Aktor z Doktora Who chciałby wrócić do serialu
Wielu aktorów przyznaje, że ciężko jest rozstać się z Doktorem Who. Jeden z nich zdradził w wywiadzie, że bardzo chciałby powrócić na plan.
Stęsknionym za serialem aktorem jest Joivan Wade, wcielający się w postać Rigsy’ego.
Pierwszy raz mieliśmy okazję zobaczyć go w odcinku Linia życia („Flatline”), gdzie podczas prac społecznych spotkał Doktora i Clarę i pomógł im walczyć z Płaszczakami. Na pewno wszystkim zapadł w pamięć swoim heroizmem, kiedy był gotowy w imię zwycięstwa poświęcić swoje życie. Na całe szczęście udało się bez tego, a Rigsy powrócił w odcinku Zmierz się z krukiem („Face the Raven”), gdzie padł ofiarą śmiertelnego tatuażu odmierzającego czas i był świadkiem śmierci Clary, której pamięć uczcił malując jej podobiznę na TARDIS.
Aktor wyznał w wywiadzie:
Nie mam pojęcia, czy Rigsy wróci. Po zagraniu w jednym odcinku nie wiedziałem, że zagram w jeszcze jednym. Ale zgodziłbym się. Kocham Doktora Who, jest wspaniały!
Sama kultura, fani. To jest szalone – są bardzo oddani temu serialowi, a to nie zdarza się często. Cały czas dostaję bardzo dużo listów od fanów. Część z nich dotyczy mojej roli w EastEnders, jednak tych z Doktora Who jest nieporównywalnie więcej.
Joivan dołączył do obsady niezwykle popularnego w Wielkiej Brytanii serialu EastEnders na początku tego roku.
Aktor przyznał się też, że odkąd zagrał w Doktorze Who, często wraca do starszych odcinków serialu.
Zobaczyłem parę odcinków z Mattem Smithem, parę z Davidem Tennantem i resztę z Peterem Capaldim. Patrzyłem na zmiany, jakie zaszły w serialu. Lubię je wszystkie z różnych powodów, jednak moim ulubionym Doktorem i tak jest Peter, bo go znam, pracowałem z nim i uważam, że wniósł on do Doktora Who coś innego… swoje doświadczenie. Jego usposobienie bardzo się wyróżnia.
Nie wiem, jak wy, ale ja bardzo polubiłam tę postać i też chciałabym jej powrotu. Rigsy był szczery, odważny i nie rzucał słów na wiatr. A wy chcielibyście więcej Rigsy’ego czy dwa odcinki z nim w zupełności starczą?
Źródło: CultBox
W sumie, czemu nie? Choć wolałabym kogoś z ery Daviesa – nawet jakiś mało istotny charakter.
Nie mam nic przeciwko. To bardzo sympatyczna postać.
Oczywiście, byłoby super. Nie wiem jednak jak tu go wpasować bez Clary.