Doktor Petera Capaldiego – warcząca bestia
Steven Moffat odkrywa przed nami charakter Doktora w interpretacji Petera Capaldiego, który momentami ma być niczym warcząca bestia.
W wywiadzie dla portalu Flicks and the City, Moffat mówi o podejściu Capaldiego do roli Doktora:
To geniusz, genialny aktor. W tym stwierdzeniu nie ma miejsca na kontrowersję. On włożył dużo serca w tą rolę. W chwili, gdy pomyślicie o Peterze Capaldim i tej twarzy w TARDIS, to zadziała, wszyscy to załapią.
Capaldi pokaże nam całkowicie innego Doktora. Przyzwyczailiśmy się do dwóch wspaniałych powtórzeń młodszego, bardziej popularnego Doktora, i obaj byli znakomici, ale teraz czas na starą bestię, by trochę na was powarczała!
Czasem można było to zauważyć w Doktorze Matta Smitha. Przypominał on ludziom wokół „Ja nawet taki nie jestem„. Myślę jednak, że Doktor Petera postawi tę sprawę jaśniej.
Wy również czekacie na Petera Capaldiego jako Doktora tak samo mocno jak my?
Źródło: doctorwhotv.co.uk
Miejmy nadzieję, że Clara przytemperuje trochę jego charakterek ;)
Oby nie! Podoba mi się to co słyszę, nie chcę by Clara cokolwiek psuła
O kurcze, jestem taka podjarana Capaldim, że aż mną trzęsie. Ale z drugiej strony wiem, że będę musiała sobie poradzić z traumą poregeneracyjną. I weź tu człowieku bądź zdrowy na umyśle…
Trauma poregeneracyjna? Nigdy nie przeżywałem, ale kto wie.
Zawsze jest ten pewien niepokój, jeżeli chodzi o nową twarz i charakter Doktora. Ale z drugiej strony, gdyby nie zmiana głównego bohatera ten serial już dawno przestałby być nadawany. Nowy Doktor to powiew świeżości na kolejne dwa, trzy sezony.
Moffat ciągle wspomina o dwóch ostatnich doktorach. Wspomina też o ósmym. Dziwnym trafem dziewiąty jakoś go kłuje w zęby. Widać to nie tylko w tym tekście, ale tez i w innych. Nigdy się o nim nawet nie zająknął.
Z utęsknieniem czekam, kiedy realizację serialu przejmie ktoś inny. Ktoś kto nie kieruje się własnymi resentymentami i nie ucieka w atrakcyjną formę, zaniedbując treść i łamiąc kanon dawnych serii.