Bradley Walsh i Tosin Cole w wywiadzie

Doctor Who powraca na Nowy Rok z odcinkiem specjalnym Revolution of the Daleks, który będzie ostatnią przygodą, w której zobaczymy jak Bradley Walsh i Tosin Cole grają odpowiednio Grahama O’Briena i Ryana Sinclaira.

W poniższym wywiadzie opowiedzą więcej o powrocie Daleków, o tym jak Doktor tkwi w zamknięciu, podczas gdy stawka jest większa niż zwykle i o pewnych emocjonalnych pożegnaniach.

Czego widzowie mogą się spodziewać w najnowszym odcinku?

Bradley Walsh: Możecie spodziewać się starych wrogów, widowiskowych scen, zaskakującego zakończenia i wzruszającej historii.

Graham, Ryan i Yaz utknęli na Ziemi bez Doktor. Jak sobie radzą?

Tosin Cole: Cóż, Ryan czuje się w porządku bez niej. Nauczył się wielu rzeczy w czasie spędzonym wspólnie z resztą ekipy. Teraz jest bardziej pewny siebie i samowystarczalny niż kiedykolwiek.

Bradley: Są bardzo nerwowi. Myślę, że są bardziej zdenerwowani niż normalnie, ponieważ czują się opuszczeni. Nie sądzę, żeby byli świadomi kłopotliwego położenia, w którym znalazła się Doktor. Uważam, że są bardziej zirytowani faktem, że zostali pozostawieni samym sobie. Poza tym, myślę też, że coraz bardziej przyzwyczajają się do bycia z powrotem na Ziemi.

Widzimy, że 'rodzinka’ będzie walczyć z Dalekami w odcinku noworocznym. Jak to było pracować z tak kultowymi potworami?

Bradley: Dla mnie to było niesamowite. Kochałem to, możesz powiedzieć, że jeśli napotkałeś Daleka, jesteś jednym z kilku ludzi na planecie, tej prawdziwej Ziemi, którzy to zrobili i z nimi pracowali. W związku z tym czuję się zaszczycony i wyróżniony, że mogłem być tego częścią.

Tosin: Praca z Dalekami przypomina pracę z rodziną królewską Doctor Who. Musisz ich szanować, bo są tak kultowi.

Jakie były dla ciebie ważne momenty kręcenia odcinka?

Bradley: Są w nim bardzo poruszające momenty, a praca z Jodie, Mandip i Tosinem to marzenie, które się spełniło. Oni wszyscy są bardzo, bardzo utalentowani, tak samo jak reszta załogi. Dla mnie był on bardzo emocjonalny.

Pracowaliście razem z niektórymi naprawdę klasycznymi potworami, masz jakieś ulubione?

Tosin: Hm, powiedziałbym że Płaczące Anioły, ale nigdy nie miałem przyjemności pracować z nimi. Dlatego powiedziałbym, że Dregowie, ponieważ wstrząsnęli mną w trakcie kręcenia.

Kapitan Jack wraca. Jak pracuje się z Johnem Barrowmanem?

Bradley: Wiele razy mnie rozśmieszał. Ma w sobie powiew świeżości. Zabawny facet i świetny aktor i zdecydowanie zbyt przystojny!

To ostatni odcinek dla ciebie i Tosina. Czy widzowie mogą oczekiwać dużo dramatu?

Bradley: Odcinek jest bardzo, bardzo dramatyczny. Jest bardzo smutny. Jest smutny i przejmujący to dobre określenie.  Możecie się spodziewać dużo przejmujących rzeczy w tej historii.

Bez zdradzania szczegółów – jaka była wasza ostatnia scena?

Tosin: Pełna emocji. Nie mogłem się już doczekać odpoczynku!

Jakie masz najważniejsze wspomnienia z pracy nad Doctor Who?

Bradley: Pracowanie w Walii z każdym z ekipy. Absolutnie to uwielbiałem, uwielbiałem to. Walia stała się dla mnie jak drugi dom i uczestniczenie w czymś tak kultowym i przełomowym wraz z pojawieniem się pierwszego żeńskiego Doktora, cała ta sprawa, którą Chibnall mi sprzedał – nie rozczarowało mnie to i uwielbiałem pracować z tymi gośćmi.

Uwielbiam pracę z Chrisem Chibnallem, ten człowiek to geniusz, ale także współpraca z Mandip, Tosinem i oczywiście Jodie jest czymś niezwykłym.

Czego będzie wam najbardziej brakować?

Tosin: Zdecydowanie zbyt wielu rzeczy, by je wszystkie wymienić, ale na pewno zespołu na ekranie i poza nim, jak i niesamowitych fanów. To był zaszczyć pracować nad tak kulturowym przedsięwzięciem z fanami na całym świecie. Ludzie jak ja pojawiają się na ekranie i odchodzą, ale to ludzie za kulisami i fani będą zawsze sprawiać, że świat Doctor Who będzie żywy i emocjonujący.

Bradley: Wszystkich i wszystkiego. Jesteśmy teraz w stałym kontakcie, piszemy do siebie, także na Whatsappie. Tęsknię za nimi wszystkimi. Pisałem wiadomości do gości odpowiedzialnych za zagraniczne lokacje przez eter. Szczęśliwe dni. Fantastyczne wspomnienia. Nasz czas za granicą, gdy byliśmy w Hiszpanii czy w południowej Afryce. Po prostu to kocham.

Dodatkowo Jodie Whittaker tak skomentowała odejście Bradleya i Tosina:

Osobiście jestem całkowicie zdruzgotana! Obaj musieli mnie zanosić do przyczepy. Nie płakałam tak od długiego czasu. Brad w ogóle nie mógł sobie z tym poradzić. A Tosin mówił: „Naprawdę nie mogę poradzić sobie z tym, że się tak smucisz.”

Cieszycie się czy smucicie, że Graham i Ryan odchodzą? Jak wyobrażacie sobie ich odejście w odcinku noworocznym? Niedługo będziemy mieli dla Was jeszcze jeden wywiad o odcinku noworocznym – tym razem z powracającym Johnem Barrowmanem!

Źródło: doctorwho.tv



Fan Dwunastego, Dziesiątego i Jedenastego. Planuje pewnego dnia obejrzeć całe Classic Who. Do redakcji Gallifrey.pl dołączył w 2019 roku, a od 2020 jest redaktorem naczelnym. Nałogowy czytelnik (do tego stanu doprowadził go m.in. Harry Potter), chętnie ogląda seriale i filmy fantasy oraz sci-fi. Filmy Marvela są mu nieobce, komiksowo woli jednak DC. Chętnie zagra w gry (zarówno planszowe jak i komputerowe) i ucieknie z pokoju zagadek. Z wykształcenia robotyk, z zawodu programista baz danych.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *