Moffat wyjaśnia pomysł na Doktora Johna Hurta

Steven Moffat w wywiadzie dla magazynu SFX dzieli się genezą pomysłu tajemniczej inkarnacji Doktora granej przez Johna Hurta, której historię, a także miejsce w linii czasowej Doktora poznamy w rocznicowym odcinku.

We fragmencie wywiadu udostępnionym na stronie magazynu Steven Moffat tłumaczy koncepcję zapomnianej inkarnacji:

Dlaczego nie mógłby się pojawić Doktor-jętka*, który wystąpiłby tylko w jednym odcinku? Często się nad tym zastanawiałem. Czy nie byłoby dziwne, gdyby nagle w serialu pojawił się Czterdziesty piąty Doktor, grany przez Johnny’ego Deppa bądź kogoś innego? Czy to byłby fajny zabieg?

Wydaje mi się, że jeśli miałby się pojawić któryś z klasycznych Doktorów, to – choć to niemożliwe – wybór padłby zapewne na Williama Hartnella. Nie chciałbyś innego; chciałbyś, by to właśnie Pierwszy Doktor zjawił się i powiedział: „W kogo, na Boga, ja się zmieniłem?” To tę konfrontację najbardziej chciałoby się zobaczyć z okazji obchodów 50. rocznicy.

Krążąc wokół tej idei, pomyślałem: „A co z Doktorem, o którym on [sam Doktor – przyp. Souffle Agent] nigdy nie wspomina? Co jeśli to był Doktor, który zrobił coś potwornego, który jest poważniejszy i bardziej niebezpieczny niż pozostałe inkarnacje, który reprezentuje ten mroczniejszy element osobowości Doktora, widoczny zarówno w Dziesiątym, jak i Jedenastym? Wiemy, że w obu, gdzieś w głębi, jest ten straszny starzec. Oto on, patrzący w twarze dzieci, którymi dopiero się stanie.

(* jętka – owad, którego postacie dorosłe żyją bardzo krótko, czasem jeden dzień – przyp. aut.)

Źródło: SFX