29. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi z perspektywy fana Doctor Who

W dniach 14-16 września 2018 roku odbyła się dwudziesta dziewiąta edycja Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Chociaż na pierwszy rzut oka wspomniana impreza nie ma nic wspólnego z naszym ukochanym serialem, to przy odrobinie wysiłku można było tam znaleźć kilka interesujących rzeczy. Już na wstępie powinienem zaznaczyć, że to nie będzie typowa relacja, jakich pełno w internecie – chciałbym, aby poniższy wpis był ciekawym punktem wyjścia do opowiedzenia (a przede wszystkim) zainteresowania was samym festiwalem.

Na początku wypadałoby napisać, co postronne osoby mogą znaleźć w Łodzi. Nietrudno się domyślić, do kogo skierowany jest wspomniany konwent – fani komiksów i gier poczują się na terenie Atlas Areny jak ryby w wodzie. Sam uwielbiam uczęszczać na różne warsztaty, spotkania autorskie czy prelekcje. No właśnie, prelekcje, czyli pięta Achillesowa dla wszystkich fanów Doktora, którzy w zeszły weekend wybrali się do województwa łódzkiego. Brak jakiegokolwiek wykładu o Doctor Who to rzecz najbardziej mnie smucąca. Z drugiej strony, nie ma się co dziwić. W przeciwieństwie do np. Pyrkonu, w programach MFKIG zawsze brakowało jakichkolwiek punktów związanych z brytyjskim serialem. W tym miejscu należy zaznaczyć, że w niedalekiej przyszłości spróbujemy rozwiązać ten problem, a tym samym zarezerwować dla nas chociaż jedną godzinę.

Osobną kwestią jest sam poziom wydarzenia. Z perspektywy osoby przyjeżdżającej na festiwal od kilku lat mogę wysnuć ciekawy wniosek i porównać jego ostatnie edycje do… serii z Dwunastym Doktorem. Zupełnie tak, jak w przypadku przygód z udziałem Petera Capaldiego, wszystko zaczęło się od dość nierównej serii 8, następnie przechodząc przez bardzo dobrą serię 9 (zawierającą kilka absolutnie fantastycznych pozycji), a kończąc na serii 10, która była nie mniej, nie więcej, niż przysłowiowe OK. Oczywiście, nadal bardzo ciekawa, ale przy tym zbyt bezpieczna i niewnosząca nic przełomowego. Prawdopodobnie wynika, to z planów organizatorów na przyszły rok. Okrągłą (trzydziesta) edycja będzie zapewne prawdziwą gratką dla uczestników.

Celowo zacząłem jednak od minusów, gdyż nie chciałem, aby pozostał wam w pamięci zły wizerunek imprezy. MFKIG jest wspaniałym miejscem, gdzie każdy fan popkultury poczuję rodzinną atmosferę. To, czego zabrakło w sekcji merytorycznej, z nadwyżką zrekompensowali wystawcy. Na terenie łódzkiego stadionu można było znaleźć masę doktorowych gadżetów (swoją drogą, jeżeli jesteście interesowani tym tematem, to zapraszam do mojego poprzedniego wpisu). Postanowiłem więc przeprowadzić małe śledztwo, którego efektem jest kilka zdjęć, trochę sklepowych rekomendacji oraz ogrom miłych wspomnień.

Lista stoisk w kolejności alfabetycznej:

Atom Comics

Atom Comics jak zwykle posiadał kilka interesujących pozycji. Wydania zbiorcze, czy tzw. zeszytówki w atrakcyjnych cenach skusiły nawet mnie.



Magma Shop

Prawdziwa studnia bez dna z OGROMEM gadżetów sygnowanych logiem BBC. Od małych rzeczy, takich jak breloczki, aż po figurki oraz śrubokręty soniczne! Jednym słowem – mały raj.





Szyszka z Makiem

Na koniec słów kilka jednym z najcieplejszych wystawców na tegorocznym festiwalu. Dziewczyny posiadały w swojej ofercie piękne mydełka, magnesy oraz kubki. Polecam jednak zapoznać się z innymi pracami dostępnymi w ich sklepie – wszystkie koszulki, torebki, poduszki (oraz pozostałe wspaniałości) są wykonane pierwszorzędne.





Warto wspomnieć również o innych wystawcach (chociażby Azog Shop), którzy posiadali pojedyncze dobra związane z Doctor Who.

Starałem się jak mogłem, aby w ciągu minionego – intensywnego – tygodnia wyłapać wszystko, co związane było z posiadaczem TARDIS. W ramach podsumowania nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić was na następną edycję Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Moim zdaniem warto dać mu szansę, ponieważ to naprawdę ciekawe i szczególne wydarzenie. Mam również nadzieję, że wśród czytelników znalazła się chociaż jedna osoba, która w poprzedni weekend, tak jak ja, odwiedziła Łódź – zachęcam do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami!



Introwertyczny pracoholik, dla którego „Doctor Who” jest ucieczką od szarej rzeczywistości. Miłośnik kawy, kina oraz komiksów. Whoviańskie serce oddał Dwunastemu, a duszę Ósmemu Doktorowi. Po godzinach wielki fan twórczości Davida Lyncha i Denisa Villeneuve'a. Od niedawna z wypiekami na twarzy zgłębia również fascynujące uniwersum „Transformers”.

Gallifrey.pl  wszystko o serialu Doctor Who

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *