60 dni Doktora – Część 3: lata 2005-2023
Dzisiaj zapraszamy Was do trzeciej, ostatniej części naszego zbiorczego cyklu „60 dni Doktora”. Tym razem prześledzimy losy ery, która dobiegła końca wraz z odcinkiem regeneracyjnym Trzynastej – New Who! Korzystając z tego, że mamy TARDIS, to zajrzymy też na chwilę w przyszłość. Bawcie się dobrze w tej ostatniej, póki co, podróży TARDIS.
2005
26 marca 2005 roku na BBC One miała miejsce premiera „Rose”, 1 odcinka 1 serii nowej ery „Doktora Who”. Poznaliśmy w nim Rose Tyler, która została zaatakowana w supermarkecie przez armię Autonów – znanych z Klasyków żywych manekinów. W krytycznej chwili Dziewiąty Doktor, chwyciwszy ją za rękę i wyszeptawszy niezapomniane: „Run!”, wyprowadził ją ze sklepu, a nas poprowadził ku fantastycznej przygodzie trwającej po dziś dzień. Odcinek osiągnął oglądalność 10,8 mln widzów i zdobył pozytywne recenzje. Już 4 dni po premierze oświadczono, że Doktor nie tylko powróci w odcinku bożonarodzeniowym, ale również, że w 2006 roku ukaże się cała druga seria. Później oglądalność oscylowała wokół 8 mln, w najgorszym wypadku schodząc do 6,8 mln („Zły Wilk”). Sam Michael Grade, który w tamtym czasie nadal pracował w BBC, wyraził pozytywną opinię na temat nowej serii. Doktor powrócił na ekrany, a jego (przynajmniej najbliższa) przyszłość wydawała się stabilna.
Russell T Davies pod wieloma względami wyznaczył dla serialu zupełnie nowy kierunek. Porzucił starą formułę wieloodcinkowych historii, składających się z 25-minutowych epizodów na rzecz odcinków 45-minutowych. Jego TARDIS miała bardziej baśniowe wnętrza, a towarzysze nabrali głębi jako postacie wyrwane przez Doktora ze swoich żyć. Przygody Doktora nie przechodziły bez echa – transformacje polityczne i rozbite rodziny stały się nagle równie istotnym elementem Whoniwersum jak obalanie imperiów i pokonywanie potworów. Warto zwrócić uwagę, że akcja całej serii 1 toczy się na Ziemi lub orbitujących wokół niej stacjach, co było celowym zabiegiem zredukowania kosztów dekoracji i nagrań w niestandardowych plenerach.
Zmienił się również sam Doktor, którego Davies chciał na start obarczyć ciężkim bagażem emocjonalnym, dlatego wprowadził Wojnę Czasu, pozbawiając nas niestety wizyt na Gallifrey (jednakże w świecie Daviesa londyńskie przedmieścia stawały się równie pasjonującym miejscem akcji co kosmiczne społeczeństwa). Doktor u Daviesa nabrał też głębi jako postać samotnika, który szamocze się w więzach własnej moralności. Widać to zwłaszcza u Dziesiątego – kuszony władzą absolutną w „Zjeździe absolwentów” i spokojnym życiem Ziemianina w „Rodzinie Krwi”, straciwszy wiele bliskich i ukochanych osób, ugina się i sięga wreszcie po zakazany owoc w „Wodach Marsa” – wówczas przekonuje się, że nawet po tylu cierpieniach Wszechświat nadal ma wobec niego własne plany. W końcu akceptuje swój los i odrzuca pustą próżność, by ocalić jeszcze jednego przyjaciela, Wilfreda.
Rzecz jasna nie wszystko złoto, co podpisane nazwiskiem Daviesa – autor nadużywał w swoich scenariuszach rozwiązań typu deus ex machina, a jego era wsławiła się kilkoma odcinkami, które fanom do dziś śnią się po nocach – dyskusje o tym, czy najgorszym odcinkiem jego ery jest „Kto się jej boi?” czy „Miłość i potwory” pewnie nigdy się nie skończą.
Tym niemniej, Daviesowi udało się zrealizować cel nadrzędny – przywrócić Doktora na ekrany i na nowo rozbudzić fascynację serialem. W latach 2005-2010 „Doktor Who” cieszył się fenomenalną popularnością. Oglądalność ani razu nie spadła poniżej 6 mln widzów, w szczytowym momencie osiągnęła 13 mln, a u schyłku, przy 2-odcinkowym finale Ery Daviesa, przekraczała 12 mln. Chylimy więc czoła przed wskrzesicielem „Doktora Who” i z duszą na ramieniu czekamy na kolejne przygody w niebieskiej budce w jego nowej erze.
2006
W połowie roku 2006 widzowie „Doktora Who” pożegnali Rose Tyler po bitwie stoczonej w Instytucie Torchwood. 22 października tego samego roku premierę miał zaś pierwszy w całości zrealizowany spin-off telewizyjny, zatytułowany właśnie „Torchwood”.
Nazwa Instytutu jest anagramem do „Doctor Who” i Russell T Davies używał tej przykrywki na wczesnych etapach pracy nad powrotem Doktora do telewizji. Kiedy w 2005 roku zaproponowano mu stworzenie serialu sci-fi z wyższą kategorią wiekową, postanowił wskrzesić swój dawny pomysł na produkcję, w której motywy sci-fi są bardziej tłem dla zagadek kryminalnych – podobno inspirował się tutaj hitem Jossa Whedona „Buffy: Postrach wampirów”. Postanowił też osadzić ten serial w uniwersum Doktora i nadał mu tytuł w postaci swojego sprytnego anagramu. Potem zaczął wprowadzać Instytut w świat Doktora, począwszy od „Świątecznej inwazji”, a skończywszy na finale serii 2, aby w spin-offie ukazać jego dalszą działalność pod kierownictwem kapitana Jacka Harknessa.
Choć „Torchwood” obfitowało w przemoc i sceny erotyczne (niekoniecznie heteroseksualne), zyskało tak dużą popularność, że każda kolejna seria emitowana była na coraz „wyższej” stacji BBC – od kanału trzeciego dla serii 1, do kanału pierwszego dla serii 3. Serial wsławił się dobrym prowadzeniem postaci, trudnymi problemami i dylematami przed jakimi stawali bohaterowie oraz eksplorowaniem postaci Jacka, która nabrała tu ogromnej głębi. Serial dał fanom Doktora to, czego do końca nie umiała dać seria VNA – przygody w świecie Doktora dla dojrzalszego i bardziej wymagającego odbiorcy. Widzowie docenili zwłaszcza serię 3, zrealizowaną jako jedna 5-częściowa historia, która dostała aż 7 nominacji do walijskiej nagrody BAFTA. Ostatnią, 4 serię, zrealizowano we współpracy z Amerykanami, jednak została przyjęta gorzej i choć serial nie został formalnie anulowany, to dalsza kontynuacja nigdy nie powstała. Serial doczekał się za to ciągu dalszego w postaci słuchowisk od Big Finish, serii komiksów wydawnictwa Titan oraz kilku książek oraz audiobooków i słuchowisk BBC.
2007

1 stycznia 2007 roku, nieco ponad dwa miesiące po premierze „Torchwood”, na antenie BBC One wyemitowano noworoczny odcinek specjalny „Przygód Sary Jane” pod tytułem „Inwazja Bane’ów” („Invasion of the Bane”). Posłużył on tym samym za odcinek pilotażowy tego spin-offu, mimo, że formalnie nim nie był – stacja zamówiła bowiem całą serię pierwszą jeszcze zanim powstał scenariusz odcinka. Główną bohaterką serialu została znana i lubiana Sara Jane Smith, grana przez Elisabeth Sladen, która wróciła do „Doktora Who” już kilka miesięcy wcześniej w odcinku „Zjazd absolwentów” z serii 2.
24 września wyemitowano obie części „Zemsty Slitheenów” – pierwszą z nich na BBC One, drugą na skierowanym do młodszej widowni kanale CBBC. To właśnie tam pojawiały się wszystkie kolejne odcinki. Serial skupiał się na przygodach Sary Jane, która jako dziennikarka śledcza wyposażona w soniczną szminkę, kosmiczny superkomputer na poddaszu, w towarzystwie K9 ratowała świat przed obcymi. Skierowany był do dużo młodszej widowni, dlatego też wprowadzono postać jej syna, Luke’a oraz jego przyjaciół ze szkoły – Marii, Rani i Clyde’a. W rolach gościnnych w serialu pojawili się m.in. David Tennant, Matt Smith czy Katy Manning.
Do 2011 roku powstało 5 serii, na które składa się 26 dwuodcinkowych historii (każda trwa ok. 30 minut) oraz wspomniany wyżej odcinek noworoczny. Oprócz tego zrealizowano krótki miniepizod „From Raxacoricofallapatorius with Love”, który wyemitowano w ramach Red Nose Day 2009. Ze względu na przedwczesną śmierć Elisabeth Sladen „Przygody Sary Jane” zakończyły się dość nagle, w połowie serii 5. Mimo to, znane są zarówno plany na pozostałe odcinki tego sezonu, jak i wstępne pomysły na sezon 6, nad którym rozpoczęto już prace scenariuszowe. Wśród niewyemitowanych odcinków znajdują się m.in. „Meet Mr Smith” (w którym superkomputer Sary Jane miał przyjąć ludzką formę), „The Thirteenth Floor” (scenariusz ostatecznie zaadaptowano na potrzeby serialu „Czarodzieje kontra Obcy”) czy „The Battle of Bannerman Road” (wielki finał 5 serii, w którym poza powrotem Katy Manning do roli Jo Jones mielibyśmy zobaczyć spektakularne zniszczenie ulicy, na której znajdował się dom Sary Jane).
W dalszych planach był też m.in. gościnny występ Sophie Aldred w roli Ace – i, choć nie doszło do jej spotkania z Sarą Jane w serialu, bohaterka pojawiła się w napisanym przez Russella T Daviesa i zrealizowanym podczas lockdownu odcinku „Farewell, Sarah Jane”, który w 2020 roku (w dniu rocznicy śmierci Sladen) pojawił się w internecie. Odcinek był swoistym pożegnaniem Sary Jane w ramach Whoniwersum – bohaterowie zgromadzili się na jej pogrzebie, żeby wspólnie powspominać i uhonorować przyjaciółkę.
Dalsze przygody nastoletnich postaci możemy śledzić dzięki nowej serii słuchowisk Big Finish – „Rani Takes on the World”.
2008
Proms – londyńskie koncerty muzyki klasycznej, których historia sięga 1895 roku. Przez prawie 50 lat odbywały się w Queen’s Hall, zaś po jej zniszczeniu w czasie II wojny światowej, przeniesiono je do Royal Albert Hall gdzie są organizowane po dziś dzień. Jaki to wszystko ma związek z Doktorem? Ano taki, że w roku 2008 odbył się koncert w tematyce „Doktora Who”.
Orkiestra i chór odegrali największe hity ze ścieżki dźwiękowej Murraya Golda do pierwszych 4 serii New Who. Wieczór prowadzili aktorzy: Catherine Tate (Donna), Freema Agyeman (Martha), Noel Clarke (Mickey), Camille Coduri (Jackie Tyler). W czasie koncertu odbyło się też parę inscenizacji – inwazja Sontaran oraz inwazja Daleków pod przywództwem Davrosa. David Tennant niestety nie mógł pojawić się osobiście, ale zamiast tego wyemitowano materiał „Music of the Spheres” napisany przez Daviesa, w którym Dziesiąty Doktor przebywa w TARDIS i pisze jakąś melodię na pięciolinii. Kiedy na pokładzie zjawia się nieproszony gość, Grask, Doktor tłumaczy mu, że pisze melodię inspirowaną kosmiczną muzyką sfer. Wtedy następuje przełamanie czwartej ściany, kiedy Doktor odkrywa, że jest podglądany przez widzów Promu z Royal Albert Hall przez portal i przekazuje orkiestrze swoje partytury, aby mogli zagrać skomponowany przez niego utwór. A sam Grask tymczasem znika z TARDIS i wyłania się z kryjówki pośród widowni i orkiestry. Dla widzów musiało to być naprawdę magiczne doświadczenie.
Dwa lata później odbył się kolejny doktorowy Prom, tym razem grano głównie muzykę z serii 5. Na scenie zagościli Matt Smith, Karen Gillan (Amy) i Arthur Darvill (Rory). Wśród najeźdźców znaleźli się Judooni, weneckie wampiry, Cybermeni, Dalekowie i Sylurianie.
Trzeci doktorowy Prom zrealizowano w 2013 roku dla uczczenia złotego jubileuszu serialu. Tym razem zagrano nie tylko utwory z New Who, ale również z Klasyków. Gospodarzami wieczoru byli Matt Smith, Jenna Coleman (Clara), Carole Ann Ford (Susan) i Peter Davison. Pojawili się też Strax i Madame Vastra.
2009
U schyłku swojej kadencji w roli showrunnera, Russell T Davies miał przyjemność i zaszczyt napisać (wspólnie z Garethem Robertsem) odcinek, który wedle oficjalnej numeracji jest 200. historią „Doktora Who” – „Planetę umarłych”.
Jak pewnie pamiętacie, istotnym elementem odcinka był kultowy londyński autobus. Dwupiętrowy czerwony pojazd marki Bristol VR, który wjechał do tunelu z Doktorem na pokładzie i… przeniósł się na obcą, pustynną planetę. Epizod był przy okazji pierwszym odcinkiem wielkanocnym (drugi, „Legendę Morskich Diabłów”, wyemitowano w 2022 roku), choć to akurat tylko z nazwy, bo jedynym elementem wielkanocnym była w nim króciutka rozmowa Doktora z Christiną, w trakcie której poczęstował ją czekoladowym jajem wielkanocnym, mówiąc „Wesołego Alleluja!”. Ciekawe natomiast są kulisy kręcenia tego odcinka, gdyż reżyser James Strong postanowił nagrać sekwencję na obcej planecie nie za pomocą green screena, lecz na prawdziwej pustyni. W tym celu ekipa wynajęła 2 autobusy i kiedy jeden został w Anglii aby nagrać sceny miejskie, drugi został wysłany promem, naokoło Europy, przez Morze Śródziemne i Morze Czerwone, aż do Dubaju. Ambitne przedsięwzięcie, ale 200. historię należało zrealizować z rozmachem.
Niestety dobrymi chęciami piekło wybrukowane – okazało się, że autobus miał wypadek w transporcie i został częściowo zgnieciony przez kontener transportowy. Uszkodzenie górnego pokładu pojazdu były tak poważne, że nie nadawał się do naprawy, a sprowadzenie kolejnego było niemożliwe ze względu na czas. Podobno kiedy Davies się o tym dowiedział był tak zdezorientowany, że… nie mógł powstrzymać śmiechu. Ostatecznie wpisał po prostu w scenariusz, że autobus został uszkodzony podczas teleportacji, co nawet pasowało do fabuły. Na koniec trzeba było tylko użyć koparek i innych ciężkich sprzętów, aby uszkodzić drugi autobus, ten w Anglii i móc nagrać końcowe sceny gdy Doktor i pasażerowie wrócili na Ziemię.
I tak oto zdezelowany autobus Bristol VR linii numer 200 mógł zjawić się na angielskim niebie w finale 200. przygody Doktora. Hip, hip, hurra!
2010
Kiedy w 2010 roku Russell T Davies oraz David Tennant zakończyli swoją pracę nad przygodami Doktora, serial znajdował się u szczytu popularności. Oglądalność była na tyle duża, że rozważano nawet zakończenie go w tamtym momencie, po dwuczęściowym odcinku „Koniec czasu”. Do tego jednak nie doszło – BBC podjęło decyzję o kontynuowaniu serii, a nowym głównym scenarzystą został znany i ówcześnie bardzo lubiany Steven Moffat, autor popularnych i dobrze przyjętych odcinków z ery Daviesa. Do roli Doktora został wybrany Matt Smith, który stał się najmłodszym aktorem wcielającym się w tę postać. Tytułowego Władcę Czasu zagrał w serii piątej, szóstej i siódmej, a także w specjalnym odcinku na pięćdziesięciolecie serialu.
Sam odcinek, jak przyznał Moffat, spędzał mu mocno sen z powiek – gdy zbliżał się czas pisania scenariusza, jedyną osobą, która przedłużyła kontrakt była grająca Clarę Jenna Coleman. Ostatecznie jednak Smith i grany przez niego Doktor wystąpili w rocznicowym epizodzie zatytułowanym „Dzień Doktora”. I nie tylko oni – do wystąpienia w nim zaproszony został też David Tennant, a dodatkowo, za sprawą jednego z największych plot twistów ery Moffata, Whoniwersum otrzymało też nowe, „ukryte” wcielenie Doktora Wojny, w którego wcielił się sir John Hurt.
Doktor Smitha zregenerował wkrótce potem, w odcinku „Czas Doktora”, a schedę po nim przejął utytułowany aktor i wieloletni fan, Peter Capaldi. Mimo jego aktorskiego mistrzostwa, seria ósma, jego debiut w roli, zebrał nienajlepsze opinie – Dwunasty Doktor, jak to mówiono, zbyt długo „szukał siebie”, a w niektórych odcinkach dopatrywano się scenariuszy pisanych dla jego poprzednika i tylko nieznacznie zmienionych. Jednocześnie jednak bardzo doceniono grę nie tylko Capaldiego, ale też Michelle Gomez – która to zagrała rolę będącą pewnym krokiem milowym w historii serialu. Wcieliła się bowiem w Missy, pierwszego w historii żeńskiego wcielenia Mistrza. Otrzymała też pierwszą historię „wielomistrzową” – jej Mistrzyni spotkała w finale serii dziesiątej Mistrza granego przez Johna Simma.
Capaldi opuścił serial po serii dziesiątej, ostatniej również dla Moffata, chociaż w odróżnieniu od scenarzysty, bardzo pragnął pozostać w serialu na dłużej, BBC postanowiło jednak inaczej. Pożegnaniem z szalonym światem Doktora był dla obojga odcinek „Zdarzyło się dwa razy”, w którym Dwunasty Doktor spotkał Pierwszego.
2011
Był 22 kwietnia 2011 roku, słoneczny dzień nad Jeziorem Silencio w stanie Utah. Tego dnia Doktor został zaatakowany przez Nierealnego Astronautę. Nie zdążył zregenerować nim nastąpił kolejny atak, poległ bez walki i zginął.
Tak zaczęła się 6 seria New Who, choć akcja odcinka toczyła się na dzień przed jego premierą. Pewnie większość fanów i tak nie wierzyła, że to naprawdę będzie koniec serialu, tym niemniej robiło to wrażenie, podobnie jak ogromne i niepokojące wrażenie zrobił nowy potwór – Cisza. Kolejne odcinki przyniosły jeszcze więcej zaskoczeń, kiedy okazało się, że dziewczynka z kombinezonu astronauty potrafi się regenerować albo gdy okazało się, że Amy jest porwana i że właśnie rodzi dziecko. A gdy River Song wreszcie ujawniła swoją prawdziwą tożsamość, wielu widzów zbierało zapewne szczęki z podłogi. A to nadal tylko połowa serii!
W końcu nadszedł wielki finał, w którym raz jeszcze oglądamy śmierć naszego ulubionego Władcy Czasu i do ostatnich minut wszystko wygląda tak, jakby Doktor naprawdę zginął. Finałowy odcinek cierpi na zbyt szybkie tempo i poplątany do granic możliwości ciąg wydarzeń, ale trzeba przyznać, że sztuczka, jakiej użyto, by wyjaśnić całą maskaradę nad Jeziorem Silencio, była naprawdę sprytna. Choć pytanie dlaczego River musiała mieć na sobie akurat kombinezon z misji Apollo 11 chyba nadal pozostaje bez odpowiedzi…
Inna istotna kwestia z finału to wyjaśnienie tego, co oznaczała zapowiedź „zapadającej ciszy”. Okazało się, że najcięższa bitwa nadal jeszcze była przed Doktorem – bitwa na planecie Trenzalore, w czasie której zostanie zadane najstarsze pytanie we Wszechświecie, na które nie będzie można odpowiedzieć. Ujawnienie, że tym pytaniem jest dosłownie tytuł serialu, było genialnym zabiegiem fabularnym. Moffat przekształcił serial we współczesny mit, opowieść, która przecieka do naszego własnego świata za pośrednictwem tytułu. Możemy tworzyć coraz to nowe legendy o walce Władcy Czasu z bogami i demonami, ale nie wolno nam poznać prawdziwej tożsamości ich głównego bohatera. Mit przekazuje opowieści wiernym słuchaczom, ale jednocześnie ostrzega, by trzymali się wyznaczonych przez niego reguł i nie zbaczali ze złotej ścieżki, bo mogą sprowadzić zagładę na swój świat, jeżeli kiedykolwiek odważą się udzielić odpowiedzi na mityczne pytanie – Doktor who?
2012
20 lipca 2012 roku w Cardiff, w nietypowym budynku o powierzchni 3000 metrów kwadratowych w Porth Teigr, otwarto nową przestrzeń interaktywno-wystawienniczą, nazwaną Doctor Who Experience. Ze względu na tymczasowy charakter wystawy, który wynikał z pięcioletniej dzierżawy terenu, skonstruowano nietrwały budynek przypominający duży namiot, z pokryciem naciągniętym na stalowy szkielet.
Znajdująca się wewnątrz wystawa rozpoczynała się projekcją krótkiego filmu i oprowadzeniem po wnętrzu TARDIS Jedenastego Doktora oraz kilku innych lokalizacjach. Później, po odejściu Matta Smitha z serialu, zmieniono również nagranie wprowadzające w Doctor Who Experience – od teraz zwiedzający byli oprowadzani przez przewodnika oraz Dwunastego Doktora (w formie wideo).
Po interaktywnej przygodzie goście mogli swobodnie zwiedzać dwa piętra wystaw, na których znajdowały się między innymi oryginalne kostiumy dziesięciu z dwunastu Doktorów (ze względu na zaginięcie oryginalnych strojów, pierwsze dwa były replikami), liczne stroje i zbroje potworów z Whoniwersum, a także gadżety z serialu (w tym śrubokręty soniczne). Na wystawie znalazło się też kilka wnętrz TARDIS, w tym kultowy wystrój z ery Dziewiątego i Dziesiątego Doktora (który zresztą posłużył później za plan zdjęciowy do „Dnia Doktora”).
Każdego roku od otwarcia sukcesywnie prezentowano kolejne kostiumy i rekwizyty używane w nowych seriach. W ramach biletu wstępu do Doctor Who Experience wprowadzono również możliwość odwiedzenia wnętrza TARDIS Dwunastego Doktora w znajdującym się nieopodal BBC Roath Lock Studios (wyłącznie w miesiącach, kiedy nie realizowano zdjęć do kolejnych serii). Doctor Who Experience zamknięto 9 września 2017 r. ze względu na wygaśnięcie pięcioletniej umowy. BBC Worldwide poinformowało wówczas, że „nie jest jeszcze pewne”, czy doświadczenie zostanie ponownie otwarte w innej lokalizacji. Jak dotąd nie doczekaliśmy się reaktywacji tej inicjatywy.
W 2012 roku odbyły się też Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie – wydarzenie, które pojawiło się w „Doktorze Who” już w serii drugiej. To właśnie w odcinku „Kto się jej boi?” pojawił się skądinąd proroczy wątek, w którym grany przez Davida Tennanta Dziesiąty Doktor podczas ceremonii otwarcia Igrzysk zapala znicz olimpijski. Co ciekawe, w rzeczywistości 26 maja 2012 roku to Matt Smith rozpoczął w Cardiff ósmy dzień sztafety ze zniczem olimpijskim.
