Tom Baker wspomina „Doktora Who” i swoje życie

W najnowszym numerze Radio Times ukazał się wywiad z najdłużej urzędującym i jednocześnie najstarszym żyjącym Doktorem. Tom Baker, bo oczywiście o nim mowa, opowiedział, co myśli teraz o serialu.

Piętnasty Doktor i Ruby Sunday w kostiumach

Dziennikarz z Radio Times pokazał Tomowi Bakerowi zdjęcia Ncutiego Gatwy w jego różnych ujawnionych dotąd kostiumach. Oto reakcja aktora na Piętnastego Doktora:

Och! Czy to następny Doktor Who? Przystojny młody człowiek. Wspaniałe kości policzkowe. Takie rzeczy są istotne, gdy jesteś bliski śmierci.

Aktor zbliża się już do 90 lat, jednak widać, że myśli o takich rzeczach od końcówki ubiegłego wieku, kiedy to nabył grobowiec, który czeka na niego na cmentarzu Boughton Malherbe w hrabstwie Kent. W wieku 19-21 lat był katolickim mnichem, teraz przypomina trochę z wyglądu średniowiecznego świętego: ma aureolę białych włosów. W kieszeniach płaszcza trzyma pomarańcze i rozdaje je niczym odpust. Dziennikarz odniósł wrażenie, jakby Tom Baker przenikał między tym i tamtym światem, gdyż przez część rozmowy aktor sprawiał wrażenie zabawnej nieświadomości. Mimo zgody na ten wywiad i sesję zdjęciową, Tom Baker zastanawia się, najwyraźniej nieświadomy rocznicy:

60. rocznica? I serial jest dalej ogromnym sukcesem?

Tak.

Pokażą też stare rzeczy?

Tak, cały czas na iPlayerze. Tom Baker z łobuzerskim błyskiem w oku pyta:

Nikt nie odniósł porażki jako Doktor Who, prawda? No, nie można być nieuprzejmym wobec nikogo. Ale ja na pewno nie zawiodłem.

Zdecydowanie. Jak już zostało wspomniane, 7 lat spędzonych w roli Czwartego jest najdłuższą erą w historii serialu. Na czasy Toma Bakera przypada także rekord oglądalności (13.6 mln widzów, jeśli nie brać pod uwagę odcinków wyemitowanych w trakcie strajków ITV). W jego czasach Doktor Who trafił do Stanów, otrzymał własny magazyn (ukazujący się do dzisiaj jako Doctor Who Magazine). Jego wizerunek jest powszechnie kojarzony (kiedy Doktor pojawia się w Simpsonach, ma kapelusz i szalik Czwartego). Jego era ma także wpływ na powracający w tym roku serial – logo znów ma kształt rombu, a historia, którą adaptuje pierwszy odcinek rocznicowy, Gwiezdna bestia, to komiksowa przygoda Czwartego. Czy według Toma Bakera Ncuti Gatwa powinien coś wiedzieć?

Niebezpiecznie jest wiedzieć wszystko, gdy grasz Doktora Who. Lepiej nic nie wiedzieć. Być dobrodusznym. Sztuczka polega na tym, by reagować życzliwie na innych aktorów, bo zmniejsza to o połowę zadanie, nie trzeba być cały czas siłą napędową serialu.

Spotkanie z innymi Doktorami z okazji dzisiejszej rocznicy nie wchodzi w grę.

Unikam ich. Nie ze złej woli. Może z pogardy w pewnym stopniu. Ale niewielkim.

Dawni Tarzani – Ron Ely, Buster Crabbe, Johny Weissmuller – często jadali wspólnie rozmawiając o rzeczach, o których wiedzą tylko Tarzani. Tom Baker jest przerażony na myśl o doktorowym odpowiedniku takich spotkań:

Nie do pomyślenia! Mieć ochotę spędzać czas przy stole z dawnymi Doktorami Who! Choć chciałbym wejść do restauracji i spotkać ich dwunastu. Cieszyłbym się ze spóźnionej reakcji, gdy próbowałbym desperacko przypomnieć sobie, kim są. Mógłbym to robić godzinami. Och, mogę czuć tę narastającą złośliwość.

Takie podejście może wydawać się dziwne, ale nie jest nowością w przypadku Toma Bakera. Zazwyczaj dystansował się on od innych Doktorów. Odmówił powrotu w historii na 20-lecie serialu (The Five Doctors). Czwarty pojawił się, co prawda, ale wykorzystano wówczas ujęcia z niedokończonej historii, a także sprowadzono jego podobiznę z Muzeum Figur Woskowych na potrzeby sesji zdjęciowych. Przez lata unikał też pojawiania się na konwentach, na których byli obecni inni Doktorzy.

Nieuniknione są wtedy porównania. Odrzuca mnie to.

To właśnie dlatego jego cameo w Dniu Doktora było dla wielu fanów tak niezwykłym wydarzeniem.

Wracając do początków serialu, Tom Baker przyznaje, że nie pamięta debiutu Doktora Who. Ani wiadomości o zabójstwie Kennedy’ego poprzedniego dnia. Ten okres nie był dla aktora najszczęśliwszy. Opuścił swoją szkołę aktorską, Rose Bruford, bez ukończenia studiów. Aktor wspomina:

Chyba pewna dziewczyna zaszła ze mną w ciążę. [Na uczelni] potępiano zapładnianie dziewcząt. W tamtych czasach trzeba było robić przyzwoite rzeczy.

Rodzina pierwszej żony Toma Bakera, znani hodowcy róż, nie powitała go gorąco.

Stałem się pomniejszym członkiem jej rodziny i musiałem mierzyć się z bezceremonialnym traktowaniem mnie, bo rozpieszczałem ich córkę.

Mieli dwóch synów, od których Tom Baker się mniej lub bardziej oddalił.

Bardzo rzadko widuję moje dzieci. To teraz mężczyźni w średnim wieku. Zbliżam się do dziewięćdziesiątki, więc chłopcy mają około 60 lat.

Mimo zdobycia „nienajgorszych umiejętności w sprzedaży róż”, jak mówi Tom Baker, małżeństwo nie przetrwało.

Jego czas w Doktorze Who jest dla niego złotym okresem, efektem jakiejś alchemicznej reakcji między jego osobowością a rolą. Mógł zapukać do drzwi w porze herbaty w sobotę i na pewno znalazłby miejsce na kanapie zdziwionej rodziny. Rodzice chorych dzieci prosili go o pomoc. Pewna rodzina poprosiła go, by obudził ich syna ze śpiączki.

Starałem się być skromny i ukrywać fakt, że sprawiło mi to prawdziwą przyjemność. Przyjemność potęgi. To nic, z czego jestem dumny, ale tak było. Miło czuć się potężnym.

Inne soboty Tom Baker spędzał w Colony Room Club, epicentrum Soho, gdzie malarz Francis Bacon wpatrywał się zdumiony w Doktora Who emitowanego w telewizorze nad barem.

Naprawdę nie rozumiał, dlaczego wszyscy są tak podekscytowani. Uważał to za bardzo dziwne.

Ekscytował go jednak sam Baker.

Był całkiem flirciarski. Zbliżał się bardziej i bardziej i mówił: „Mmm? Mmm?”, jakby go całkowicie spiorunowało.

Nic nie trwa wiecznie. Tom Baker opuścił Doktora Who w 1981 roku, a jego drugą żoną została Lalla Ward, grająca towarzyszkę Czwartego, Romanę. Małżeństwo to zakończyło się w 1982 roku, ale prywatne życie Toma Bakera i Doktora Who nie przestały się przeplatać. W 1986 roku jego trzecią i obecną żoną została Sue Jerrard, wcześniejsza asystentka montażysty w serialu.

Podoktorowa kariera Toma Bakera też miała lepsze i gorsze chwile. Lata po odejściu z roli Doktora, Tom Baker został Sherlockiem Holmesem w adaptacji Psa Baskerville’ów. Późniejsze jego role obejmują produkcje takie jak Czarna Żmija, Randall i duch Hopkirka, Monarch of the Glen czy Mała Brytania. Jednak dla wielu osób, przez cały czas, Tom Baker jest Doktorem. I zdaje sobie z tego sprawę. Być może dlatego więc jego niechęć z czasów Pięciu Doktorów zmalała i wrócił na 50. rocznicę, napisał doktorową powieść Scratchman i nagrywa nowe słuchowiska dla Big Finish.

Razem z dziennikarzem Radio Timesa, Tom Baker ogląda zdjęcia z przyjęcia zorganizowanego z okazji 15. rocznicy Doktora Who. Z powodów, których aktor nie może pojąć, pojawił się na wydarzeniu przebrany jako Oscar Wilde. Aktor wspomina:

Oscar Wilde miał na mnie duży wpływ. Był bardzo smutnym facetem, ale był zabawny i podziwiany. Bardzo mi zależało na byciu podziwianym. Dalej zależy.

I, jak przyznaje Baker, ścigał swoją własną formę wildeańskiego ja. Widać to na ekranie, gdy gra Doktora. Kształtuje to jego interakcje z fanami, w których budzi wspomnienia dawnych zabaw z dzieciństwa. Jest tak też w tej rozmowie, w której łączy ciepłe wspomnienia ze zwierzeniami, które mogą zmrozić niezaznajomionych z jego sposobem bycia.
Odnalazłem ten performans i od tego czasu wykonywałem go bez przerwy. Ludzie lubią tę nieszkodliwą, czasami niepokojącą cechę charakteru, która jest dla mnie naturalna, bo nie jestem pewny niczego. Odkryłem sposób sprawiania wrażenia, że coś ukrywam. Jak na razie był bardzo udany.

Tom Baker

Aktor wstaje do zdjęcia. Nie trzeba go długo przekonywać, żeby założył kopię swojego doktorowego szalika. Może go uspokaja, podobnie jak dziennikarza Radio Timesa. W Tomie Bakerze, jak on sam podejrzewa, zostało coś z mocy Doktora.

Po całym tym czasie, dość trudno dalej w to wierzyć.

Po zrobieniu zdjęć, aktor mruczy do siebie, a palce ma ułożone niczym kapłan. Niedowierzanie wydaje się bardzo odległe.

źródło: Radio Times 25 listopada – 1 grudnia



Fan Dwunastego, Dziesiątego i Jedenastego. Planuje pewnego dnia obejrzeć całe Classic Who. Do redakcji Gallifrey.pl dołączył w 2019 roku, a od 2020 jest redaktorem naczelnym. Nałogowy czytelnik (do tego stanu doprowadził go m.in. Harry Potter), chętnie ogląda seriale i filmy fantasy oraz sci-fi. Filmy Marvela są mu nieobce, komiksowo woli jednak DC. Chętnie zagra w gry (zarówno planszowe jak i komputerowe) i ucieknie z pokoju zagadek. Z wykształcenia robotyk, z zawodu programista baz danych.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *