Nowa towarzyszka Czwartego Doktora

W marcu ukaże się nowy projekt wytwórni Big Finish pod nazwą Comic Strip Adaptations. Będą to przygody Czwartego Doktora i jego nowej towarzyszki Sharon. W postać tę wcieli się Rhianne Starbuck. Redakcja portalu Big Finish miała okazję zapytać o jej wrażenia związane z produkcją oraz pracą z Tomem Bakerem.

Big Finish: Witamy nową towarzyszkę Czwartego Doktora! To bardzo ekscytujące, że w 2019  roku w produkcjach od Big Finish ekipa tego Doktora powiększy się o aż dwie osoby.

Rhianne Starbuck: To świetnie, że w końcu przyszła kolej na mnie. Nie miałam pojęcia, ile czasu zajmują wszystkie rzeczy związane z produkcją (nagrania odbyły się w październiku 2017 roku). Nic o tym nie słyszałam aż do momentu, gdy ogłosili datę premiery. Byłam naprawdę podekscytowana!

Tom Baker uwielbia dużo nagrywać, dlatego czasem rejestrujemy wszystko z rocznym wyprzedzeniem, a czasem nawet z pięcioletnim!

Tak, Nick [Briggs] wspomniał, że może minąć trochę czasu… Mam nadzieję, że Tom powróci do naszej historii, ponieważ bardzo podobała mi się współpraca z nim.

Jak się nagrywało dla Big Finish?

W tamtym czasie dopiero co przeprowadziłam się do nowego domu. Byliśmy w trakcie urządzania go. Hydraulik nas porzucił i zostaliśmy bez ciepłej wody i ogrzewania. Dlatego byłam bardzo podekscytowana możliwością ucieczki na kilka dni od tego wszystkiego! To była pierwsza rola głosowa, jaką wykonałam i wszyscy byli dla mnie tacy uroczy. Obsada była genialna, Nick Briggs był niesamowity, było w tym tyle zabawy. Nie przestawaliśmy się śmiać – cały dzień ze śmiechem. Atmosfera była bardzo elektryzująca.

To był wspaniały dzień, prawda?

Maleńkie, przytulne studio w szczerym polu. Mieszkałam kiedyś w Guildford, więc było cudownie tam wrócić. Taka miła jazda. Przejechałam przez przepiękny, ogromny park. A jedzenie na obiad było niesamowite!

Oczywiście Tom jest… Tomem. Jak wyglądało twoje spotkanie z nim?

Był bardzo uprzejmy, przedstawił się wszystkim. Kiedy pracuje się z kimś o tak wielkiej reputacji, można czasami poczuć się nieco przestraszonym lub zastanawiać się, jaka będzie taka osoba. Ale Tom sprawia, że czujesz się komfortowo i mile widziana. Pamiętam, że w czasie lunchu ciągle opowiadał anegdoty i dowcipy. Wszyscy byli nim zauroczeni.

I ma świetny warsztat aktorski…

Jego umysłu nie nadgryzł ząb czasu. Nadal jest o prawie czterdzieści lat młodszy! Jego serce jest bardzo młode. Nieustannie spoglądał w scenariusz, wyraźnie dużo wcześniej przygotował się do tego. Potrafił przyjść po kilku dniach i powiedzieć: „Czytałem to. Moim zdaniem moglibyśmy to zrobić w tym czasie”. Zawsze rozmawiał z Nickiem, wymieniając się pomysłami. Ciągle był bardzo  zaangażowany w ten proces i bardzo profesjonalny. Całe to doświadczenie było bardzo zabawne. Mogliśmy być jak wielkie dzieci bawiące się różnymi rzeczami i swoimi głosami. Mogliśmy być kosmitami tułającymi się po wszechświecie i przeżywającymi przygody. Było lekko, zabawnie i żartobliwie, a współpraca z innymi aktorami układała się świetnie.

Grasz zupełnie nową postać, Sharon. Jaka ona jest? Ponieważ ta historia to spotkanie z Doktorem i zakończenie tej szalonej sytuacji…

Tak naprawdę ona nigdy nie była pod wspływem żadnego autorytetu, więc prezentuje sceptyczne nastawienie do Doktora. Miała duży problem z tym, żeby mu zaufać. Od samego początku była dość paskudna i chłodna, ale w końcu decyduje się z nim podróżować. Z mojego punktu widzenia ta postać jest wymarzoną rolą do zagrania. Ona jest bardzo podobna do całego mojego życia. Nigdy nie dorastałam w pobliżu autorytetu i podobnie jak ja, ona również pochodzi z północy i jest mieszaniną dwóch różnych ras. To naprawdę zabawna postać do grania.