2013
23 listopada 2013 roku – Dzień Doktora, Złoty Jubileusz! Serial pokonał wszystkie przeciwności losu, zmartwychwstał i dociągnął do ćwierćwiecza.
I jak zwykle – wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej. Kiedy Moffat przymierzał się do napisania scenariusza tego niezwykłego odcinka, planował zawrzeć w nim Dziewiątego Doktora jako tego, który zakończył Wojnę Czasu. Eccleston nie był jednak zainteresowany powrotem, więc scenariusz należało poprawić. Podobno rozważano przez chwilę aby zaangażować Paula McGanna, ale Moffat nie był fanem tego pomysłu, Ósmy Doktor był bowiem zapamiętany jako pogodny i łagodny. Postanowiono wprowadzić więc nowe wcielenie Doktora, poza oficjalną numeracją – Doktora Wojny. Już na etapie planowania Moffat wymarzył sobie w tej roli sir Johna Hurta, a ten zgodził się podobno bez większego zawahania.
„Dzień Doktora” był ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym oraz fabularnym. W końcu Moffat odważył się wywrócić całe New Who do góry nogami odwracając finał Wojny Czasu – zdarzenia, które było podstawą całej konstrukcji postaci Doktora u Daviesa. W odcinku powrócił David Tennant jako Dziesiąty oraz Billie Piper jako Moment – Moffat nie chciał rozgrzebywać wątku Rose, ale zależało mu na udziale Billie aby uhonorować jej rolę w New Who. Odcinek ujawnił też Petera Capaldiego jako Dwunastego Doktora. Poza emisją telewizyjną (oglądalność w UK sięgnęła blisko 13 mln) odcinek można było zobaczyć również w kinach. Był emitowany jednocześnie w 94 krajach świata, dzięki czemu pobił rekord Guinnessa (już drugi wpis do Księgi dla serialu – pierwszy należy się za najdłużej emitowany serial sci-fi).
Złoty jubileusz rzecz jasna nie mógł być świętowany tylko w serialu. W komiksach DWM nastąpiło emocjonujące spotkanie Jedenastego Doktora z Ianem Chestertonem i Barbarą Wright. W 6-odcinkowej przygodzie „Hunters of the Burning Stone” Doktor i dwójka nauczycieli musieli zmierzyć się z plemieniem Gum, czyli jaskiniowcami z pierwszej telewizyjnej przygody Doktora „An Unearthly Child”, którzy tutaj powracają omamieni przez kosmiczne bóstwa. Trudno wyobrazić sobie lepszą celebrację niż takie spotkanie po latach!
Z kolei Big Finish wypuściło z tej okazji 11-odcinkowe słuchowisko „Destiny of the Doctor”. Każdy odcinek opowiada o przygodach innej inkarnacji, ale w każdej pojawia się na chwilę Jedenasty Doktor, który prosi młodszego siebie o drobną przysługę. W ostatnim odcinku wszystkie te przygody łączą się w jedną całość, kiedy Jedenasty ujawnia swój rozbudowany plan. Zaś Puffin Books wydało antologię „11 Doctors, 11 Stories” – 11 opowiadań ze wszystkimi Doktorami po kolei. Opowiadania ukazywały się cyfrowo 23 dnia każdego miesiąca, aż do ostatniego, które ukazało się 21 listopada (tego samego dnia ukazała się też papierowa antologia).
Na koniec wspomnijmy, że to właśnie w 2013 roku Mateusz Kozielski (Mytherios) postanowił stworzyć polski portal poświęcony Doktorowi – i tak z jego inicjatywy powstała strona Gallifey.pl! Niczym sam Doktor przeszła ona wiele zmian na przestrzeni lat, mimo to jesteśmy z Wami nadal i pozostaniemy co najmniej tak długo, jak sam serial!
2014
To właśnie w tym roku, w dwuodcinkowym finale serii 8 ujawniona została tożsamość tajemniczego przeciwnika Doktora – diabolicznej Missy. Okazało się, ze postać grana przez Michelle Gomez to nikt inny jak… Mistrz! Steven Moffat zrewolucjonizował Whoniwersum wprowadzając kobiecą inkarnację znanego Władcy Czasu na ekran. Zmiana płci była już wcześniej wspominana w jego odcinkach: sam Jedenasty tuż po regeneracji musiał się upewnić czy nie zmienił się w kobietę. Ale teraz stało się to naprawdę. Postać Missy spotkała się z niezwykle pozytywnym odbiorem, szczególnie dzięki jej wątkowi o odkupieniu zaprezentowanym w serii 10. Zebrała rzesze fanów i choć w serialu już ją pożegnaliśmy, to powraca obficie w Uniwersum Rozszerzonym.
A skoro o tym mowa, to w lipcu 2014 roku Rozszerzone Uniwersum Doktora powiększyło się o kolejną planetę, a planetą tą było Titan Comics – brytyjskie wydawnictwo komiksowe. Interesowali się oni Doktorem już wcześniej, bo w latach 2008-2010 wydawali „Torchwood The Official Magazine” – czasopismo z wywiadami, ciekawostkami i paskiem komiksowym nt. Torchwood. Natomiast parę lat później uzyskali licencję na oficjalne komiksy z Doktorem i w 2014 roku wystartowały dwie wiodące serie: „The Tenth Doctor” oraz „The Eleventh Doctor”. W październiku dołączyła do tego jeszcze seria „The Twelfth Doctor”. Pomijając Dwunastego, któremu towarzyszyła Clara, pozostali Doktorzy dostali nowych towarzyszy, dzięki czemu ich przygód nie ograniczały żadne serialowe ramy. Wiodące serie były przeplatane specjalnymi kilkuodcinkowymi crossoverami: „Four Doctors” w 2015, „Supremacy of the Cybermen” w 2016 i największy ze wszystkich, bo aż 8-odcinkowy „The Lost Dimension”, w którym gościnnie pojawili się wszyscy Doktorzy, a także Jenny, córka Doktora. Sukces wydawniczy komiksów Titana – piękna grafika, ekscytująca fabuła, odważne opowieści, liczne nawiązania do serialu oraz innych mediów, eksploracja historii Gallifrey i poczucie naprawdę żywego ducha serialu zaklętego w komiksowych kadrach – sprawiły, że poza wiodącymi seriami pojawiło się też mnóstwo miniserii: z Trzecim, Czwartym, Ósmym i najdłuższa (20 odcinków) z Dziewiątym. Pojawiła się też miniseria „Ghost Stories” o Duchu, superbohaterze z „Powrotu Doktora Mysterio”.
Zmiany nastąpiły w 2018 roku, kiedy TARDIS przejęła Trzynasta Doktor. Wtedy Titan wydał miniserię „The Road to the Thirteenth Doctor”, zakończył swoje wiodące serie o Dziesiątym, Jedenastym i Dwunastym (urywając przy tym niektóre wątki bez żadnej konkluzji) i rozpoczął nową serię o Trzynastej Doktor ze scenariuszem Jody Houser. Seria liczy sobie tylko 12 zeszytów plus bożonarodzeniowe wydanie specjalne (jedyna świąteczna przygoda Trzynastki!) i niestety nie była już takim sukcesem. Od tamtej pory Titan zaczął eksperymentować z Doktorem – w 2020 pojawił się crossover z Dziesiątym „A Tale of Two Time Lords: A Little Help from My Friends”, po której „The Thirteenth Doctor” również zostało zamknięte na rzecz nowej serii Houser: „Doctor Who Comic”, w ramach której nieregularnie pojawiały się różne mini-serie: „Alternating Current” (ponowny crossover Trzynastej z Dziesiątym), „The Master Plan” (o Missy), „Empire of the Wolf” (Ósmy i Jedenasty w przygodzie kontynuującej wątki „Alternating Current”) „Origins” o Doktor Ruth oraz najnowsze „Doom’s Day”. W tym roku ukazało się też wydanie specjalne „Once Upon a Time Lord” Dana Slotta z Dziesiątym Doktorem.
2015
Szósty Doktor i jego odtwórca, Colin Baker, nie mieli szczęścia do regeneracji. Zakulisowe rozgrywki włodarzy BBC oraz malejąca wówczas oglądalność serialu spowodowały, iż regeneracja odzianego w kolorowe fatałaszki wcielenia naszego ulubionego Władcy Czasu przedstawiała się następująco: kultowa antagonistka Rani wbiła z pracującymi dlań monstrami na pokład pewnej uprzednio zaatakowanej, większej w środku niebieskiej budki; potwory wyciągnęły znokautowanego Doktora spod panelu sterowniczego i oczom widzów ukazał się na sekundę… nie Colin Baker a jego następca, Sylvester McCoy w peruce. I po sekundzie nastąpiła regeneracja. Nie licząc książki „Spiral Scratch” z roku 2005, która przeszła zasadniczo bez echa, nie próbowano wyjaśnić, co było przyczyną zmiany Doktora w kolejne, siódme już, wcielenie, a przynajmniej do roku 2015, kiedy to nakładem wydawnictwa Big Finish ukazała się antologia audio „The Sixth Doctor: The Last Adventure”.
Reklamowana była ona jako w zasadzie to, co głosi tytuł, czyli finałowa przygoda Szóstego Doktora, co nie do końca odpowiada jednak faktycznemu stanowi rzeczy. W rzeczywistości antologia ta to cztery przygody na bardzo różnych etapach życia tego wcielenia. Pierwszy segment wprowadza między innymi nową słuchowiskową towarzyszkę, Constance Clarke, i jest to jedyna część całości z jej udziałem, chociaż, oczywiście, otrzymała potem bardzo dużo innych przygód audio. Tym niemniej jej udział jedynie w początkowym segmencie udowadnia szeroką rozpiętość tego, w jakim czasie dzieją się historie składające się na „Ostatnią Przygodę”. W kolejnych opowieściach powracają takie znane i lubiane towarzyszki jak słuchowiskowe Charlie i Flip czy też serialowa Melanie Bush, znajdą tu też coś dla siebie miłośnicy duetu Jago i Litefoot. Spoiwem całości jest natomiast nie kto inny, jak Valeyard. W pierwszych trzech przygodach jakoby zbiera on składniki potrzebne do realizacji ostatecznego ataku i o tymże jego nowym, niecnym planie skradnięcia (a jakże!) życia Doktora opowiada finał.
Jako ciekawostkę warto dodać, że „The Last Adventure” to nie pierwszy taki zestaw audio, gdzie widzimy przygody jakiegoś wcielenia Doktora w różnych stadiach jego żywota, a finał to coś powiązanego z regeneracją – już w roku 2007 Big Finish uraczyło Whovian antologią „Circular Time” o takiej właśnie konstrukcji, a jej bohaterem był Piąty Doktor.
2016
W październiku 2016 roku na BBC Three zawitał nowy spin-off „Doktora Who” – serial „Class”, który, choć opowiada o przygodach grupy licealistów, był dedykowany dorosłej widowni. Jego twórcą i scenarzystą był Patrick Ness. Chciał stworzyć jakiś autorski serialowy projekt, a kiedy Steven Moffat zaproponował mu spin-off o Coal Hill, Ness wpadł na pomysł opowiedzenia o zwykłych ludziach żyjących w świecie Doktora, którzy muszą radzić sobie z kosmicznymi zagrożeniami bez jego pomocy. Jedynie w pierwszym odcinku w szkole zjawił się Dwunasty Doktor.
Serial był chwalony przez krytyków za ciekawie zarysowanych bohaterów i ciężki, poważny ton, co było odświeżające w świecie Doktora – wcześniej tylko „Torchwood” miało tak dalece posuniętą dramaturgię. Wśród głównych bohaterów znalazła się dwójka kosmitów ukrywająca się w szkole pod ludzką postacią (książę z obcej planety i jego obrończyni). Innym z licealistów był Matteusz, imigrant z Polski (choć jego polszczyzna pozostawiała wiele do życzenia).
Serial nie zyskał jednak dużej popularności. Widzowie byli często zniesmaczeni krwawymi scenami, płytkimi interakcjami i mało ambitnymi przygodami. „Class” sprawiało wrażenie zbyt brutalnego dla młodego widza, a jednocześnie zbyt płytkiego dla dorosłej widowni. Nie było w nim też czuć ducha Doktora, nie było tu nawiązań do serialowych wydarzeń, jak to miało miejsce w spin-offach Russella T Daviesa (jedynie wspomniano krótko o traktacie pokojowym z Zygonami). Seria zakończyła się na 8 odcinkach, a Patrick Ness ogłosił później, że nawet jeśli serial będzie kontynuowany, to on raczej nie będzie w niego zaangażowany. Finalnie „Class” zostało skasowane, choć był zarys pomysłów na serię 2. Finał serii 1 sugerował istnienie tajemniczego spisku, za którym stały Płaczące Anioły, a seria 2 miała rozwinąć ten wątek i opowiedzieć o wojnie domowej między Aniołami. Potem pojawiło się jeszcze kilka powieści i słuchowisk o bohaterach „Class”, ale opowiadały jedynie o wydarzeniach przeplatających się z serialem, żadne z nich nie służyło jako kontynuacja.
2017
Choć Steven Moffat położył istotne podwaliny pod wprowadzenie kobiecej inkarnacji Doktora, pomysł ten został zrealizowany dopiero przez jego bezpośredniego następcę: 16 lipca 2017 roku nowy showrunner, Chris Chibnall, ogłosił, że nowym Doktorem będzie Jodie Whittaker.
Droga ku kobiecej inkarnacji Doktora była długa i wyboista. Już Tom Baker sugerował, że jego następcą mogłaby być kobieta. Zmiana była też omawiana przez Johna Nathana-Turnera, a nawet Sydneya Newmana, który podobno zasugerował Michaelowi Grade’owi, że w przyszłości warto by o tym pomyśleć, proponując do tej roli między innymi Joannę Lumley. W DWM pojawił się komiks z Siódmym, gdzie przez chwilę czytelnikowi wmawiano, że Doktor był wtedy kobietą (później okazało się, że postać tylko się pod Doktora podszywała). Gdy nadeszły Lata Dziczy pojawiły się już prawdziwe transformacje w kobiety, między innymi właśnie w wykonaniu Lumley. Nie były one jednak oficjalne, bo nie dotyczyły „wiodącej” inkarnacji Doktora. Pierwsza oficjalna transformacja Władcy Czasu w kobietę została wspomniana w powieści „Interference – Book Two” z 1999 roku. Również do roli Dziewiątego Doktora rozważano podobno kobietę – Judi Dench.
Z drugiej strony, wielu twórców uważało, że jest to zupełnie niepotrzebna transformacja. Doktor, choć mężczyzna, reprezentował wartości stereotypowo przypisywane raczej kobietom: troska i życzliwość ponad wszystko, rozwiązywanie problemów dyskusją i sprytem bardziej niż siłą. Co więcej, popkultura w latach 80. i 90. przechodziła duże zmiany i nie brakowało wtedy inteligentnych, zaradnych, dzielnych protagonistek – w końcu to były czasy, gdy Buffy i agentka Scully królowały w telewizji, a Ripley i Sara Connor w kinach. Dlatego w samym DWM wysuwano argumenty, że świat nie potrzebuje kobiecej inkarnacji Doktora, tylko właśnie męskiej – protagonisty, który będzie stał w opozycji do muskularnych herosów i nikczemnych antybohaterów, który pokazywałby, że mężczyzna również może kierować się życzliwością i rozwiązywać problemy siłą intelektu.
Tym niemniej, wizja zmiany płci tak uwielbianego bohatera, jakim jest Doktor, była po prostu ekscytująca. Moffat już w pierwszej scenie z Jedenastym Doktorem zasugerował, że Doktor mógłby stać się kobietą w wyniku regeneracji. W serii 6 wspomniano Korsarza, Władcę Czasu, który zdaniem Jedenastego kilkakrotnie był kobietą. W serii 8 wprowadzono niezapomnianą Missy, w serii 9 płeć zmienił Generał, a w serii 10 Dwunasty przyznał, że sam już do końca nie pamięta, czy za młodu był dziewczyną czy chłopakiem. I w końcu, w Boże Narodzenie 2017 roku, Dwunasty wygłosił swoją ostatnią lekcję, ustąpił miejsca i zregenerował w Trzynastą.
Dziś czasy znów się zmieniły i idea zmiany płci przez kosmitę, który w magiczny sposób tworzy sobie nowe ciało, może być reinterpretowana i wykorzystywana w najróżniejszych dyskursach politycznych. Warto może jednak oddzielić tu fikcję od fantastyki i wspomnieć słowa Siódmego Doktora z komiksu „Cuckoo” z lat 90.: „Myślałem, że znacie mnie dość dobrze by wiedzieć, że nie angażowałbym się w coś tak małostkowego i archaicznego jak polityka płci. Na Niebiosa, zwiedziłem światy, na których jest więcej płci niż możecie sobie wyobrazić!”
W 2015 roku John Hurt, który wcielił się w Doktora Wojny w 2013 roku (i był najstarszym aktorem debiutującym w tej roli), ujawnił, że walczy z rakiem trzustki we wczesnym stadium. Po paru miesiącach nadeszły optymistyczne wieści – badania wykazały, że aktor pokonał raka. Dzięki temu Hurt grał Doktora w słuchowiskach nie tylko w trakcie leczenia, ale jeszcze przez dwa kolejne lata. Niestety jednak, w 2017 roku Hurt ostatecznie przegrał z rakiem i zmarł w wieku 77 lat. Pośmiertnie ukazał się jeszcze zbiór słuchowisk „Casualties of War” z jego udziałem.
2018
Dotarliśmy do początku nowej ery, w której Chris Chibnall objął stanowisko showrunnera serialu. Chibnall powrócił do „Doktora Who” po kilkuletniej przerwie (jego ostatni angaż w Whoniwersum to miniodcinek „P.S.” z 2012 roku). Bezpośrednio przed powrotem do serialu pracował nad uznanym i nagradzanym „Broadchurch”. Wcześniej był też głównym scenarzystą pierwszych dwóch serii „Torchwood”, nie był więc nowicjuszem w świecie Doktora.
Jego czas w roli showrunnera przyniósł zmiany i obfitował w gorące dyskusje w fandomie. Pierwsze takie momenty przyszły jeszcze przed emisją odcinka otwierającego serię 11. Zarówno ogłoszenie, kto zagra Trzynastą Doktor, jak i jej kostiumu wywołało kontrowersje. Nowa seria przyniosła troje regularnych towarzyszy, co miało miejsce po raz pierwszy od 1983 roku. Zmienił się kompozytor, ekipa produkcyjna, soczewki kamer, a w miejsce odcinków świątecznych pojawiły się noworoczne.
We wrześniu 2018 roku nadeszła w końcu premiera serii 11. Pierwszy odcinek przyciągnął uwagę wielu widzów, jednak opinie były podzielone. Wiele osób krytykowało historie za nudę, nadmierną ekspozycję i oderwanie od poprzednich serii. Nie pomagał także układ odcinków – do słabiej ocenianych należały odcinki autorstwa Chibnalla, a pierwsza połowa serialu składała się właśnie z jego odcinków, co mogło zniechęcać do serii jako całości. Showrunner przyznał lata później, że nie był to celowy zabieg.
Chibnall ewidentnie wyciągał wnioski, nawet jeśli ostatecznie doprowadziło to do jeszcze gorętszych dyskusji wśród fanów. W serii 12 zaczęły się w końcu pojawiać odniesienia do wcześniejszych serii, a nawet do klasyków. Wrócił Mistrz, kapitan Harkness i wreszcie Gallifrey z Władcami, choć tylko po to, by znowu spotkało ich zniszczenie. Poznaliśmy nową Doktor graną przez Jo Martin. Pojawił się bardzo kontrowersyjny wątek Dywizji i Dziecka spoza Czasu, który w wielu aspektach zmienił mitologię serialu.
Seria 13 natknęła się na problem produkcyjny w postaci pandemii. W efekcie była to najkrótsza seria w historii New Who. Chibnall kontynuował wątek Dywizji i przedstawił nowego towarzysza, Dana. Po raz pierwszy w New Who cała seria okazała się jedną historią. W tym sezonie został też potwierdzony wypatrywany przez część osób wątek Thasmin, choć ostatecznie nie doczekał się on pozytywnego rozwiązania.
Wyniki oglądalności wciąż jednak spadały. Zaczęły krążyć plotki o niepewnej przyszłości serialu. Zostały one poniekąd potwierdzone, gdy Matt Strevens, producent wykonawczy, zasugerował, że BBC poważnie rozważa czy „Doktor Who” powinien być kontynuowany. W końcu w lipcu 2021 roku Chris Chibnall wspólnie z Jodie Whittaker ogłosili, że odchodzą z serialu.
Era Chibnalla była kontrowersyjna, z pomysłami o potencjale, ale ze słabym wykonaniem i brakiem konsekwencji w doprowadzaniu rozpoczętych wątków do końca. Widać było poprawę między seriami, ale pewne problemy, jak wspomniana ekspozycja czy wolniejsza akcja, pozostawały aktualne. Muzyka Akinoli była dobra, ale nie zapadała w pamięć, jak było w przypadku wielu utworów Golda.
Era Chibnalla dla wielu fanów okazała się wyzwaniem, nie pomagały długie przerwy między seriami. Chibnall był oskarżany przez część krytyków o zbytnią poprawność polityczną. Z drugiej strony reprezentacja postaci LGBT+ w większości przypadków wpisywała się w trop „bury your gays”, a wątek Thasmin raczej zawodził oczekiwania osób, które spodziewały się, że Yaz i Doktor połączy głębsza relacja. W efekcie niezależnie od początkowego nastawienia do tej ery, coraz więcej osób dostrzegało jej problemy.
Dzięki Chibnallowi jednak nie będzie problemu z kończącym się cyklem regeneracji w przyszłości. Doktor odzyskał „Who”, bo nie wiemy praktycznie nic o jego pochodzeniu. Wreszcie to w tej erze wprowadzono dwa żeńskie wcielenia Doktora i można tylko żałować, że Jo Martin nie miała więcej czasu ekranowego. Być może w jakimś zakresie ułatwi to w przyszłości ponowne obsadzenie w tej roli kobiety. Szlak został przetarty, a najtrudniej jest być pierwszą osobą, która robi daną rzecz. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. A możliwe, że pośrednio dzięki wszystkim tym zawirowaniom serial wkroczy w nową złotą erę w bliskiej przyszłości.
2019
Dziś wspominamy jedną z najbardziej znanych doktorowych gier mobilnych ostatnich lat. „Doctor Who: Legacy”, bo o niej mowa, została wyprodukowana przez Tiny Rebel Games oraz Seed Studio i wydana 27 listopada 2013 roku (z okazji 50. urodzin serialu). Wspominamy o niej wyjątkowo w dzisiejszym poście, bo to właśnie w 2019 roku, a dokładniej 18 lutego, w rezultacie wygaśnięcia umowy licencyjnej pomiędzy Tiny Rebel Games a BBC, grę ostatecznie zamknięto.
Choć początkowo była zapowiedziana jako gra skupiona wokół Jedenastego Doktora i wydarzeń z jego ery, „Legacy” stopniowo się rozrastała. Po przejęciu sterów TARDIS przez Petera Capaldiego, grany przez niego Dwunasty Doktor został główną postacią w grze (zmieniono też ikonkę aplikacji). W oparciu o kolejne odcinki serii 8 oraz 9, w grze krótko po ich premierze pojawiały się odpowiadające im poziomy, w których do zdobycia były m.in. postaci drugoplanowe z odcinków Dwunastego Doktora, a także alternatywne kostiumy („outfits”) dla Doktorów i ich towarzyszy.
Gra należała do gatunku role-playing puzzle game, a gracze mogli w jej trakcie zbierać kolejne postacie i ich kostiumy, a następnie komponować dowolne sześcioosobowe drużyny (składające się z Doktora i maksymalnie pięciu towarzyszy lub postaci drugoplanowych).
Początkowy zamysł zakładał stopniowe cofanie się w ramach poziomów od serii 7 aż do pierwszej historii Classic Who. Nie udało się tego zrealizować, jednak w ciągu pięciu lat funkcjonowania gry powstały liczne poziomy inspirowane zarówno odcinkami New Who, jak i tymi klasycznymi. Ba, pojawiły się nawet poziomy i postacie inspirowane doktorowymi przygodami z Uniwersum Rozszerzonego, w tym m.in. ze świata Titan Comics, słuchowisk Big Finish, DWM czy powieści, a fabułę do niektórych z nich pisał znany w Whoniwersum George Mann.
Użytkownicy, którzy przed jej usunięciem zdążyli ze sklepów mobilnych pobrać aplikację „Doctor Who: Legacy”, mogą w dalszym ciągu grać w grę offline, jednak nie pojawiają się już w niej żadne nowe poziomy ani postacie. Ekipa Tiny Rebel Games wkrótce po zamknięciu „Doctor Who: Legacy” skupiła się nad rozwojem innej doktorowej gry – „Doctor Who: Infinity”. Co ciekawe, tę grę spotkał podobny los, co „Legacy” – „Infinity” ujrzało światło dzienne w sierpniu 2018 roku, a 7 listopada 2022 roku grę usunięto ze sklepów internetowych.
2020

Rok zaczął się z premierą 12 serii „Doktora Who”. Nowy odcinek dał fanom sporo nadziei – wartka akcja, ciekawsza muzyka i do tego emocjonujący powrót Mistrza! Niestety już 2 odcinek znów zniechęcił wielu widzów, z powodu braku ciągłości między Mistrzem Dhawana a Missy, bzdurnego zniszczenia Gallifrey i pewnej pamiętnej, okrutnej sceny związanej z niemieckimi obozami koncentracyjnymi. Z drugiej strony, „Spyfall” zasiało też pierwsze wyraźne ziarno dla wątku „Dziecka spoza Czasu”, a powrót motywu przewodniego dla serii znów przyjęto za dobrą monetę.
Prawdziwą rewolucję przyniósł odcinek o Judoonach, który sprowadził z powrotem kapitana Jacka i przedstawił nam Doktor Ruth. Znowu – Jack wywołał fale ekscytacji, a Ruth wzbudziła mnóstwo spekulacji, co bardzo ożywiło cały fandom. Z drugiej strony, nadal pozostaje potężną luką fabularną fakt, że TARDIS Ruth również jest budką policyjną.
I wreszcie, w finałowym odcinku „Dzieci spoza Czasu” poznaliśmy rozwiązanie zasianych na przestrzenni serii zagadek – Doktor jest Dzieckiem spoza Czasu, przybyszem z innego wszechświata, którego moc regeneracji stała się dziedzictwem genetycznym Władców Czasu. Tyle że rozwiązanie pozostawiło nas z większą liczbą pytań niż odpowiedzi. Historia Dziecka, choć fascynująca, nadal jest dziurawa jak ser szwajcarski. Jak mamy w takim razie rozumieć wydarzenia „Czasu Doktora” – czy Doktor dostał kolejny cykl regeneracji, czy może po prostu odblokowano mu moc nieograniczonej regeneracji? Ile żyć miał Doktor? Czy po każdym cyklu cofał się do dzieciństwa? Ile razy zakładał rodzinę? Dlaczego i kiedy przyjął imię Doktora? Co więcej, pomysł nawet nie był nowy – Chibnall sam się odwołał do słynnej sceny z „The Brain of Morbius”, do tego dochodzi cały plan Cartmela. Fani zarzucali więc nieudolne przeprowadzenie rewolucji, która nawet nie była nowym pomysłem.
Finał serii 12 podzielił fanów i to w raczej niekorzystny sposób. Wielu z nich się od serialu odwróciło, a oglądalność (poza kolejnym odcinkiem noworocznym oraz otwarciem serii 13) do końca ery Chibnalla już ani razu nie przekroczyła 4 milionów widzów.
Jednak abstrahując od wykonania, zrealizowanie tego pomysłu w serialu musiało wymagać odwagi. Jest on o tyle lepszy niż pomysł Cartmela, że teraz o Doktorze nie wiemy absolutnie nic. Tytuł „Doktor Who” znów stał się aktualny. Finalnie Trzynastka odzyskała zegarek, w którym kryją się sekrety jej przeszłości. Wątek został więc zamrożony, można go w każdej chwili przywrócić i w ekscytujący sposób rozwinąć. Jest to furtka na przyszłość, miejmy nadzieję, że świetlaną.
2021
Emily Cook z DWM zaproponowała fanom wspólne jednoczesne oglądanie odcinka „Dzień Doktora”. Akcja ta nazywała się „Doctor Who: Lockdown” i miała być sposobem na spędzenie czasu samoizolacji w związku z wybuchem epidemii COVID-19 w 2020 roku. W trakcie oglądania odcinków fani komentowali wrażenia na żywo na Twitterze. W dyskusjach brały też udział osoby, które napisały, nakręciły i wystąpiły w oglądanych odcinkach (i tak za pierwszym razem oglądalny odcinek komentował Moffat). Pierwsze takie wydarzenie miało miejsce 21 marca 2020 roku i w razie wystarczającej popularności wydarzenie miało być kontynuowane. Tak też się stało – odcinki wybierano odpowiednio do okazji jak np. 15-lecie New Who, urodziny Van Gogha czy Petera Capaldiego, a za każdym razem powstawał też odpowiedni plakat i hashtag.
Wydarzenie przyczyniło się także do powstania nowych doktorowych produkcji od wcześniejszych showrunnerów. W trakcie pierwszego lockdownu Steven Moffat napisał skecz „Strax Saves the Day”, który został nakręcony w warunkach domowych przez Dana Starkeya, który wcielił się w Straxa w postaci maskotki. Głosu udzieliła też Neve McIntosh.
Drugie wspólne oglądanie przyniosło powrót Russella T Daviesa w postaci słuchowiska „Revenge of the Nestene” oraz opowiadania „Doctor Who and the Time War”, które miało początkowo ukazać się na 50. rocznicę, ale kolidowało z planami Moffata na odcinek rocznicowy, więc zrezygnowano z publikacji. W komentarzu do opublikowanej wersji RTD zasugerował swoje poparcie dla wątku Dziecka spoza Czasu – „Ale teraz Trzynasta Doktor pokazała nam mnóstwo Doktorów. Wszyscy Doktorzy istnieją. Wszystkie historie są prawdziwe”. Miniodcinków przy okazji “Doctor Who: Lockdown” powstało więcej, także fanowskich. Inicjatywa miała nawet swoją stronę internetową. Akcja zakończyła się po trzeciej edycji w lutym 2021 roku.
Latem 2021 roku zaczęła się bardzo ciekawa promocja ostatniej już serii z Trzynastą Doktor. 26 lipca pojawił się zwiastun nowej serii, a w nim słowo „/mystery” na dole ekranu. Okazało się, że był to link do podstrony na oficjalnej stronie serialu. Podpowiedzi wskazywały, że coś zacznie się 13:13.13, a także na literę D. I rzeczywiście na tej stronie 13 sierpnia o godzinie 13:13 pojawił się filmik z nową podpowiedzią. W kolejnych dniach pojawiały się zagadki wykorzystujące nie tylko tę stronę, ale np. zdjęcie na Google Maps, post na Instagramie sprzed wydarzenia, wpis o Marry Shelley na stronie Biblioteki Brytyjskiej czy newsletter serialu. Z każdej zagadki otrzymywaliśmy literę, która była częścią hasła. Nagrodą był filmik z wiadomością od Trzynastej oraz nowe zdjęcie promocyjne. Wiele osób narzekało przy poprzednich dwóch seriach na zbytnią chęć zachowania tajemnicy przez Chibnalla i związany z tym brak promocji, więc była to pomysłowa odmiana. Jeśli chcecie zapoznać się z tym, jakie zagadki zamieszczano w ramach tej akcji, zapraszamy do naszych dwóch wpisów na ten temat, do których linki znajdziecie w komentarzach.
To właśnie dzięki wspomnianemu „Doctor Who: Lockdown” miały rozpocząć się rozmowy między RTD a Catherine Tate i Davidem Tennantem, w efekcie których RTD zgłosił do BBC chęć powrotu aktorów (choć nie myślał jeszcze, że wróci jako showrunner). 24 września oficjalnie poznaliśmy następcę Chrisa Chibnalla i ku zaskoczeniu wielu osób w fandomie okazał się nim Russell T Davies, który jeszcze w styczniu zapewniał, że nie wróci, choć intrygowała go wizja powstania doktorowego uniwersum na miarę MCU.
2022
Znaleźliśmy się granicy między starym, a nowym – między erą, która odeszła, a erą, która dopiero się zaczyna. Ostatni odcinek Trzynastej, jej regeneracyjną przygodę „Potęga Doktor”, wyemitowano 23 października i zebrał on pozytywne opinie wielu fanów. Na pożegnanie dostaliśmy naprawdę ekscytujący odcinek, pełen dobrze zrealizowanego fanserwisu – w końcu był to odcinek specjalny z okazji stulecia BBC. Zobaczyliśmy w nim ponownie prawdziwą plejadę bohaterów: Mistrza, Tegan, Ace, Kate Stewart, a w pomniejszych cameo również klasycznych Doktorów, Doktor Ruth, Mel Bush, Jo Grant, a nawet Iana Chestertona! I choć odcinek nadal cierpiał na kilka poważnych luk fabularnych, to i tak został zapamiętany jako jeden z najlepszych ery Chibnalla.
Ale największe zaskoczenie przyniosła ostatnia scena – na miejscu zregenerowanej Trzynastej pojawił się David Tennant, wciągając nas w erę RTD2 dobrze nam znanym „Co?!”.
Russell T Davies opowiadał później szczegółowo w wywiadach o tym jak to się stało, że znów zajął się Doktorem. Pomysł pochodzi z czasów pandemii, kiedy spontanicznie skontaktowała się z nim Catherine Tate. Potem zapytali Davida Tennanta, który potwierdził, że również chętnie wziąłby udział w nowym projekcie. Tyle że trwała wtedy era Chibnalla i nie było miejsca na taki odcinek. Ale kiedy ogłoszono jego odejście, Davies postanowił wrócić do tego pomysłu. Wtedy BBC zaprosiło go na rozmowę. Pomysł z Tennantem miałby być zrealizowany w ramach 3-częściowej przygody rocznicowej. Davies zgodził się na tę propozycję, a wtedy padła kolejna oferta – aby został showrunnerem całej kolejnej serii. I Davies ją przyjął, a dla serialu nadeszła nowa era.
2023 i dalej
Russel T Davies wrócił z przytupem w 2022 roku. Od razu zaczęły się pojawiać zmiany: podpisano umowę dystrybucyjną z platformą Disney+, przywrócono odcinki bożonarodzeniowe, zaangażowano Ncutiego Gatwę do roli Piętnastego Doktora i Millie Gibson do roli nowej towarzyszki, Ruby Sunday, tworząc jedną z najmłodszych załóg TARDIS. Udostępniono ponadto lwią część Classic Who na BBC iPlayer, a także przywrócono program o kulisach serialu, znany wcześniej jako „Confidential” – teraz przemianowany na „Unleashed”. A to i tak tylko część nowin, jakie zostały wprowadzone pod rządami RTD. Zaangażowanie Daviesa wzbudza dużo ekscytacji, zwłaszcza po tym jak zdystansowany wobec fanów był Chibnall. Tym niemniej, niektóre decyzje Daviesa są już teraz kwestionowane.
Ponadto 2023 rok był rokiem świętowania 60. rocznicy. W związku z tym cały czas pojawiały się doniesienia o nowych aktorach, ukazywała się specjalna seria słuchowisk „Once & Future”, w trakcie których Doktor próbował rozwiązać tajemnicę degeneracji, która powodowała regenerowanie się w przeszłe wcielenia, a ostatni akt tej serii w formie epilogu ukaże się w listopadzie przyszłego roku. Nie wiadomo na razie, który Doktor i jacy towarzysze tam się pojawią.
Odbył się także specjalny rocznicowy koncert, w trakcie którego premierę miały nowe utwory Murraya Golda, którego powrót spotkał się z nie mniejszym entuzjazmem niż ogłoszenie powrotu RTD czy Davida Tennanta i Catherine Tate. Wyemitowano okolicznościowe programy dokumentalne – wywiady z osobami związanymi z serialem na BBC Radio 2, a także program o Classic Who, który na BBC Four poprowadził sam David Tennant.
Czternasty Doktor ma już za sobą aż dwie przygody: komiksową „Liberation of the Daleks” (RTD jest wiernym czytelnikiem DWM i już 20 lat temu chciał pokazać regenerację Ósmego w komiksach) oraz miniodcinek „Destination: Skaro” z okazji Children in Need. Pojawi się też już za parę minut na kanale CBeebies, by przeczytać bajkę na dobranoc. Ale to jest tylko przedsmak, prawdziwy początek drugiej ery Daviesa nadal przed nami. Miejmy nadzieję, że nas nie zawiedzie.
Już jutro (25 listopada) o 19:30 Doktor ponownie zaprosi nas (i Donnę) do TARDIS, tym razem na trzy przygody jako Czternasty Doktor i o tej porze będziemy oglądać nowy odcinek. Po raz pierwszy w serialu pojawi się też Ncuti Gatwa. Następnie przyjdzie czas na pierwszy pełnowymiarowy odcinek Ncutiego Gatwy. Seria czternasta, która według tego, co zdradził RTD, będzie nazywana pierwszym sezonem, pojawi się na naszych ekranach w przyszłym roku (prawdopodobnie na wiosnę). Rozpoczęto również kręcenie odcinka świątecznego z Piętnastym na 2024 rok. Wiemy też, że pewien odcinek od Daviesa zostanie wyemitowany w maju 2025 roku. RTD zdradził podczas koncertu rocznicowego, że planuje już swój czwarty sezon, choć na ten moment nie wiadomo, czy aż tyle czasu Ncuti Gatwa pozostanie w serialu, czy może będzie to już Szesnasta lub Szesnasty Doktor.
Przez 60 poprzednich dni przyglądaliśmy się przeszłości serialu. Poznaliśmy wspólnie mniej i bardziej znane wydarzenia związane z serialem i nie tylko. Dziękujemy tym, którzy razem z nami przemierzali czas i przestrzeń w ostatnich 60 latach, a tych, którzy nie mieli okazji wcześniej do nas dołączyć, zachęcamy do zapoznania się z wcześniejszymi wpisami – TARDIS jest do Waszej dyspozycji.
Dotarliśmy do kresu dotychczasowej podróży. Teraz przekonamy się, co przyniesie przyszłość, jednak na razie odkładamy klucze do TARDIS. Tym razem wybierzemy długą, okrężną drogę.
Do następnej okrągłej rocznicy!
Chcecie zapoznać się z poprzednimi wpisami z „60 dni Doktora”? Tutaj znajdziecie pierwszą część, a tutaj drugą.