Gallifrey stands!
Po burzliwym dniu, nadeszła pora na spokojne wyjaśnienia. Ci z Was, drodzy Czytelnicy Gallifrey, którzy obserwują nasz fanpage na Facebooku, czy są członkami grupy Pod Kopułą zapewne już w większości wiedzą, co chcemy Wam przekazać, ale chcielibyśmy jeszcze raz objaśnić wszystko tutaj, fakt po fakcie. Zatem czas na małą sesję pytań i odpowiedzi:
Czy strona Gallifrey.pl zmieniła właściciela?
– Tak. Do tej pory był nim pomysłodawca i założyciel domeny, Mytherios. Od dnia 12 VIII 2020 roku są nimi Alternauta i Tomszy. Alternauta jest członkiem redakcji już ponad 1,5 roku. Napisał kilkanaście artykułów, udzielał się we wrażeniach redakcyjnych, a także pomagał w tłumaczeniu napisów. Tomszy dołączył do redakcji w 2017 roku, popełnił kilka newsów oraz tekstów publicystycznych (największym była analiza paradoksów czasowych w 5 częściach, zrobiona wspólnie z Paternoster Gang), ale przez cały ten czas jego oczkiem w głowie było tłumaczenie Klasyków. Od tego roku, również wspólnie z Alternautą, a także Astroni i Mandalkorem prowadzi stronę DrWhoNapisy.pl (do niedawna przy współpracy i pomocy ze strony Paternoster, za co jesteśmy wdzięczni), na której tłumaczenia te są publikowane.
Czy zawieszamy bądź zmieniamy dotychczasową działalność?
– Nie. Nie zamierzamy zmieniać dotychczasowego podejścia czy tematyki strony. Nadal chcemy publikować newsy, wywiady, plotki, nadal planujemy pisać teksty publicystyczne. Nadal też będziemy tłumaczyć napisy do New Who. Natomiast część dotychczasowej redakcji, mimo naszej chęci by zostali, zawiesiła działalność i odeszła ze strony.
Czy zamierzamy wprowadzić na stronie coś nowego?
– Tak. Chcemy rozwinąć działalność promocyjną i integracyjną strony. Dawno temu pojawił się pomysł serwera na Discordzie poświęconego Doktor. Zamierzamy wrócić do tej idei, ale z większym rozmachem, podzielić go na kanały dyskusyjne, zabawowe (np. quizy), tematyczne etc. Był kiedyś pomysł sesji RPG o Doktor w wersji online, to również dałoby się zorganizować na Discordzie. Planujemy też zacieśnić współpracę z wschodzącym kanałem na YT Ja, Dominek (który szczerze polecamy, Dominik ma bardzo szeroką wiedzę na temat Klasyków oraz Expanded Universe. Można się dużo od niego dowiedzieć). W najbliższym czasie ukaże się tam podcast z naszym udziałem, w którym będziemy dalej opowiadać o naszych pomysłach na rozwój strony. Bo Doctor Who nie istnieje bez swoich fanów; dlatego jedyne co chcemy zrobić to doczepić naszej stronie kilka dodatkowych ramion i wyciągnąć te ręce ku fanom. Zwiększyć integrację, która w ostatnich latach tak zmalała.
Czy zamierzamy coś zmienić pod kątem relacji z fanami?
– Tak. W pewnym sensie. Wspomnieliśmy już o zmniejszonej integracji fanów. Jest ku temu kilka powodów. Jednym z nich było to, że czasy się zmieniły i serial spowszedniał (dawno temu na Gallifrey pojawił się zachwycający artykuł na ten temat). Innym jest niższa jakość serialu w ostatnich latach, nad czym ubolewamy i mamy nadzieję na odwrócenie passy. A jeszcze inną przyczyną było to, że czasami na naszej stronie i zaprzyjaźnionych grupach jakakolwiek krytyka serialu była niemalże zabroniona. Nad tym również ubolewamy i podkreślamy grubą kreską, że tym praktykom kładziemy kres. Każdy ma swoje zdanie i nie musi go nikomu tłumaczyć. Zajmujemy się promocją naszego ulubionego serialu i integracją jego fanów. Wszystkich fanów. Niezależnie od ich płci, wieku, poglądów, orientacji, wyznania czy jeszcze innych rzeczy. Nie jesteśmy medium opiniotwórczym; zbyt wiele ich w dzisiejszych czasach. Każdy z Was ma własne zdanie na różne tematy, a Doctor Who to serial dla każdego. I chcemy zbudować społeczność fanów, w której każdy może znaleźć partnera do dyskusji, w której każdy może porozmawiać o wszystkim. Nie będziemy już przytaczać krzywdzących komentarzy ze strony niektórych członków redakcji, jakie pojawiały się wobec tych, którzy krytykowali ostatnie sezony serialu i różne jego aspekty; zainteresowani wiedzą o co chodzi, a my nie chcemy rozpamiętywać rzeczy, za które już w czasie rzeczywistym się wstydziliśmy. Nowa redakcja nie zamierza nikogo obrażać za posiadanie innego zdania, ani imputować nikomu radykalnych poglądów.
Czy to oznacza, że zamierzamy ograniczać kontrowersyjne dyskusje na stronie oraz grupach zaprzyjaźnionych?
– Nie. Możecie dyskutować o wszystkim. Uważasz, że żeńska inkarnacja Doktora to zły pomysł, Chibnall jest beznadziejny, a serial zrobił się zbyt polityczny? Odwiedź naszą stronę i wykrzycz to całemu światu. Uważasz, że żeńska inkarnacja Doktora to najlepszy pomysł od czasu kiedy wymyślono regenerację, Chibnall to powiew świeżości, a serial wcale nie jest bardziej polityczny niż za czasów Klasyków? Odwiedź naszą stronę i krzycz o tym równie głośno! (Albo i głośniej, a nuż ktoś usłyszy i zachęci go to do obejrzenia serialu.) W obu przypadkach znajdą się osoby, które Wam zawtórują lub wręcz przeciwnie. My oznajmiamy jedynie, że jako Redakcja nie zamierzamy wyrażać politycznych opinii ani na siłę inicjować politycznych kłótni. Jak pisaliśmy wyżej, nie jesteśmy medium opiniotwórczym i nie zamierzamy się z nikim kłócić. Tylko dyskutować. Was, drodzy Czytelnicy, prosimy tylko, abyście niezależnie od tematów jakie wyjdą w dyskusjach pod naszymi artykułami, na naszym Discordzie czy gdziekolwiek, byli dla siebie po prostu uprzejmi, tak jak mówił o tym Dwunasty. Obrażaniu się nawzajem oraz nienawiści mówimy stanowcze NIE. Słynny cytat z Torchwood mówi, że czasami Doktor spogląda na naszą planetę i odwraca twarz ze wstydu. Pokażmy mu, że może na nas liczyć. Pokażmy mu, że mimo podziałów i różnic, które niestety ostatnimi czasy przybrały na sile, potrafimy znaleźć nić porozumienia. Pokażmy mu, że nie wszystko kręci się wokół tego, jakie ktoś ma poglądy, lecz wokół tego jak te poglądy propaguje.
Zawsze uważaliśmy, że Doctor Who to serial, który skutecznie ukazuje najlepsze oraz najgorsze oblicza ludzkości. Często, oglądając go, może się komuś zrobić wstyd, że jest się Ziemianinem. Równie często jednak czujemy prawdziwą dumę z bycia człowiekiem. Jako fani Doktora, powinniśmy okazać tę dumę, codziennie udowadniać mu, że 7 mln lat ewolucji nie poszło na marne. Pokazać, że jeśli zasianie życia na Ziemi miało sens (spoilers!), to było nim danie szansy rasie ludzkiej. Dać powód do tego, że zawsze można na nas liczyć. W czasach kiedy opiniotwórcze media promują głównie doniesienia o katastrofach (ekologicznych, kulturowych, społecznych), niech ludzie ze skrajnie odmiennych środowisk spotykają się w bezpiecznej przystani pod sztandarem Gallifrey.pl, aby dodać sobie otuchy po tych katastrofach. Przedyskutować ich przyczyny, poznać inny punkt widzenia i szukać rozwiązań na przyszłość. Bo fani Doktor to ludzie, którzy widzą więcej i czują więcej – mieliśmy wszak doskonałego nauczyciela.
No dobra, może nieco za bardzo daliśmy upust poetyckim wizjom w ostatnim akapicie, ale cóż możemy rzec. Ten serial wiele dla nas znaczy. Zwłaszcza ten projekt o nazwie Gallifrey ma szczególne miejsce w naszych podwójnych sercach. A już przede wszystkim zależy nam na zacieśnieniu współpracy i integracji między fanami tego inspirującego serialu.
Gallifrey stands!