w świeżości, wypełniony niespodziankami?
Chcieli utrzymać go w świeżości, ale, tak poza tym, to prawdopodobnie jeden z największych powrotów, jeśli mogę sam tak powiedzieć. Mogę porównać to do momentu, kiedy Jack rzucił aluzją do bycia Twarzą z Boe. Szczęki widzów całkiem opadły, kiedy tak się stało.
https://gallifrey.pl/teskniliscie-prawda/
To była długa droga z kilkoma przeszkodami, ale Jack wreszcie powrócił do Doctor Who i zastanawia mnie – czy Chris Chibnall powiedział ci, co sprawiło, że zdecydował się go przywrócić po tych wszystkich latach?
Nie! Po prostu zadzwonił i na koniec powiedział, że „najwyższy czas”. I przyznałem mu rację, i tyle. I kto wie, jakie decyzje zostały podjęte i kiedy zostały podjęte, jestem po prostu szczęśliwy, że zostały podjęte.
I jeśli mogę to powiedzieć, osobiście też tak uważam – najwyższy czas.
Źródło: RadioTimes
Ucieszyło was pojawienie się tej postaci? A może ciągle jeszcze liczycie na powrót serialowegoTorchwood?