Brzmi, jakby to było idealnie dobrane!

Sharon ma bardzo silną wolę. Jeśli chciała coś zrobić, to to robiła. I nie ma sensu jej powtarzać, że nie może. Tak samo jest ze mną.

I idealnie pasuje do tego niechlujstwa i roztrzepania Czwartego Doktora… On potrzebuje kogoś, kto go ugruntuje.

Zdecydowanie! Zrobiliśmy wiele wspólnych scen, ale czułam się, jakby było ich dużo więcej. Wspaniale byłoby ponownie móc z nim pracować.

Sharon i Czwarty Doktor brzmią jak idealny duet.

W słuchowisku doskonale to widać. W pracy w telewizji dość często jest tak, że nie masz wielkiego pola do popisu. Niewiele jest w tym odgrywanej postaci. Miło było wnieść coś więcej do niej. Dzięki temu słuchacz ma czas, by się nią pobawić. Z Big Finish masz właśnie takie odczucie. Zespół jest otwarty na sugestie dotyczące tworzenia postaci. Dodatkowo, kiedy masz pod ręką Toma oraz innych utalentowanych aktorów, to jest tu dużo zaufania do wykonawców. Naprawdę cudownie było mieć czas i zaufanie, aby stworzyć tę historię.

Wolisz pracować w telewizji czy przy słuchowiskach?

Z dźwiękiem dostałam pełnowymiarową postać, nawet nie widząc jej. W telewizji jest tak wiele czynników, które wpływają na postać. Makijaż, montaż, ciągłość akcji, a nawet kąt ujęcia, w efekcie całość sprowadza się do wygłoszenia swojej kwestii. Kiedy nie ma wizji, pracuje się znacznie mocniej, by wykreować bohatera, bo jest to trudniejsze.

Historia oparta jest na komiksie. Jakie były twoje odczucia po przeczytaniu scenariusza?

Byłam świadoma tego, że historia ta oparta jest na komiksie. Mój wujek jest fanem Doctor Who i od razu go zapamiętał. Im więcej o tym mówisz, tym bardziej niektórzy ludzie rozpoznają tę historię i Sharon. Ponieważ wcześniej nie byłam częścią tego świata, to kiedy poznałam ludzi i całe uniwersum, poczułam się zainspirowana tym, że wiele osób tak się tym fascynuje. Ktoś przyniósł też egzemplarz komiksu do studia. Zobaczyliśmy część tej historii i spostrzegliśmy, jak bardzo się zmieniła. Wcześniej nie miałam pojęcia, jak Sharon wyglądała, ale tego dnia już to wiedzieliśmy. To było surrealistyczne… Kiedy jednak nie masz tego obrazu przed oczami, to twoja wyobraźnia nabiera rozpędu. Tu właśnie jest ukryte całe piękno.

Cieszymy się, że udało ci się uniknąć spoilerów oraz obcych wpływów przed zbudowaniem postaci.

I nie zrobiłabym tego w żaden inny sposób. Jestem pewna, że Sharon zdobędzie wielu fanów. Cieszę się, że stało się to właśnie w  ten sposób. Dla Sharon będzie to zupełnie nowy świat. Myślę, że będzie ona właśnie tam. Rozwijałam się równolegle z moją postacią. To było genialne.


Już niedługo będziemy się mogli przekonać się, czy słuchowisko Big Finish zbudowane na komiksie Pata Millsa i Dave’a Gibbonsa okaże się sukcesem. Czy Sharon będzie dobrą towarzyszką dla Czwartego Doktora? Na szczęście, by się o tym przekonać, nie trzeba będzie długo czekać. Premiera Doctor Who: The Comic Strip Adaptations już w marcu. Jakie są wasze opinie na ten temat? Stęskniliście się już za tą inkarnacją Władcy Czasu?

Źródło: Big Finish



Sługa przysięgi Hipokratesa, przyjaciel Doktora, miłośnik słodkiej herbaty.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *