Segun Akinola o soundtracku 12 serii
W związku z wydaniem soundtracku 12 serii Doctor Who, którego premiera odbędzie się już 3 kwietnia, Segun Akinola, kompozytor muzyki do serialu, opowiedział nam o jej powstawaniu, o swoich inspiracjach oraz o różnicach i podobieństwach pomiędzy muzyką w seriach 11 i 12.
Jestem Segun Akinola. Tutaj, w AIR Studios [studio nagraniowe] w Londynie, nagrywamy pierwszy odcinek serii 12 Doctor Who. Dzisiaj nagrywamy z największą orkiestrą, z jaką zdarzyło mi się nagrywać, od kiedy zacząłem pisać muzykę do Doctor Who. Chodziło mi o znalezienie odpowiedniego dźwięku do odcinka. Jest w nim szczególny moment, kiedy wszyscy bohaterowie mają na sobie smokingi i idą na imprezę. To był nasz hołd dla filmu szpiegowskiego, a w szczególności Johna Barry’ego [brytyjski kompozytor muzyki filmowej, twórca muzyki do m. in. filmów o Jamesie Bondzie].
Jeden z motywów, które dziś nagrywaliśmy, był bardzo, bardzo eksperymentalny. To był taki przypadek, kiedy po napisaniu czegoś musiałem wejść do studia i przedyskutować to z muzykami, zachęcić ich do grania, wypróbowania nowych rzeczy, aż dźwięk w końcu będzie odpowiedni. Używamy wiolonczeli i kontrabasów grających harmoniczne przejścia, ale motto jest jedynym punktem, jak również altówki i skrzypce, które grały bardzo, bardzo skrzypiące i drażliwe dźwięki, i muzyka ta była bardzo gestykulacyjna, znacznie poruszała się pomiędzy sekcjami, zatrzymywała się i zaczynała. Zajęło nam to kilka podejść, aż otrzymaliśmy właściwy dźwięk, ale gdy już go mieliśmy, brzmiał fantastycznie.
Wiedziałem, że Mistrz potrzebuje czegoś, co byłoby nikczemne. To inteligentny i sprytny czarny charakter. Naprawdę chciałem się upewnić, że jego motyw ma w sobie element wyrafinowania, ale także i element życia, które mogło być odrobinę inne. Na przykład w głównej melodii, jeśli nuty byłyby nieco inne, mogłoby powstać coś całkiem przyjemnego do słuchania, ale rzeczywiste nuty sprawiają, że czuje się, że jest to trochę złe, trochę drażliwe i agresywne, i bardzo wyraźnie stało się czymś, czym nie powinno do końca być. Tak właśnie starałem się komunikować z motywem Mistrza.
Gdy myślę o partyturach z serii 12, które najbardziej różniły się od Spyfall, automatycznie myślę o Sierocie 55 („Orphan 55”). To był odcinek, który miał zupełnie inne podejście muzyczne. Wyszedłem ze stanu zawieszenia i wróciłem, wziąłem gitarę i zacząłem eksperymentować z kostką na gitarze. Następnie wykorzystałem te dźwięki, manipulowałem nimi i po prostu się z nimi bawiłem, by stworzyć motyw dla dregów. Poza tym naprawdę chciałem stworzyć charakterystyczny świat dźwięków, ponieważ akcja odcinka toczy się w specyficznym miejscu. Wydawało mi się, że to historia, do której pasują znalezione dźwięki, więc używałem dźwięków zamykania tylnych drzwi, zamykania okien i dziwnych dźwięków zsyntetyzowanych z wentylatora w mojej kuchni. Wychodziłem również na ulice Londynu i po prostu nagrywałem dźwięki na spacerze i używałem ich, aby stworzyć więcej otoczenia dźwiękowego i tego wszystkiego, aby po prostu stworzyć dźwięki, które dałoby się rozpoznać i naprawdę wiedzieć, że to Orphan 55.
Myślę, że w stosunku do serii 11, w serii 12 pod wieloma względami muzyka pozostała taka sama, ponieważ pochodzi z tych samych miejsc. Seria 11 była w znacznym stopniu pod wpływem muzyki popularnej i muzyki klasycznej, a także eksperymentalnej. W tej serii bazowaliśmy na tym, co działało w serii 11 i co można było dalej eksplorować. I naprawdę chciałem stworzyć dźwięki, dzięki którym można to usłyszeć i pomyśleć, że pochodzą z tego samego miejsca i to zdecydowanie część tego samego świata, ale to raczej seria 12, a nie seria 11.
Całą wypowiedź można obejrzeć poniżej:
Soundtrack 12 serii jest już dostępny w przedsprzedaży.
Podobała wam się muzyka w 12 serii? Są jakieś fragmenty, które wpadły wam w pamięć?
Źródło: Doctor Who Youtube.
Tak pod względem działania w serialu, to może dwa fragmenty.