Michelle Gomez chciałaby grać Missy przez długie lata
Jedną z największych innowacji w Doktorze Who w ostatnich latach jest przemiana Mistrza – tego złego Władcy Czasu, we Władczynię Czasu, Missy.
Serial najwyraźniej chce jak najwięcej wyciągnąć z tej niespodzianki, gdyż Missy wraca w dwuczęściowej premierze sezonu – zaraz po tym, jak została zabita w finale ósmej serii. Michelle Gomez opowiedziała o swoich poglądach na temat postaci, a także jak to jest wracać tak szybko po jednoznacznej śmierci Missy.
Byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się wrócić tak szybko. Czułam się jak bumerang.
Gomez dodaje, że poniekąd myślała, iż Missy miała umrzeć:
Wyparowałam w powietrze! Sądziłam, że to mój koniec. Ale wracam, depcząc po piętach ostatniej serii. To chyba podstawa Doktora Who: cały czas cię zaskakuje.
Missy jest w pewnym sensie jak karaluch. Jest dużym, grubym karaluchem, który nie chce umrzeć. Można ściskać ją do woli, ale ona i tak wyhoduje kolejne ramię, kolejną nogę i po prostu nie umrze. Przez to trochę bawi się ze śmiercią. Nie ma dla niej żadnego szacunku. Dla niej to tylko gra. Jeśli i tak nie może umrzeć, może mieć przy tym przynajmniej niezłą zabawę.
W pierwszym odcinku serii, The Magician’s Apprentice, przekonamy się, że Doktor w pewnym sensie naprawdę myśli o Missy zarówno jako o przyjaciółce, jak i o śmiertelnym wrogu. Gomez mówi, że zobaczymy kolejną warstwę ich relacji:
Łączy ich długa historia i nie można pokazać tylko jednej strony, to nie byłoby zbyt interesujące. W tej serii można dostrzec ich wspólną historię, która ich łączy. Prawdopodobnie byli na początku bardzo bliskimi przyjaciółmi, ale ich relacja się zepsuła. To dla mnie najbardziej interesująca warstwa do pokazania. I chyba trochę bardziej realna. Rozbijali się razem po wszechświecie przez setki lat. W tej serii będzie to lepiej widoczne.
Ale według Gomez nigdy nie można zakładać prawdziwości słów Missy, również jeśli mówi, że przyjaźni się z Doktorem:
Ma wiele narzędzi w zasięgu ręki i jednym z nich jest manipulacja. Zmusi cię do zrobienia tego, czego chce, w dokładnie taki sposób, jak chce. Jeśli przez to sprawi, że będziesz myśleć o niej jak o przyjaciółce, bądź ostrożny. Nigdy nie ufałabym tej kobiecie. Ani tej osobie.
Missy posiada kilka zdolności. Może podróżować w czasie i przestrzeni. Może hipnotyzować i czytać w ludzkim umyśle. Może również manipulować każdym – każdą sytuacją – więc robi to, co musi, aby dostać to, czego chce.
Jej postać ogólnie ledwo toleruje innych albo używa ich dla własnych korzyści – ale wydaje się (słowo klucz: „wydaje”) lubić Clarę. W końcu wybrała ją na towarzyszkę podróży Doktora na początku i wydaje się mieć w tym jakiś interes.
W pewien sposób podziwia jej odwagę i młodzieńczość ducha. W którymś momencie Missy patrzy na Clarę i mówi „dobrze wybrałam”. I może Clara przypomina Missy samą siebie sprzed wielu wieków.
Gomez mówi, że jako że oboje z Peterem Capaldim pochodzą z Glasgow, łatwiej jest im przedstawiać więź łączącą ich bohaterów. Dobra relacja na planie tworzy atmosferę, której w innej sytuacji by nie było.
To bardzo luźna atmosfera. Mamy bardzo dobrą i silną relację w pracy i świetnie się razem bawimy. Dzięki temu pojawia się trochę dodatkowej chemii i trochę magii, której nie można pożyczyć ani kupić.
Fakt, że razem z Capaldim pochodzą z tego samego miasta, oznacza, że mają podobne korzenie. A to pomaga im zagrać relację Doktora i Missy tak, by było widoczne, że pochodzą z tego samego miejsca i mają coś wspólnego.
Inną kwestią jest, że według Gomez, Missy nie ma zbyt wiele czasu dla Daleków.
Nie są zbyt bystrzy. Nie są zbyt powabni. Kocha swoich Cybermenów, jest w nich coś świetnego. Ja, jako fan, mam słabość do Daleków, zwłaszcza tych, którzy pojawią się w dziewiątej serii. W pewnym sensie są przykładem wielkiego piękna. Missy gardzi wszystkim i wszystkimi, nawet przedmiotami nieożywionymi. To ją podsumowuje: domyślny zmysł pogardy dla wszystkiego. Jej rozwój emocjonalny został zatrzymany na wieku 13 lub 14 lat. Podchodzi do wszystkiego z nastawieniem „och, wszystko jedno”.
Gomez nie zdradza, czy Missy pojawi się w późniejszych odcinkach nadchodzącej serii Doktora Who, ale mówi, że chciałaby grać tę postać przez lata, jeśli twórcy się zgodzą.
Świetnie się bawię z tą postacią, może zbyt świetnie. Czasami w swojej karierze dostajesz szansę lub dwie, aby naprawdę dobrze się bawić w swojej pracy i w ogóle nie czuć, że to praca – nawet jeśli ciężko pracujesz. To błogosławieństwo. Będę ją grać, dopóki stoję. Grałabym ją w wózku inwalidzkim. Kocham Missy. Jest świetna.
Źródło: Io9
Nie miałbym nic przeciwko gdyby została złamana dotychczasowa granica New Who i Capaldi został w serialu dłużej niż 3 sezony. Nie miałbym także nic przeciwko temu, żeby Gomez w roli Missy została dłużej. Mogłoby to w jakiś sposób odbijać relację Pertwee-Delgado.