Doctor Who a Fallout: Wojna Czasu nigdy się nie zmienia

Co łączy Doktora Who z grami z serii Fallout?

Grając w gry z serii Fallout, co krok zauważyć można liczne odniesienia do innych mediów i tekstów. Nic dziwnego, że już w pierwszym Falloucie na naszej drodze można natrafić na samą TARDIS. Przyjrzyjmy się zatem, gdzie można znaleźć ślady naszego ulubionego serialu w postapokaliptycznych Stanach, bo jak wiecie, wojna… wojna nigdy się nie zmienia.

Po kolei

Jesteśmy wybrańcem. W naszym schronie awarii ulega system uzdatniania wody. Musimy opuścić mury bezpiecznego schronienia i wyruszyć w niegościnne pustkowia po tak zwany hydroprocesor. Tak zaczyna się nasza przygoda z Falloutem z 1997 roku. Zagrywałem się w tę grę godzinami. Pamiętam, że cieszyłem się jak głupi, gdy natrafiałem na easter eggi, których nawet wtedy nie rozumiałem. Jednym z nich była tajemnicza niebieska budka policyjna, która znikała, zostawiając za sobą jedynie wykrywacz ruchu. Pamiętam, jak kumpel powiedział mi, że to z jakiegoś dziwnego brytyjskiego serialu…

Co czeka nas dalej?

O ile w kontynuacji Fallouta z 1998 roku (Fallout 2) nie natrafimy raczej na żadne odniesienie do Doktora Who (choć mogłem coś przeoczyć…), a Fallouta Tactics, przyznam, nie trawię (ale z tego, co szukałem, też nigdzie nie ma śladu Doktora), o tyle Bethesda nie zapomina o whovianach.

W 2008 roku oddano w nasze ręce trzecią część przygód rozgrywających się w postapokaliptycznych Stanach Zjednoczonych. Nasz kochany ojciec ucieka z przecudownej krypty 101, zmuszając nas do ucieczki w pustkowia za nim. (Ach, ci kochający rodzice, nie?). Idąc jego śladami, trafiamy do miejsca zwanego River City. Na dzień dobry wita nas kapitan straży… Harkness. Chyba gdzieś już słyszeliśmy to nazwisko, prawda? Spoiler: Okazuje się, że Harkness jest zbiegłym synthem (sztucznie stworzoną maszyną idealnie symulującą człowieka) z Instytutu (taka organizacja, o której wtedy jeszcze nic nie było wiadomo, oprócz tego, że jest z Bostonu i ma zaawansowaną technologię), któremu wymazano pamięć (dla mnie brzmi bardzo znajomo). Jeżeli mu pomożemy, dostaniemy specjalny wariant karabinu plazmowego. Chciałbym wierzyć, że to odniesienie do laserowego pistoletu z miejsca, gdzie plecy tracą swą dumną nazwę…

Co się zdarzyło w Vegass, zostaje w Nowym Vegass

Tym razem jesteśmy kurierem i mamy dostarczyć kasynowy szton do Nowego Vegass, do niejakiego pana House’a. Problem jest taki, że gra była ustawiona od samego początku i dostajemy na starcie kulkę między oczy, ał… Wykopuje nas jednak pewien kowboj, znaczy robot, znaczy kowboj-robot i oddaje doktorowi Mitchelsowi, który składa nas do kupy. Tak zaczyna się przygoda wydana w 2010 roku, tym razem przez Obsydian Entertaiment. Nie będzie dużym spoilerem informacja, że na koniec dochodzi do bitwy o Zaporę Hoovera, w której siły Republiki Nowej Kalifornii mierzą się z wojskami legionów Cezara. Podczas tej bitwy dane nam będzie usłyszeć przerażający komunikat dla sił legionu, gdyż sam Doktor postanowi stanąć po stronie Republiki:

Na szczęście grę przechodziłem albo po stronie Republiki, albo własnej, więc nie musiałem obawiać się gniewu Doktora.

No i na koniec, póki co…

I tak oto docieramy do ostatniej części Fallouta, którą, pomimo wszechobecnego hejtu, uważam za ulubioną. 2015 rok dał nam Fallouta 4. W jednej z lokacji znajdujemy robota imieniem Profesor Goodfeels. Jeżeli jednak ustawimy w jego terminalu osobowość strażniczą, odkryjemy jego prawdziwą naturę…

Tyle na dziś!

Macie uwagi? Przegapiłem jakieś nawiązanie? Dajcie znać!



Aleksander R. - Pokręcony filozof. Człowiek zjedzony przez szeroko pojętą fantastykę. Niedoszły radca miejski :)

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

One thought on “Doctor Who a Fallout: Wojna Czasu nigdy się nie zmienia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *