Christopher Eccleston w scenorysie odcinka rocznicowego
Andrew Wildman, który pracował m.in. przy odcinku rocznicowym, udostępnił niezrealizowane szkice, na których widnieją Christopher Eccleston i Jenna Coleman.
Wiadomo było, że Steven Moffat bardzo chciał, by Christopher Eccleston ponownie wcielił się w rolę Dziewiątego Doktora w odcinku Dzień Doktora („The Day of the Doctor”), ten jednak odmówił, nie wyjaśniając dlaczego (post o tym znajdziecie tutaj). Zastąpiono go więc Doktorem Wojny, którego zagrał John Hurt.
Temat ucichł, jednak ostatnio Andrew Wildman, twórca komiksów, animator i producent, udostępnił kolekcję scenorysów do Doctora Who, zawierającą jego rysunki stworzone podczas pracy nad odcinkami Dzień Doktora („The Day of the Doctor”) oraz Srebrny koszmar („Nightmare in Silver”). Jedną z kopii dostał serwis Bleeding Cool.
We wstępie Andrew Wildman napisał:
Mój udział w Doctorze Who obejmował trzy odcinki świąteczne i większość ostatniego sezonu z udziałem Matta Smitha, łącznie z jego regeneracją. To wszystko, nad czym miałem okazję pracować, nie licząc oczywiście ogromnego zaszczytu, kiedy to poproszono mnie, bym popracował nad odcinkiem rocznicowym, choć tylko w niewielkim stopniu. Wstępnie miało w nim być trzech Doktorów – Jedenasty i dwóch poprzednich. Cóż, nie wyszło to tak, jak byśmy chcieli, co już wiecie. Kontrakty to dziwne rzeczy i koniec końców Steven Moffat musiał wymyślić coś… nieco innego. Jednak podczas mojej pracy nad serialem koncept obejmował trzech najnowszych Doktorów i Clarę.
Specjalnie dla was – spojrzenie za kulisy. Ale ostrzegam, że możecie być nieźle zdziwieni tym, co zobaczycie.
Na pierwszym udostępnionym obrazku widzimy Clarę wykonującą manewr na motorze, w drodze do TARDIS.
Następnie pojawia się znajoma stodoła, jednak zamiast Doktora Wojny ukazuje nam się Christopher Eccleston jako Dziewiąty Doktor, a zamiast Momentu granego przez Billie Piper, mała dziewczynka.
Dziewiąty przechodzi przez portal…
…i wpada na Dziesiątego, granego przez Davida Tennanta…
…i dwie Elżbiety Pierwsze.
To tylko fragmenty kolekcji, resztę można zobaczyć na jednym z konwentów z udziałem Andrew Wildmana.
Jakie są wasze wrażenia? Chcielibyście zobaczyć Christophera Ecclestona w odcinku rocznicowym czy może bardziej przywiązaliście się do Johna Hurta w roli Doktora Wojny? Z pewnością spotkanie Dziewiątego, Dziesiątego i Jedenastego byłoby fantastyczne (jak by to ujął Dziewiąty), jednak Doktor Wojny także wprowadził do serialu coś nowego i intrygującego…
Źródło : Cultbox, Bleeding Cool
Lubię Doktora Wojny i bardzo się cieszę, że coś takiego wprowadzono do mitologii serialu, ostatnio przesłuchiwałem nowe słuchowiska z Johnem Hurtem w roli głównej, które były fantastyczne, więc naprawdę jestem bardzo zadowolony.
Jednak fajnie by było gdyby jednak Dziewiąty Doktor się pojawił. Wszędzie słyszałem zapewnienia, że Eccleston ma swoje powody, ale ceni sobie Doctora Who i tak dalej, ale… Po prostu nie rozumiem. Rozumiem, że były jakieś powody dla których mógł przedwcześnie zrezygnować z roli, ale nie dołożyć się do takiej uroczystości jak 50 rocznica? Dla mnie to jest trochę niezrozumiałe w kontekście tego co nam się mówi o tym, że mimo wszystko ceni sobie Doctora Who.
Bardzo bym chciała ten scenariusz z Dziewiątym.Tyle ile było. Jak Dziewiątego Moffat w tym odcinku napisał (bo Dziesiąty to mu nie wyszedł), kim była mała dziewczynka, czy różnica między Dziewiątym a Wojennym to dla Moffata było parę żartów, czy jednak zmiana w zachowaniu była spora. Wielka szkoda, że Eccleston nie wrócił, bo Wojenny to jednak bardzo gruba nić i wyraźnie zastępstwo, ale oczywiście szanuję jego decyzję.
O ile lubię Johna Hurta i ogólnie pomysł na Wojennego Doktora, to sam rezultat… czy to odcinek rocznicowy, czy słuchowiska czy książka, wszystko, w czym to wcielenie występuje kojarzy mi się tylko z jednym: Johnem Cleesem w serialu „Hotel Zacisze” drącym się „Listen, don’t mention the war, DON’T MENTION THE WAR!” Dlatego jestem więcej, niż ciekaw, co by było, gdyby p. Eccleston zgodził się powrócić na rocznicę.