Emocje obsady Doktora Who po finale 10 serii
Mimo tego, że zarówno Steven Moffat, jak i Peter Capaldi pojawią się jeszcze na ekranach naszych telewizorów w czasie najbliższego odcinka świątecznego, finał ostatniego odcinka dziesiątej serii był pełen pożegnań.
Nic więc dziwnego, że ekipa występująca w serialu jeszcze długo będzie przeżywać zakończenie najświeższej serii. Michelle Gomez, która po raz ostatni pojawiła się w roli Mistrza u boku Johna Simma, była pełna zachwytu nad pracą Rachel Talalay, reżyserującej finał dziesiątej serii:
This ain't no idiot, this is my director who I love so much. How about that for an emotion?! You heard me. @rtalalay @DoctorWho_BBCA https://t.co/RnYcFufYGZ
— MichelleGomez (@MichelleGomez) July 2, 2017
I have deleted all emotions and am now a grinning idiot. pic.twitter.com/jPg0LugRvu
— Rachel Talalay (@rtalalay) July 1, 2017
Czas spędzony na planie Doktora Who był według Gomez „trzema wspaniałymi latami”, chociaż zapewnia równocześnie, że „nikt nie będzie równy Missy”. Matt Lucas także nie szczędzi zachwytów nad pracą z ekipą dziesiątej serii, chociaż przyznał, że obyłoby się bez wiecznie ciągnących się za nim ludzi kręcących głupie filmiki na YouTube. Za to producent wykonawczy serialu, Steven Moffat, był najwidoczniej w zbyt refleksyjnym nastroju na rozwlekłe komentarze dotyczące finału serii.
Nie wierzę, że nigdy nie zobaczymy już Bill; nie chciałbym tak zakończyć serii. To nie w stylu Doctora Who, który jest optymistycznym, wielkodusznym serialem promującym wiarę w miłość, w którym mądrość zatriumfuje. To nie ten rodzaj serialu, w którym bywają gorzkie i pokręcone zakończenia, bo życie takie nie jest. Doktor Who wierzy w to, że się uda, że dobroć i mądrość są na wagę złota, a miłość w końcu przedrze się do życia każdego z nas. Dlatego Bill nie umarła, a zaledwie otarła się o śmierć, by stać się kimś zupełnie nowym.
A wy co uważacie o zakończeniu dziesiątej serii? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach!
Źródło: Radio Times
Ja to płakałem bardziej po odejściu Mistrza Johna Simma niż Missy i bardziej za Nardolem niż Bill.